*Rey*
Po telefonie Jeak'a postanowiłem następnego dnia odwiedzić moją synową. Pojechałem do niej z rana. Od razu otworzyła mi drzwi. Weszliśmy do domi i udaliśmy się do salonu.
- Napijesz się czegoś? Kawy? Herbaty?
- Kawę poproszę.
Dziewczyna zniknęła na chwile w kuchni po czym wróciła do pokoju z dwoma kubkami kawy. Usiadła na przeciwko mnie w fotelu.
- Co cię do mnie sprowadza. A skoro twój syn mnie wczoraj nawiedził, to coś czuję że to z nim ma coś wspólnego ta wizyta.
- Też. Najpierw to chciałem zapytać czy ta wspaniała informacja to prawda.
- Czyi się pochwalił. Tak to prawda. Jestem w szóstym tygodniu ciąży.
- To gratulacje.
- Wybacz ale nie mam humoru na spotkania towarzyskie coś się stało?
- Jeak się stał.
- Nie wrócę do niego. Sory ale tym razem przeholował. Najpierw sceny zazdrości i wyrzuty potem to... Ja go już nie poznaję. To nie jest ten sam Jeak którego znam i kocham.
- To prawda że nie zabronisz mu kontaktów z dzieckiem?
- Nie zabronię. Dziecko powinno mieć i znać ojca.
- Wiesz że teraz to ty jego ranisz? Odrzucasz go od siebie a i dla ciebie i dla dziecka było by lepiej jakbyście byli przy nim. Jemu też przy okazji . Ale w tym momencie to wy jesteście najważniejsi .
Powiedziałem zgodnie z prawdą. Pamiętaj jak Savanah była w pierwszej ciąży. Prawie ją do łóżka przykułem żeby nie wstawała. Tak bardzo nie chciałem żeby jej się coś stało, że po prostu wariowałem i zrobiłem się upierdliwie nadopiekuńczy. Dalej się ze mnie śmieje że jak poprosiła mnie o czekoladę to przywiozłem jej każdy rodzaj czekolady jaki był w sklepie. To są piękne wspomnienia.
- Oboje wiemy że chcesz wrócić ale przede wszystkim chcesz mu dać nauczkę.
- Nie ty razem Rey. Tym razem to nie to samo.
- Ale mogłabyś z nim porozmawiać tylko tym razem na spokojnie. On jest teraz w domu głównym watahy...
- Takie szybkie pytanie zanim mnie będziesz dalej przekonywał... Powiedział ci że zień po naszym rozstaniu i to chyba nawet nie cały przespał się z jakąś laską?
- Nieee... A tak było?
- Tak. Sądząc po zapachu damskich perfum i tym co kilka osób mi powiedziało? To tak. Z resztą nie wyparł się tego więc...
- Nie nic mi nie powiedział... Ale mimo że nieraz mam ochotę go kopnąć w dupę to jest mój syn i muszę mu pomóc zwłaszcza jak idiota nie potrafi utrzymać przy sobie kobiety swojego życia. Po prostu idiota.
- Rej powiedz mi jedną rzeczy proszę?
- Jaką?
- Jak to jest że twój syn jest twoim synem?
- Który?
- Skoro od początku mówimy o najstarszym to chyba logiczne że nie najmłodszy.
- Jest opcja że podmienili go w szpitalu. - po tym żarcie atmosfera się trochę rozluźniła. Śmialiśmy się dobrą chwilę. - To co? Pojedziesz ze mną do tego idioty i porozmawiasz z nim na spokojnie?
- Masz szczęście że cię lubię. Ale proszę daj mi się ogarnąć.
- Jasne.
Anabell zniknęła na piętrze a ja w spokoju dopiłem swoją kawę. Po kilku minutach dziewczyna zeszłą i pojechaliśmy.

CZYTASZ
Czarny Alfa
WerewolfOna- Córka biznesmena i najpopularniejsza dziewczyna w szkole. Pewnego dnia kobieta której pomoże przepowie jej przyszłość. Czy dziewczyna uwierzy w słowa kobiety? On - Wielki i potężny alfa, który od 5 lat szuka swojej przeznaczonej. Chce odnaleźć...