90

309 13 0
                                    

* Jeak*

Od kilku dni Ani i Lili spędzają cały dzień razem a mnie Ani nawet nie chce mnie widzieć. Całymi dniami siedzę  w biurze i wypełniam papiery.  Kryzys zażegnany. Już nie grozi nam wojna. Chciałbym pogodzić się z Ani ale ona nie chce mnie widzieć.  Dziś Lila wraca, a właściwie to już pojechała. Ani pewnie siedzi w pokoju Luny i czyta książkę.

Wieczorem ktoś zapukał do drzwi mojego gabinetu.

- Proszę.

Do gabinetu weszła osoba której najmniej bym się spodziewał. Zamknęła drzwi i usiadła na fotelu na przeciwko biurka.

- Coś się stało kochanie? - zapytałem zmartwiony. Oczy miała zaszklone.

- Nie.

- Mogę coś dla ciebie zrobić?

- Nie. Podszedłem do niej i przykucnąłem odwracając fotel w moją stronę.

- To o co chodzi? - Nic nie powiedziała. Po prostu się przytuliła.

~ Pewnie więź ją osłabia a wilk zmusza do tego.

Przytulaliśmy się do siebie kilka minut. Cały czas gładziłem ją po plecach. Żeby ją uspokoić. Po chwili się sama odsunęła. Oczy nadal były zaszklone.

- O co chodzi?

- Nie mam pojęcia. Coś kazało mi tu przyjść.

- Ani na prawdę cię przepraszam za tamto.

- Spoko. - powiedziała beznamiętnie.

- Nie spoko. Kurwa nie spoko. Nie dam rady nawet sobie w oczy spojrzeć  w lustrze. nie mogę sobie darować że cię skrzywdziłem. Chciałbym cofnąć czas i zrobić coś zupełnie innego, a przede wszystkim chciałbym cofnąć czas żeby nie uwierzyć w te brednie.

- Dobra przestań już...

- Ni...- przerwałem jej a ona mi.

- Nie przerywaj mi. Próbuje o tym zapomnieć. Ale ja co chwile o tym przypominasz to ciężko.

- Możemy spróbować ...

- Okej... Ale teraz wybacz ale chcę odpocząć. Nie mam siły dosłownie na nic.

- Śpijmy razem tej nocy. Zobaczysz rano że będziesz miała więcej siły.

- Nie ma mowy. Wracam do pokoju. Koszmarnej nocy.

Po prostu wyszła. Skończyłem papiery i poszedłem do pokoju. Wziąłem szyki prysznic i ubrałem bokserki. Położyłem się do łóżka i wziąłem laptopa na kolana. Zastanowiłem się chwile i poszedłem zgasić światło. Wróciłem do łóżka i zacząłem przeglądać internet.

Straciłem trochę rachubę czasu aż do pokoju ktoś wszedł. Ciemna postać podeszła do łóżka i położyła się na nim. To była Ani. Leżała owinięta kocem i drżąca z zimna. Przykryłem ją kołdrą i przytuliłem. Odepchnęła mnie. Nie dałem a wygraną i znowu ją przytuliłem i tym razem nie dałem odepchnąć.

- Odsuń się.

Podniosłem się i ściągnąłem z niej kołdrę. Następnie zrobiłem to samo z kocem i odrzuciłem go na sofę. Przytuliłem ją mocno i okryłem nas kołdrą z powrotem. Wyrywała się przez chwile po czym odpuściła. czułem jak jej serce bije ze zmęczenia. Po chwili mała zasnęła. Czułem że jest bardzo zmęczona.

Liliana mówiła że Ani prawie w ogóle nic nie je i co chwila wymiotuje. Boję się o jej odżywienie. Teraz czuję że znacznie wyszczuplała. Czułem jak wystaje jej kręgosłup. Jutro zjemy razem śniadanie i mam nadzieję że będzie jej smakowało. Jej ukochane tosty z warzywami i serem ale bez mięsa. I sok pomarańczowy.

Z tą myślą zasnąłem wtulony w moja Lunę.


Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz