46

569 24 0
                                    

Wróciliśmy do domu w ciszy. Słyszałam myśli Jeak,a. Śmieszyły mnie trochę ale też było mi go szkoda. W sumie zrobił to dla mnie bo wie jak kocham konie.

Nagle Jeak gwałtownie zahamował. Popatrzyłam się na niego. Przed nami nic nie był. Szybko zawrócił  i pojechał w stronę miasta.

- Jeak? -Zapytałam zaniepokojona. 

- Jedziemy na obiad. - Mało co mnie pas nie udusił a ona na obiad chce?Zamorduje.

- A nie można było tak po prostu zahamować?

- Przepraszam nic ci nie jest?

- Nie. -odpowiedziałam szorstko.

Jeak zjechał na pobocze i zgasił samochód. Oparł głowę o zagłówek i popatrzył za mnie.

- O co chodzi Jeak?

- O nic.

- Powiedz po prostu że cierpisz po koniach. Ja to rozumiem. Może nie odczuwałam tak tego jak pierwszy raz siedziałam na koniu czy po dłuższym czasie, bo mężczyźni czują to o wiele bardziej, ale po prostu to powiedz. Albo się zamieńmy i ja poprowadzę. I nie do miasta tylko do domu.

- Nie wiem o co ci chodzi. - powiedział najnormalniej w świecie.

Wysiadłam z samochodu i podeszłam do drzwi kierowcy, po czym je otworzyłam.

- Wysiadaj. - Bez wahania wysiadł. Starał się iść normalnie ale widziałam jak co jakiś czas łamie mu się krok. uśmiechnęłam się pod nosem i wsiadłam a jego miejsce.

Zawróciłam i pojechałam do domu. Widziałam przerażenie mojego partnera jak widział na liczniku sto osiemdziesiąt na godzinę. Zatrzymałam samochód pod bramą garażową i wysiadłam z niego. Usiadłam na schodach i wyciągnęłam papierosy z kieszeni spodni. Wzięłam jednego i zapaliłam. Zaciągnęłam się dymem i wypuściłam go. Po chwili Jeak wyszedł z samochodu. Jego myśli mnie po prostu rozwalają "Nigdy więcej kurwa", " Jak ona może jeździć codziennie". śmiać mi się chciało. Skończyłam palić i weszłam do domu za Jeak'iem. Poszłam do kuchni zrobić obiad dla mojego dzielnego chłopca.

Wstawiłam zapiekankę do piekarnika, w którym nastawiłam czas za jaki ma się wyłączyć. Weszłam po schodach na górę i pokierowałam się do naszej sypialni. Słyszałam jak Jeak bierze prysznic. - Oj kochany to i tak ci nic nie da - pomyślałam i zaczęłam się rozbierać. Weszłam po cichu do łazienki i położyłam ciuchy na szafce. Weszłam do niego pod prysznic i przytuliłam się do jego pleców na co się wzdrygnął. Podejrzewam że chodziło o to że jestem zimna jak zawsze.

- Spokojnie to tylko ja.

- Wiem że ty. Kto inny byłby taki chłodny. Żeby nie powiedzieć zimny. - Odwrócił się do mnie.

- Powiedz.- poprosiłam go.

- Co mam ci powiedzieć?

- Powiedz... że czujesz cholery dyskomfort i ból mu towarzyszący.

- Po co? - Zjechał ręką na moje pośladki. Odsunęłam się od niego.

- Powiedz prawdę albo wyjdę.

- Nie wiem co ma ci powiedzieć.

- Powiedz prawdę jak się czujesz po przejażdżce konnej. Wiem jak to jest ale ty odczuwasz to bardziej ponieważ jesteś mężczyzna i nie przyzwyczajony jesteś do jazdy. A zwłaszcza takich długich wycieczek.

- Po co mam ci to powiedzieć?

- Jak to powiesz to przejdzie. Znam dobry sposób.

- A jak nie?

- To będziesz się tydzień męczył. Normalnie męczy się dwa albo trzy.

- Co! Jak to? -powiedział spanikowany.  Ale kiedy zobaczył mój wzrok odparł zrezygnowany - No dobra masz rację. Czuje cholerny dyskomfort po tej jeździe.

- Nie można było tak od razu?

Powiedziałam po czym przyciągnęłam jego twarz do mojej i złączyłam nasze usta. Z początku nie oddawał pocałunków ale potem zaczął. Przejęła inicjatywę co przyjął dobrze i po prostu się podporządkował. Jechałam jedną ręką na jego klatkę piersiową a następnie na brzuch. Przejechałam palcem po jego kaloryferze i zaczęłam zjeżdżać nią coraz niżej. Czułam jak Jeak chce oderwać się ode mnie ale przyciągnęłam jego twarz do mojej pogłębiając pocałunek. Wzięłam do ręki jego przyrodzenie i zaczęłam jej masować na co mruczał z zadowolenia mi w usta. Jego przyjaciel zrobił się twardy i stał na baczność. Kiedy skończyłam go masować przeniosłam się na jego jądra. Nie protestował. Poddał się mi całkowicie. Po chwili poczułam coś na brzuchu. Od razu wiedziałam że to ejakulat. Jeak oderwał się nagle ode mnie. Zrobił krok i napotkał ścianę za sobą. Spłukał ze nie spermę i zakręcił wodę.

- Lepiej? - Zapytałam go w prost.

- O wiele. Ale...

- Co? - podeszłam do niego. Dzieliło nas kilka milimetrów.

- To było wspaniałe. - musnął delikatnie moje usta. - Ale nie musiałaś.

- Pojechałeś ze mną na wycieczkę konną kilku godzinną trasą która jest bardzo wymagająca. To przeze mnie tak się czułeś. A nawet jak by to nie było przeze mnie nie pozwoliłabym ci być w takim stanie.

- Robiłaś to już komuś kiedyś?

- Nie. Ale po tylu latach w sporcie wiem że bolące miejsce i spięte trzeba rozmasować.

- Właśnie sobie coś przypomniałem.

Podsadził mnie gwałtowni, przez co musiałam opleść się nogami w okół jego bioder. Wyszedł z pod prysznica i poszedł do sypialni. Położył mnie na łóżku i usadowił się pomiędzy moim nogami. Umieścił moje ręce nad moją głową i pocałował. Rękami jeździł po moim brzuchu, biodrach i nogach. Całował mnie zachłannie. Po chwili zaczął wyznaczać ścieżkę do żuchwy, później do obojczyków przez szyję. Zatrzymał się w tamtych okolicach i przyssał parę razy moją skórę  i zrobił na niej kilka malinek. Kolejnym przystankiem na moim ciele był mostek z którego powędrował na brzuch a następnie na podbrzusze. Musnął delikatnie moją łechtaczkę. Poczułam przypływ rozkoszy. Zaczął ją lizać, przysysać i podgryzać. dawało mi to tak cholerną przyjemność.Poczułam jak wsuwa we mnie jeden palec. Nie czekałam długo aż znalazł mój czuły punkt. Dołożył drugi palec i poruszał coraz szybciej. Kiedy dochodziłam on zaprzestawał i tak kilka razy. Ostatnim razem za którym napłynęła do mnie fala orgazmu  i przyjemności, moje ciało wygięło się w łuk, rękami ścisnęłam kołdrę i krzyknęłam imię mojego partnera. Wyciągnął ze mnie palce i oblizał je. Następnie zaczął robić to samo z moją kobiecością. Kiedy skończył zawisnął nade mną. Mimowolnie zarzuciłam mu ręce na szyję. Czułam gorąco na policzkach. Próbowałam je zakryć ale Jeak odgarnął moje włosy i musnął moje policzki.

- Kocham się Anabell.

- Ja ciebie też Jeak.

Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz