37

628 27 0
                                    

* Anabell  *

Poszłam za mężczyzną. Wyszliśmy z sali balowej i udaliśmy się schodami na czwarte piętro. Mężczyzna zapukał do największych drzwi i kiedy usłyszał  " Wejść", otworzył mi drzwi i pokazał ręką żebym weszła.

Weszłam do środka. W pomieszczeniu przed biurkiem stał mężczyzna a obok niego kobieta - Król i królowa - pomyślałam.

Mężczyzna zmierzył mnie wzrokiem.

- Dobrze się czujesz? - Zapytał.

- Tak. Coś się stało? Coś zrobiłam?

- Ile masz lat? - Zapytała mnie kobieta.

- Za niecałe trzy tygodnie kończę osiemnaście.

- Dwudziestego sierpnia?

- Taak? - Powiedziałam niepewnie. Skąd ona wie kiedy mam urodziny?

-  Nie bój się. - powiedziała.

- Z reguły jak ktoś mówi nie bój się to jest odwrotnie.

- Masz rację - zaśmiała się. Miała taki podobny śmiech do mnie.

- Dostaliśmy twoje podanie o pozostanie tu do końca sierpnia. Wrazimy zgodę ale pod jednym warunkiem. Zgodzisz się na zrobienie badań genetycznych.

- Po co?

- Prawie osiemnaście lat temu nasz córka, w szóstym miesiącu ciąży, wsiadła na motor pod wpływem zdenerwowania i miała wypadek. Jak przyjechała do szpitala to okazało się że żeby dziecko przeżyło musieli zrobić cesarkę. Dziecko, dziewczynka, urodziła się na szczęście bez żadnych powikłań po wypadku a moja córka zapadła w śpiączkę. Jej mąż był akurat na wyjeździe w innej watasze a ich dwuletni syn był u nas. Eliza była w tedy w Nowym Jorku. Pojechaliśmy tam. Pielęgniarka powiedziała że dziewczynka została porwana z inkubatora przez kobietę która straciła soje dziecko kilka dni wcześniej. Po czterech latach znaleźli jej zwłoki w lesie. Powiesiła się.

Słysząc tą historię przypomniałam sobie tę którą opowiadał mi tata. Są takie same tylko z innej perspektywy. Ale nie to nie możliwe nie mogę tak po prostu mieć nagle dwóch rodzin.

Z rozmyśleń wyrwał mnie głos mężczyzny.

- Wszystko w porządku? - Zapytał z troską. Nagle poczułam palący ból w nodze w której znajdował się pręt. Nie dając po sobie niczego poznać odpowiedziałam.

- Tak. Myślę że to nie będzie konieczne. Te badania - wyjaśniłam - Wytłumaczę to jutro. Przepraszam nie potrafię tak.

Wybiegła z gabinetu mężczyzny. Kulejąc dobiegłam do swojego pokoju i zadzwoniłam po lekarz który był na przyjęciu. Nawet nie wiedziałam że jest wilkołakiem.

Mężczyzna przyszedł po paru minutach. Siedziałam przy łóżku a noga była bardzo spuchnięta. Podszedł do mnie szybko i zaczął oglądać moją nogę.

- Anabell ty... Przechodzisz pierwszą przemianę. - Wytłumaczył mi spokojnie.- Zmieniasz się w wilka. - Dodał.

- CO? - krzyknęłam. Ból był nie do wytrzymania.

- Spokojnie. Pomyśl o pręcie pomyśl że zmienia swoje położenie. Użyj smogu żeby go przenieść obok siebie.

Spróbowałam. Z wizualizowałam sobie pręt i ból jak mi stwarza. Pomyślałam że znika z mojej nogi i pojawia się obok. Po kilku sekundach poczułam lekką ulgę. Otworzyłam oczy i spojrzałam na prawo. Obok mojej nogi leżał pręt. Ale miałam wrażenie że w mojej nodze coś jest. Dotknęłam mimowolnie kończyny. Tam coś faktycznie było... to ... to ... KOŚĆ? Ale jak?

Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz