43

584 27 2
                                    

* Jeak *

Wróciliśmy do domu po obiedzie u Augusta i Victorii. Odniosłem wrażenie że Ani nie jest zachwycona poglądami rodziny. Ale chce ich bliżej poznać. Anabell poszła na górę pod prysznic. Ja musiałem zadzwonić. Kiedy skończyłem rozmowę poszedłem na górę. Myślałem że napijemy się wina na tarasie ale Ani już spała. Miała na sobie krótkie dresowe spodenki i koszulkę na ramiączkach.

Widząc mojego małego aniołka rozpierała mnie radość i szczęście napełniało całe moje ciało.

Poszedłem pod prysznic. Szybko ubrałem  bokserki i położyłem się obok mojej mate. Objąłem ją  w pasie i przytuliłem. Zanurzyłem twarz w jej włosach i zaciągnąłem się jej zapachem który ukołysał mnie do snu.

Poczułem jak ktoś całuje moje usta.Na początku nie oddałem pocałunku ale kiedy poczułem to kolejny raz oddałem go bez wahania. Nagle ktoś przestał. Niechętnie otworzyłem oczy i zobaczyłem siedzącą obok i uśmiechającą się Anabell.

- Dzień dobry. - powiedział promieniejąc.

- Nie jest dobry.  - Jej wyraz twarzy się zmieni.

- Coś się stało? - zapytała zmartwiona.

- Nadal masz na sobie ubrania. - powiedziałem ciągnąc ją na materac i zawisając nad nią. Uśmiech powrócił na jej twarz. - Od czego y tu zacząć?- zapytałem spoglądając na koszulkę. która po chwili leżała gdzieś w kącie.

Całowałem jej słodkie usta jakby zaraz miał mi je ktoś zabrać, Ani za wszelką cenę starała się oddać każdy pocałunek. Zjechałem pocałunkami na jej dekolt i zrobiłem kilka  malinek. Zrobiłem ścieżkę do jej piersi. Jedną ugniatałem a druga ssałem, lizałem i podgryzałem sutek. Ani cicho pojękiwała. Zjechałem jedną ręką w dół i zacząłem pocierać jej kobiecość na co pojękiwała głośniej.

- Halo jest tu kto?

Usłyszałem głos Btara i Augusta na dole. Szybko odskoczyłem od Ani i podałem jej moją koszulkę. Ubrałem dresy w ekspresowym tempie i zszedłem do nich.

- O jesteś. A moja córka gdzie?

- Tutaj tutaj. - Powiedziała niezadowolona. Chyba nadal ma mu za złe jego wczorajszą wypowiedź. Stanęła obok nas. Miała na sobie tylko moją koszulkę i spodenki. Na samą myśl w spodiach robi mi się ciasno.

- Przeszkodziliśmy w czymś? - Zapytał młodszy mężczyzna podnosząc brew.

- Powiedzmy - powiedziała. Batar patrzył na mnie morderczym wzrokiem.

- Przyszliśmy się tylko zapytać czy idziecie z nami na wycieczkę pod namioty. Jutro.

-Czemu nie!? - popatrzył na mnie Jeak pytająco.

- Co tak patrzysz? Dostosuję się. - Powiedziała oschle i poszła do kuchni.

- Co jej jest? Okres ma?- Zapytał jej ojciec.

- Nie. Chyba nie przekonałeś jej do siebie.

- Trudno. Następnym razem.  ty pamiętaj że to jest moja córka.

- I MOJA MATE. - Skwitowałem. - Jakbym słyszał Chris'a. - pokręciłem głową ze zrezygnowania.

Odprowadziłem ich do wyjścia i wróciłem do mojego diabełka. Ani siedziała na blacie wyspy kuchennej i biła kawę. Podszedłem do niej i stanąłem pomiędzy jej nogami.

-  Co taki zły humorek?

Chwyciła moją twarz w swoje nieduże rączki i złączyła nasze usta. Oddałem pocałunek. Oddaliła się. Wzięła łyk kawy i odpowiedziała.

- Mam wrażenie że... Nie wiem to głupie. Ale mam wrażenie ze zamknął by mnie w pokoju bez klamek i nigdy nie wypuścił.

- To twój tata. Jego pierwsza i najbardziej ukochana córeczka się w końcu odnalazła i mówi do niego per pan. Do jakiegoś obcego mężczyzny mówi tato. To nie jest dla nich proste. Ty nie możesz się przyzwyczaić że ich masz a oni nie rozumieją tego co czujesz. Po prostu. Daj im trochę czasu. Sobie też.

- Co im w końcu odpowiedziałeś?

- Że nie. Pójdziemy sobie na spacerek po mieście, albo po lesie. Co ty na to?

- Dobrze.

Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz