81

309 16 0
                                    


* Annabell*

2 tygodnie później

Wracamy właśnie z  Bostonu. Jeak nie wiem o co ale jest cały czas o coś zły. Od dwóch dni w ogóle się o mnie nie odzywa. Pytam go i pytam a on nie odpowiada.

Przekroczyliśmy granice i wjechaliśmy na tereny watahy.

- Zatrzymaj się.- krzyknęłam. Od razu wykonał moje polecenie zjeżdżając na pobliski parking leśny. Wysiadłam z Samochodu i weszłam w las. Zatrzymałam się przy dużym kamieniu siadając na nim. Wyciągnęłam papierosa i zapaliłam go. Ostatnio pale po trzy paczki dziennie.

- Zatrzymaliśmy się tylko kurwa po to żebyś sobie zajarała?

- Nie . A swoją drogą to miło że po tygodniu się w końcu do mnie odezwałeś. A jak tak to moż łaskawie mi powiesz co cię ugryzło?

- Mnie? Co mnie ugryzło?

- No raczej nie mnie. Wróciłam po egzaminach w poniedziałek i jak cię tylko przytuliłam to od razy mnie odepchnąłeś. A potem wyszedłeś trzaskając drzwiami.

- To sobie kurwa przypomnij co było wcześniej.

- Czyli kiedy? Bo jak jechaliśmy do Bostonu i przed moim pójściem na uczelnie wszystko było dobrze a wracam i nagle fochu jak baba przy okresie.

-  Aha czyli to przed uczelnią przylizałem się z kumem?

- Co?  Jakim kumplem? O co ci chodzi?

- Daj sobie spokój wszytko widziałem.

- Co widziałeś? Ja tutaj nie mam żadnych znajomych. Nawet nikogo nie znam oprócz dziekana. bo zdaje u niego.

- To ciekawie to wasze zdawanie musi wyglądać.

- Ja nie wiem co widziałeś i nie chce wiedzieć. Ale tego dnia od razu po wyjściu z samochodu to poszłam do sali wykładowej bo dziekan czekał aż mu prace oddam i poszłam napisać egzamin. Jak chcesz to poproszę o nagranie z kamer bo nawet w salach wykładowych są .

- Co mnie jakieś kamery. Sama mówiłaś że można sfabrykować czy coś ...

- Serio myślisz że by ci to zrobiła? że mogłabym cię zdradzić. Pojebało cię do reszty?

- Mnie?

- Tak kurwa ciebie. - Zapaliłam kolejnego papierosa. - Ale ok- powiedziałam już spokojnie - skoro mi nie wierzysz to luz.

Podeszła do samochodu i zabrałam swój plecak i torbę z rzeczami. Zdjęłam pierścionek zaręczynowy i oddałam mu go.

- Skoro nie wierzysz mi to, to nie ma sensu.

Używając smogu przeniosłam się do jego domu. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy i zapakowałam je do samochodu. Nie było tego dużo. Pojechałam do domu w którym się wychowałam i  nie zabierając wiele rzeczy poszłam do siebie. Powiedziałam ochronie żeby nikogo nie wpuszczali chyba że Aleck'a, Sama czy Lili. Do odwołani.

Położyłam się na łóżku i zalałam łzami.

~ Dlaczego on mi nie wierzy. - Zapytałam mojej wilczycy.

~ Nie wiem ale mnie też to boli. Co teraz zamierzasz zrobić?

~ Jutro postaram się ogarnąć a w poniedziałek do szkoły. Nie dam mu się.

~ Wiesz że do pełni zostało kilka dni? W tedy oboje będziecie na prawdę cierpieć . Niewyobrażalnie.

~ Ja przeżyje.

~ Anabell proszę cię tylko nie zrób czegoś głupiego.

~ Tia...

Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz