Ona- Córka biznesmena i najpopularniejsza dziewczyna w szkole. Pewnego dnia kobieta której pomoże przepowie jej przyszłość. Czy dziewczyna uwierzy w słowa kobiety?
On - Wielki i potężny alfa, który od 5 lat szuka swojej przeznaczonej. Chce odnaleźć...
Siedzieliśmy na ławce już jakiś czas cały czas się śmiejąc. Tak dobrze mi się z nim rozmawiało. Miałam wrażenie jakbyśmy znali się od dawien dawna. Śmialiśmy się w niebo głosy kiedy zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam na chwile. - Odebrałam go. - Tak tato?
- Kiedy ty zamierzasz do domu wrócić? - popatrzyłam na zegarek w telefonie.
- Faktycznie jest już późno. Nawet nie zwróciłam uwagi na godzinę.
- My idziemy spać. Drzwi zamykam. Masz klucze?
- Tak mam.
- Okej. To miłej zabawy i nie wróć za wcześnie.
- Najwyżej się ogarnę i od razu do pracy pójdę. Na razie.
Rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki.
- Która jest godzina? - Zapytał Jeak.
- Druga dwadzieścia jeden.
- Odwiozę cię do domu.
- Nie trzeba. Przejdę się.
- Nie ma takiej opcji. Odwiozę cię. W życiu bym sobie nie darował jakby ci się coś stało.
- Nie trzeba. Dzięki za miły wieczór.
- Jakoś mnie nie obchodzi twój sprzeciw.
- A było tak miło. Koszmarnej nocy.
Odeszłam kawałek i poczułam jak ktoś łapie mnie w biodrach odwraca i przerzuca prze zwoje ramie.
- Odjebało ci do reszty? Postaw mnie z powrotem.
- Jak dasz się odwieźć?
- Doba tylko mnie puść.
- Można?- Postawił mnie na chodniku - To zapraszam.
- Nienawidzę ci.
-Lubisz mnie. Przyznaj.
- Tak oczywiście. - uderzyłam go pięścią w ramie aż się zachwiał.
- Dziwnie okazujesz uczucia. Ale poza tym to silna jesteś jak na taką kruchą osóbkę.
- Zdziwiłbyś się jak bardzo jestem silna. Nie dynerwój mnie bo źle skończy.
- Dorze nie będę . -pocałował mnie w policzek. Odsunęłam się od niego na około metr - Coś nie tak?
- Najpier przerzucasz mnie sobie przez ramie jakworek kartofli a potem całujesz w policzek jak nie wiem co. Nie zapędzaj się.
- Przepraszam.
- Spoko. - Otworzył przede mną drzwi od pasażera.
Wsiadłam do samochodu. Okrążył auto i usiadła na miejscu kierowcy.
- Prowadź.
- Najpierw musisz stąd wyjechać.
Wytłumaczyłam mu jak ma jechać i tak też zrobił. Zawiózł mnie pod dom i wysiadł żeby za chwilę otworzyć mi drzwi. Pomógł mi wysiąść.
- Robisz coś jutro po pracy?
- Jeszcze nie mam nic zaplanowanego. A co?
- Nie ;lubisz kolacji i takich formalnych spotkań prawda?
- Nienawidzę.
- To może jutro tak na luzie na kręgle i drinka.
- Nie wiem.
- Zastanów się i daj znać jak się namyślisz.
- Oki. Dzięki za miły wieczór.
- To ja dziękuję.
Zaczęłam się kierować w stronę domu ale po zrobieniu dwuch kroków. Odwróciłam się i ponownie podeszłam do Jeak'a. Stanęłam na czubkach palców i pocałowałam do w policzek. Szybko odesząłm od niego i weszłam do domu. W salonie. Poszłąm do siebie dopokoju. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w piżamę która wygląda tak:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Rzuciłam się na łóżko i od razu zasnęłam.
Usłyszałm dźwięk budzika. Szybko wstałam i ubrałam się w:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Umyłam zęby i wzięłam torebkę z wczorajszego wieczoru i poszłam do pracy. Dzień minął szybko. Kiedy wyszłam z pracy zobaczyłam przed sobą znajomy czarny samochód. Okno się odsunęło.
- Gzie cię podrzucić?
- No nie wiem.
- Może na kręgielnie?
- Mozę być.
Wsiadam do auta i pojechaliśmy. Weszliśmy do budynku galerii w którym na ostatnim piętrze znajdowała się kręgielnia. Jeak poszedł po buty. Zaczęliśmy grę...