39

611 27 0
                                    

Stanęłam na przeciwko biurka za którym siedział mężczyzna. Podniósł głowę z nad papierów i spojrzał na mnie. Odłożył długopis i wstał. Przeszedł przed biurko i oparł się o nie zakładając ręce na piersi.

- Bałem się że nie przyjdziesz. Moja żona została z córką bo od kąt cię zobaczyła dostała ataku paniki.

- Przepraszam.

- Nie masz za co przepraszać. Usiądźmy.

Pokazał gestem ręki na sofę na której później usiedliśmy. Mężczyzna chyba tak samo bał się tej rozmowy jak ja. Ale chyba usiałam zacząć.

- Nie wiem czy to prawda ale... Z początku myślałam że to tylko zbieg okoliczności. Rodzice mojego chłopaka powiedzieli mi że wyglądam jak ich przyjaciółka. Potem Jeak powiedział mi o smogu. A teraz widziałam naszyjnik. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Podobieństwo jest porażające.

- Eliza dała swojej córce naszyjnik rodowy z fazami księżyca. 

Zdjęłam naszyjnik z szyi i pokazałam mężczyźnie.

- Ten? Widziałam taki sam u pańskiej żony i córki.

- Skąd go masz?

- Tata mówił mi że jak przywiózł mnie ze szpitala z ego partnerką to już go miałam. Kobieta nie raz próbowała mi go zdjąć ale...

- Się nie dało. naszyjnik może zdjąć i założyć tylko członek rodziny królewskiej. A to znaczy że... Jesteś moją wnuczką. - mężczyzna przytulił mnie. Nie odwzajemniłam uścisku co chyba zauważył i się ode mnie odsunął. -Przepraszam. Poniosło mnie ale cieszy mnie fakt że się odnalazłaś. Eliza i Batar będą znów pełni życia i energii. W końcu odnalazła się ich mała córeczka.

- Nie jestem pewna czy to jest dobry pomysł. Oni już pewnie przeżyli żałobę i ...

- ... Nikt nie przechodził żałoby. Wszyscy wierzyliśmy że się znajdziesz i że żyjesz.

- Dlaczego? Przecież jestem zwyczajna dziewczyną. Zwykłą nic nie znaczącą nastolatką. Nie wiele osób przejmuje się  tym co się ze mną dzieje. Po co wy się macie tym przejmować?

- Jesteś naszą małą Lilianą...

- Nie nazywam się tak. Zmieniłam imię. Nie reaguje na to.

- Dlaczego?

- Kobieta która porwała mnie ze szpitala znęcał się nade mną. Kiedy słyszałam " Liliana" wiedziałam że to nie skończy się dobrze.

- A twój ojczym?

- Tata? Jest najwspanialszy pod słońcem. Nie mogłam lepiej trafić. Od czwartego roku życia wychowywał mnie samotnie. Nie wszystko widział ale zawsze starał się naprawić błędy  i mnie wspierał. Zawsze z zwłaszcza kiedy tego najbardziej potrzebowałam.

- Chciałbym go poznać. Mógłby tu przyjechać?

- Aktualnie jest na miesiącu miodowym ze swoją żoną. Ale mogę z nim porozmawiać i może zgodzi się na rozmowę wideo.

- Wolałbym żeby to spotkanie było w cztery oczy. Lubie wiedzieć z kim mam do czynienia.

- Rozumiem. Porozmawiam z nim.

- Jesteś głodna?

- Nie. Tyle co jadłam.

- To w takim razie przyjdźcie z Jeak'iem do nas na kolację. Jeak wie gdzie. Mam nadzieję że jest dla ciebie dobry.

- Tak jest wspaniały.  Ja już lepiej pójdę.

- To do zobaczenia jutro.

- Tak do zobaczenia.

Wyszłam pospiesznie z gabinetu alfy głównego i poszłam do pokoju Jeak'a. Weszłam bez pukania. Jeak leżał na łóżku. Podniósł się gdy usłyszał trzaśnięcie drzwiami. Rzuciłam się na łóżko obok niego.

- Co się stało? - Zapytał przytulając się do moich pleców.

- Muszę  z tond  zniknąć jak najszybciej. Nie mogę tu zostać.- Zerwałam się. Nawet nie wiem kiedy zły zaczęły lecieć z moich oczu.

- Ciiii... O co chodzi? Powiedz wszystko co ci leży na serduszku.

Przytulał mnie mocno, gładząc moje plecy.

- Nie potrafię. Nie potrafię z nimi rozmawiać. Co teraz będzie? Mam mieć nagle dwie rodziny? Oni nigdy się nie pogodzili że nie nie będzie a ja już dawno się pogodziłam że moi biologiczni rodzice mnie nie chcą. i co to teraz ma się okazać nie prawdą? A co jeśli mimo tego że się odnalazłam oni nie będą chcieli mnie bo nie jestem idealna? Co jak nie wpasuje się w ich kanony? Jak zareagują jak dowiedzą się że chce wrócić i zostać z Chris'em? Co będzie jak się spotkają i któraś ze stron nie wytrzyma?

- Już, już. - Scałował moje łzy i przytulił mocniej.

- Nie dam rady. Jestem za słaba.

Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz