* Annabell*
Pod koniec przerwy odezwał się dyrektor przez radiowęzeł.
- Queen zapraszam do mojego gabinetu w trybie nagłym.
- Znowu na dywanik? - Zapytał Aleck z przekąsem.
- Hemo powiedz mi kiedy ja nie byłam u dyrektora na dywaniku czy w odwiedziny? Wymień mi jeden dzień.
- No tak. Dzień bez pobytu u dyrektora to dzień stracony.
- No właśnie.
Dostałam SMS-a od dyrektora z pytaniem, Czy długo ma jeszcze na mnie czekać? Zabrałam rzeczy i poszłam do jego gabinetu.
- Słucham Pana.
- Niestety ale muszę odwołać dzisiejszą zbiórkę.
- Coś się stało? Nie najlepiej pan wygląda. - Mężczyzna siedział przygarbiony przy biurku. Dzisiaj nie biła od niego pozytywna energia. Oczy straciły ten blask szczęścia.
- Nie ma się czym przejmować. To tylko zmęczenie. Mam dzisiaj ważne spotkanie. Miałem ci to powiedzieć już na początku tygodnia ale wyleciało mi to głowy.
- Spokojnie. Jakbyś potrzebował pomocy to wiesz gdzie mnie szukać.
- Jasne. Dzięki. Możesz już iść. Co masz teraz?
- Nic. już nic. Dzisiaj wyjątkowo wcześnie kończę. Mogę skorzystać z radiowęzła?
- Tak oczywiście weź proszę klucze od sekretarki.
- Dziękuję bardzo. Miłego dnia.
- Wzajemnie.
Poszłam do pomieszczenia obok i wzięłam klucze. Poszłam do pomieszczenia w którym znajdował się radiowęzeł. Położyłam plecak na krześle obok i włączyłam mikrofon.
- Hej ludzie. Z tej strony wasza przewodnicząca. To informacja dla osób biorących udział w wolontariacie. Dzisiaj zbiórka jest odwołana. Z przyczyn technicznych. Przepraszam nauczycieli za przeszkodę w prowadzeniu lekcji. Życzę wszystkim uczniom jak i nauczycielom miłej reszty dnia i jak również miłego i rodzinnego weekendu.
Wyłączyłam mikrofon. Wyszłam z sali a następnie ze szkoły. Miałam zadzwonić do mojego narzeczonego ale na końcu parkingu szkolnego zobaczyłam dawnego znajomego. Podeszłam do niego od razu.
- Hej co ty tu robisz?
Chłopak od razu mnie przytulił.
- Witaj diablico. Co powiesz na kawę?
- Wiesz co lubię.
- To zapraszam ja stawiam.
- To ja ciacho.
- To nie. - zaczął naszą stałą wymianę zdań.
Poszliśmy do naszej ulubionej kawiarni w centrum miasta. Napisałam SMS-a do narzeczonego i wyłączyłam telefon.
Po czterdziestu minutach dotarliśmy do naszego ulubionego miejsca. Jak zawsze wygrał naszą przepychankę i zamówił nasze kokosowe late i ciasteczka czekoladowe. Usiedliśmy przy stoliku na samym końcu kawiarni.
- Co tam u ciebie nowego? - Zapytałam.
- U mnie? Po tym jak mnie zesłali do piekła to marnie. W sensie wiesz... jedyne towarzystwo to demony i potwory. Po za tym przeczytałem tyle książek że już mi bokiem wychodzą.
- Brakowało ci seksu?
- Strasznie. Ale teraz chyba nie będę już ich czarował tak jak wcześniej. Jestem ciekaw czy też będą tak na mnie lecieć.
- Wiem rozumiem.
- Ale chce się zemścić na tych którzy mnie tam zesłali.
- Co zamierzasz zrobić?
- Chce porwać i przelecieć jego dziewczynkę.
- Uhm... Kogo?
- Ejej... tak nie będzie. Teraz to ty będziesz się spowiadać. Co u ciebie nowego.
- U mnie? W szkole tak jak było tak jest. Chris się ożenił i wrócił tymczasowo do Niemiec.
- Jaka jest nowa macocha?
- Jak przyjaciółka. Szczera, radosna, kochająca. Taka druga Liliana.
- Uhm. No to opowiadaj dalej.
- Mam narzeczonego.
- Ty??? - był mega zdziwiony.
- Wiem. Też na początku nie mogłam w to uwierzyć. Ale od pół roku jesteśmy szczęśliwi.
- A ty jesteś szczęśliwa?
- Bardzo. Straszny zazdrośnik z niego ale jest kochany.
- Cieszy mnie to bardzo.
- To teraz powiedz na kim chcesz się zemścić.
- Alfa tutejszej watahy.
- Jak się nazywa?
- Jeak Black. A co? Znasz?
- Tak.
- I co o nim myślisz?
- To właśnie jest mój narzeczony...
CZYTASZ
Czarny Alfa
LobisomemOna- Córka biznesmena i najpopularniejsza dziewczyna w szkole. Pewnego dnia kobieta której pomoże przepowie jej przyszłość. Czy dziewczyna uwierzy w słowa kobiety? On - Wielki i potężny alfa, który od 5 lat szuka swojej przeznaczonej. Chce odnaleźć...