18

1K 39 0
                                    

Nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć. Dopiero szturchnięcie przez Jeak'a mnie ocknęło.

- Przepraszam. Zamyśliłam się.

- Oczekuję szczerej odpowiedzi. Nie ważne co to będzie to cię na pewno nie wyklnę.

- To nie jest takie proste jak by się wydawało.

- Dla ciebie czy dla nas?

- Nie wiem jak reagują państwo na takie rzeczy.

- Słyszałeś?- zapytała śmiejąc się - Państwo. - Wybuchła gromkim śmiechem, a jej mąż zawtórował.

- Dziecko Eloisa nie po to nas przedstawiła żebyś nas teraz postarzała. - powiedział Rey.

- Przepraszam.

- Nie przepraszaj tylko mów czemu jesteś taka chuda. Bo to zdrowo nie wygląda.

- Jak byłam mała miałam białaczkę. Chemia wyniszczyła mi organizm potem zaczęłam tańczyć w balecie i dopiero od roku zaczęłam walkę z Anoreksją. Ale wywalili mnie z dziesięciu terapii za wykańczanie psychiczne terapeutów.

- Ile lat jesteś Anorektyczką. Ile ważysz.

Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy zaczęłam głębiej oddychać. Jeak masował mnie po plecach. W pewien sposób mnie to uspokajało ale wyobraźnia dalej działała. Patrzyłam tępo w bliżej nieokreślony punkt.

- Nic nie jesz? Czy o co chodzi? - Nadal ciągnęła. - To anorektyczki czy bulimiczki wymiotują?

To była kropla która przelała czarę. Zerwałam się z miejsca i pobiegłam na górę do łazienki. Zamknęłam drzwi na klamkę i zaczęłam wymiotować. Kiedy skończyłam zamknęłam ubikację i spuściłam wodę. Szybko umyłam zęby i usiadłam pod ścianą.

- Lepiej ci?- nawet nie zauważyłam kiedy wszedł. Usiadł obok mnie i przytulił do siebie. - Mama nie chciała. Po prostu... jest ciekawa. Ale nie potrafi tego na spokojnie zrobić.

- Spoko. Gdyby nie ważenie to by tak nie było. Przepraszam.

- Nie masz za co. To ja przepraszam mama ma nie wyparzony język.

- Spoko. I tak jest w miarę normalna. Bo zazwyczaj zadają mi takie pytania że masakra.

- Rozumiem. Wezmę leki i będzie w miarę ok. Będę trochę otępiała ale stuprocentowo kontaktowa.

- Gdzie masz te leki?

- W plecaku w kieszonce, tej małej.

Poszedł do pokoju i przyniósł mi leki i szklankę wody. Zażyłam leki i popiłam wodą. Poczekałam aż leki zaczęły działać.

- Wracamy na dół?

- Uhm.  Możemy iść.

Pomógł mi wstać. Poszliśmy z powrotem na taras. Jego mama zaczęła mnie przepraszać.

- Spokojnie. Bulimiczki wymiotują. Ale jak się ma Anoreksję to też czasami się wymiotuje ze względu na stan psychiczny. W większości przypadków anorektyczki żeby odreagować jakiekolwiek emocje ćwiczą. Spalają wszelkie emocje ćwiczeniami.

-Na prawdę? Czyli anorektyczki ćwiczą do póki nie umrą?

- Poniekąd tak.

- A jeśli jesteś w stanie to ile ty ważysz?

-  Dwadzieścia osiem i dziewięć.

- Mało.

- Rok temu było dwanaście. Dopiero jak zasłabłam przy tacie powiedział że bierze wolne i musi się mną zająć. Wziął wolne. Siedział ze mną całe dnie. Grał gry, podstawiał jedzenie. Załatwi mi indywidualny tok nauczania. Siedział ze mną jedenaście miesięcy. Dzień w dzień. W między czasie odbierał telefony i załatwiał wszytko w firmie przez telefon. Wieczorami i w nocy robił wszystko na laptopie.

- Totalnie ci się poświęcił. Szacun dla niego.

- Jak miał osiemnaście lat miał zostać ojcem i jego dziewczyna poroniła ale chcieli mieć dziecko i adoptowali mnie. Po dwóch miesiącach dowiedzieli się że mam białaczkę. Nawet nie skończyłam czterech lat kiedy nas zostawiła. I on pracował żeby opłacić moje leczenie.  Potem przychodził do szpitala  i siedział ze mną do rana. Żeby powiedzieć mi " Dzień dobry malutka. Jak się czujesz?". Codziennie przez cztery lata. Zawsze jak go zobaczyłam to wracały mi chęci do życia.

- Ale teraz jest już dobrze?

- Tak. Nie tylko jest moim tatą ale też i przede wszystkim najlepszym przyjacielem.

Rozmawialiśmy jeszcze prze chwile i poszłam z Savanach robić obiad. Zrobiłyśmy spaghetti. Postawiłyśmy na stole na tarasie i zawołaliśmy na maluchy. Zjedli obiad. Savanach  powiedział Eloisie i Colinowi żeby pozmywali. Zrobili tak jak mi kazała. Poczekaliśmy chwilę i poszliśmy grać w piłkę. Graliśmy do puki nie było szarówki. Wyganialiśmy się za piłką i porozchodziliśmy się do pokoi. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam w moją pirzamkę która wygląda tak:

 Wzięłam szybki prysznic i ubrałam w moją pirzamkę która wygląda tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeak też się szybko  wykąpał i przyszedł z powrotem do pokoju. Położył się na łóżku a ja obok niego. Wtuliłam się w niego. Objoł mnie mocno.

- Nie było aż tak źle? Jak myślisz?

- Nie jesteś na mnie zły że ci nie powiedziałam?

- Ani trochę. Rozumiem. Są spraw o których czasami lepiej dowiedzieć się wcześniej ale nie kosztem swojego zdrowia psychicznego.  Ale wolałbym wiedzieć takie rzeczy. Czasami może mógłbym jakoś zareagować. Jakoś coś powiedzieć zrobić. Cokolwiek żebyś poczuła się lepiej.

- Jest coś co musisz wiedzieć. Ale nie teraz.

- Mam się bać?

- Zazwyczaj to chłopaki w szkołach się tym chwalą.

- Nie mów że dalej jest chłopaki mają listę na której oceniają dziewczyny.

- Tak. Kumpel wytłumaczył mi jak to liczą.

- Tak?

- Tak. Według tabeli jak ktoś mnie zaliczy to dostaje sto punktów za gust.

- To aż tak wartościową dziewczynę mam?

- Mam dziesięć za intelekt, wygląd, charakter i sport. Sex jest dla nich wielkim znakiem zapytania.

- I zostanie na wieki.

Zasnęłam niedługo później. Jeak coś jeszcze mówił ale słyszałam to jak przez mgłę. Poczułam jak całuje mnie w czoło i mocniej obejmuje.


Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz