XX

259 38 21
                                    

Uchylił lekko zaspane powieki, unosząc się na łokciu. Spojrzeniem szybko odnalazł Kihyuna, który właśnie zakładał buty w przedpokoju. Była godzina szósta dwadzieścia trzy.

-Wychodzisz? - Zapytał niemrawo, unosząc się na łokciu.

Odpowiedział mu jedynie trzask zamykanych drzwi, kiedy jego chłopak bez słowa opuścił mieszkanie.

-Fajnie... - Mruknął pod nosem, przeczesując włosy.

W zasadzie to niczego innego się nie spodziewał. Zasypiając był gotowy na kilka cichych dni, które będą ich czekały po tamtej rozmowie. Nadal nie potrafił zrozumieć jak bardzo zapatrzonym we własną karierę trzeba było być, by poświęcić relacje, życie prywatne... Wszystko...I to dla czego? Dla dodatkowych tysięcy wonów? Fanów przypominających sobie o twojej egzystencji, by potem ponownie mogli wyrzucić cię jak stare rękawiczki, gdy twoja piosenka im się już znudzi?  A może dla samego siebie?

Wielu rzeczy nie potrafił zrozumieć w tym „jego" świecie. Świecie, do którego za wszelką cenę nie chciał należeć, a którym Kihyun, więc promieniował, pozwalając, by zajrzał w każdy zakamarek ich prywatności.

Warknął cicho pod nosem. Emocje z samego rana zdecydowanie nie sprzyjały powrotowi do krainy morfeusza. Chang nieźle przywalił o jej bramy, gdy spokojnie układając się  zamknął oczy z zamiarem przespania jeszcze dosłownie chwili. Wówczas jego myśli zrobiły jakiś spektakularny fikołek godny olimpijczyka i wróciły mimowolnie do Kihyuna.

Skończył więc z podłym humorem, porządnym kubkiem kawy i telefonem w dłoni. Egzystencji dwóch pierwszych raczej nie trzeba było komentować. Ma podły humor, bo burczy pod nosem i przeklina na jedne z pierwszych promieni słońca, które na bezczela waliły mu po zmęczonych oczach. Porządny kubek kawy jest porządny i tyle, nie można tego kwestionować. Na telefonie zaś widniała otwarta konwersacja z Hyejin. Chang już jakiś czas temu zawiesił swoje palce nad wirtualną klawiaturą.

Co w zasadzie miał jej napisać? „Wszystko z tobą dobrze?"- Zbyt proste i przesiąknięte sztuczną troską, „Naprawdę się na to zgodziłaś?" - Podważanie podjętych już decyzji zdecydowanie nie byłoby dobre. Dziewczyna pewnie ma wiele więcej problemów na głowie niż to. Powinien posłać prosto ze swojego lekko drżącego serca. Problem w tym, że w aktualnym momencie nie potrafił tego zrobić. Znalazł się w sytuacji, w której był pierwszy raz w swoim wyboistym życiu.

Jego chłopak... Miał dziewczynę, którą się dzisiaj pochwali przed całym światem.

Po postawieniu tego kroku, nie będzie można już się cofnąć. Właśnie to starał się przekazać Kihyunowi podczas ich ostatniej rozmowy. Skutek dla nikogo nie był zadowalający. Jak bardzo Yoo zamierza go jeszcze upokorzyć prąc przed siebie...?

Ta myśl niebezpiecznie zatańczyła w jego głowie, gdy trzeci raz sprawdzał najpopularniejsze serwisy internetowe. Wrzawa dotycząca skandalu jeszcze nie milkła i minionej nocy pojawiła się dalsza lawina komentarzy, teorii, filmików czy nawet artykułów zapewne pisanych przez szaleńców. Nic z tych rzeczy go nie interesowało. Czekał na tą najgorszą wiadomość, która miała zawitać na dzisiejszych pierwszych stronach.

Robiło mu się powoli niedobrze na myśl o kolejnym dniu spędzonym w kawiarni. W uszach dźwięczały mu najgorętsze plotki dzisiejszego dnia wylewające się z klienckich ust, wykrzywionych w te paskudne- szydercze uśmiechy.

Gdyby istniał tylko jakiś sposób, nawet najbardziej pokręcony i dziwaczny, na cofnięcie się w czasie. Powstrzymałby samego siebie przez zakochaniem się w Kihyunie? To ciche pytanie pozostawił bez odpowiedzi.

***

-Wyglądasz na jakiegoś spiętego - zagadnął znajomy barista, który widocznie dzisiejszego dnia, podchodząc do Changkyuna, zabrał dodatkowe butle z optymizmem.

Behind You #CHANGKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz