57

527 23 0
                                    

Weszłam do klasy i zajęłam moje stałe miejsce.  Po chwili zadzwonił dzwonek i do klasy weszli moi znajomi. Nasza klasa liczy szesnaście osób. Tak że wszyscy są zgranie i się bardzo lubią.

- Guten morgen Klasse.

- Guten morgen mein Herr. - Odpowiedzieliśmy synchronicznie.

- Wie war dein Urlaub?

- Gut.- Również odpowiedzieliśmy jednocześnie co rozbawił nauczyciela.

- Czwarty rok z rzędu tak samo rozpoczynamy naszą pierwszą lekcję. Jeszcze wam się nie znudziło?

- A Panu? - Zapytał Alex.

- Grasz sobie pierwszego dnia szkoły? Znowu? Tylko dziwne że Anabell ci nic nie powiedziała typu " Weź się zamknij" , " Nie odzywaj się". Co się stało?

- Ma swoje sprawy. - Powiedziała Lili.

- Uhm. Powiadasz swoje sprawy.- Podszedł do naszej ławki  i usiadł na jednym z boków. - Chodzą pogłoski po mieście że Shado Queen ma chłopaka. Nie wnikam w szczegóły ale chociaż potwierdź lub zaprzecz.

- Jak są takie plotki to tak pewnie jest.

- Tak to prawda jak to że pożerasz dzieci z domu kultury? - Nie wiem kto to wymyślił ale, nie powiem, podoba mi się to.

- Nie to akurat jest prawda. Mam partnera.

- Coś poważnego.

- Ja się nie pakuje w nic nie poważnego.

- Jestem ciekawy co zrobił że zwróciłaś na niego uwagę. - powiedział Samuel. Samuel ma metr osiemdziesiąt pięć i jest największym podrywaczem w klasie. Dałam mu kosza tyle razy że przestałam liczyć ale nadal próbował. Blondyn spojrzał na mnie pytająco.

-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

- Dobra koniec o związkach i podrywaniu. - Powiedział wstając. - Pierwsza sprawa klasowa. Wycieczka na zakończenie roku szkolnego i pożegnanie klasy. Druga sprawa, Bal na zakończenie roku i trzecia, bal jesienny który odbędzie się w październiku. Do następnej lekcji czekam na propozycje gdzie chcecie jechać i zrobimy głosowanie. Pamiętajcie że macie tym przekonać jak największą liczbę  osób i każdy ma tylko jeden głos. Bal na zakończenie roku.  Czy chcecie organizować imprezę czy wolicie pojechać na jeszcze jedną wycieczkę? Kto za balem ręka w górę. - Wszyscy popatrzyli się po sobie i wszystko było jasne. - To to mamy ustalone. Anabell będziesz miała chwilę żeby zaplanować jakąś wycieczkę? Jak się uda to może byćna cztery dni nawet.

- Dobre.

- Okej.  Bal Jesienny. W tym roku dyrektor zgodził się żeby  przychodzili goście z zewnątrz jako osoby towarzyszące. Jeżeli macie taką ochotę to nie ma sprawy tylko proszężeby to były osoby zaufane.

- A jeżeli kogoś nie będzie? - Zapytałam.

- Jesteś przewodniczącą szkoły.

- Tak ale w tedy będę w Bostonie. Nie zdążę wrócić. Dyrektor wie. Na dzisiejszym spotkaniu wprowadzę wszystko i będę nadzorować na odległość. Muszę być na rozpoczęciu roku na uczelni.

- No chyba że tak. Ale na pewno nie dasz rady? - Zapytał z nadzieją.

- Niestety.

- No cóż. Mus to mus. Dobra koniec tego przyjemnego. Zaczynamy lekcje.

Po piętnastu minutach zadzwonił dzwonek. Nauczyciel był w wielkim szoku że tak się rozgadaliśmy. Poszliśmy na kolejne lekcje. O dwunastej dwadzieścia zaczęła się nasza przerwa na lancz. Tylko ostatnie klasy w ten dzień tak mają. My zawsze całą klasą siedzimy pry jednym stole. Jestem jedyną osobą która odrabia lekcje w tym momencie. Zawibrował mi telefon. Od ray go wyciągnęłam.

Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz