-Nie, jeszcze nie mieliśmy okazji - mężczyzna uśmiechnął się jakby nigdy nic.
-Tak to prawda, jeszcze nie mieliśmy przyjemności - jedna brew Changkyuna powędrowała wysoko do góry.
-Nazywam się Song Jinho* - przedstawił się jakby nigdy nic.
-Im Changkyun - powiedział nie chcąc pozostawać dłużnym. - Wychodzi na to, że zastąpię na jakiś czas twoją narzeczoną, mam nadzieję, że nie masz z tym problemu.
-Ależ skąd! - Zaśmiał się. - To na pewno sprawi, że Seohong będzie się mniej martwiła. Chociaż tak właściwie to ostatnio martwi się naprawdę wszystkim.
-Jak to w ciąży, też miałam różne dziwne pomysły - menadżerka uśmiechnęła się na wspomnienie tamtych chwil. Szybko jednak otrzeźwiała.
-Eunhye - zwrócił się do kobiety, która natychmiast przeniosła na niego spojrzenie. - Zmieniłabyś mnie na chwilkę? Dałbym tylko prezent dla Seohong i jestem już jestem.
-Pewnie, leć - rzuciła beztrosko.
Gestem ręki zaprosił Jinho, do podążania za sobą. Mężczyzna bez najmniejszych oporów wykonał polecenie, posłusznie maszerując za baristą, aż na zaplecze, gdzie z szafki, Changkyun wyciągnął pakunek, który dzisiaj rano pokazywał menadżerce. W trakcie przekazywania go narzeczonemu potencjalnej właścicielki ich dłonie się niby to przypadkowo zetknęły... I zostały tak na chwilę dłużej.
-Dawno się nie widzieliśmy, prawda...? -Zapytał szeptem, jakby bał się, że może zostać usłyszany.
-Prawda - na ustach Changkyuna pojawił się szczery uśmiech na wspomnienie chwil związanych z tym chłopakiem. - Nieźle się trzymasz - stwierdził, oglądając go od góry do dołu.
-Ymm... Ty też - mruknął, nie bardzo wiedząc jak zareagować na tak nieoczekiwany komplement ze strony długo niewidzianego znajomego. - Mogę mieć do ciebie prośbę? - Jego głos lekko zadrżał z obawy przed potencjalną odmową.
-Mów - Im ostatecznie jako pierwszy cofnął swoją dłoń. Wiedział czego będzie dotyczyła ta prośba.
-Możesz... - Zawahał się, jeszcze raz zerkając na drzwi. - Możesz nikomu nie mówić o... No sam wiesz.
-O tym, że umawialiśmy się na seks? - Rzucił, kompletnie nie siląc się na żadną dyskrecje. - Wiele, wiele, naprawdę wiele razy - wyszczerzył się, ale po sekundzie był już śmiertelnie poważny. - Do reszty zdurniałeś, nie? Jesteś narzeczonym mojej znajomej. Nie zrobiłbym jej czegoś takiego.
-A mnie...?
Spojrzał na niego nieco uważniej. Chłopak praktycznie nic się nie zmienił. Wyglądał niemalże identycznie jak te cztery lata temu, kiedy ich układ polegający na byciu seks-znajomymi dobiegł końca poprzez naturalną śmierć. Najzwyczajniej w świcie się sobie znudzili.
-Jeżeli złamiesz jej serce, to ja złamię ci kark, co ty na to?
-Nic się nie zmieniłeś, co?
-Ty poza objętością mięśni chyba też nie, mylę się?
Gdzieś przez myśl mu przeszło, że Kihyun byłby wyjątkowo niezadowolony, gdyby tylko dowiedział się o tym spotkaniu. Chang, odkąd tylko zaczął się jego obecny związek, zrezygnował ze wszelkich jednorazowych numerków, by spokojnie móc adorować ciało Yoo. Problem w tym, że brudna przeszłość ciągnęła się za nim dłużej niż by tego chciał.
Dawni kochankowie potrafili wypisywać do niego proponując kolejne spotkania. Zawsze im odmawiał, ale Kihyunowi nigdy to nie wystarczało. Wpadał wtedy w prawdziwy wir zazdrości i musiało minąć trochę czasu, by przestać posądzać swojego partnera o naprawdę ohydne rzeczy.
![](https://img.wattpad.com/cover/205207593-288-k926018.jpg)
CZYTASZ
Behind You #CHANGKI
FanfictionSława niewątpliwie niesie ze sobą ogrom korzyści płynących z niej. Jednak niektórzy zdają się zapominać, że posiada ona również swoje złe strony. Doskonale wie o tym Changkyun, który będąc w związku z Kihyunem, co rusz wystawiany jest na negatywne a...