* Anabell *
Obudziłam się przez dźwięk budzika... Zaraz to nie budzik. Odebrałam telefon.
- Tak słucham - Powiedziałam zaspanym głosem.
- Możesz dzisiaj nie przychodzić do pracy i nie pokazuj się w mojej kawiarni już nigdy. - zaczęła krzyczeć moja szefowa. Sprawdziłam godzinę. Trzecia pięćdziesiąt osiem.
- Coś się stało?
- Było włamanie do kawiarni. Włamywacz nic ie ukradł a na ścianie napisał i na szybach " POŻAŁUJESZ SZMATO JUŻ NIE ŻYJESZ". Nie przychodź więcej. - Rozłączyła się.
Poczułam jak moje policzki robią się coraz bardziej mokre. Odłożyłam telefon na nakaslik i rozpłakałam się na dobre. Po chwili zadzwonił telefon. Szybko ale niechętnie odebrałam.
- Hej kochanie. Coś się stało? - usłyszałem znajomy męski głos. - Dlaczego płaczesz?- skąd on do cholery to wie?
- Skąd wiesz?- powiedziałam w miarę spokojnie.
- Więź. Jak masz gorszy dzień albo coś się stanie albo pomyślisz o mnie to, to czuję. To dlaczego płaczesz?
- Nie ważne.
- Mam przyjechać? Trochę rabanu narobię ale może nikogo nie obudzę.
- Nie nie przyjeżdżaj.
- To powiedz o co chodzi.
- Przed chwilą zadzwoniła szefowa. Ta suka włamała się do kawiarni i zdemolowała ją i wypisała groźby na ścianach, Straciłam prace.
- Kochanie...
- Nie nic nie mów. Chce pobyć sama - przerwałam mu.
- Idziesz dzisiaj na to ognisko?
- Obiecałam że przyjdę.
- To jak skończę spotkania to wyrwij się na chwile i pogadamy. Zadzwonię.
- Oki. Miłego dzionka.
- Dziękuję wzajemnie.
Rozłączył się. Nie chciało mi się już spać więc szybko się ogarnęłam i spakowałam i poszłam na siłownie. Po trzech godzinach ćwiczeń wróciłam do domu. Weszłam do kuchni gdzie spotkałam Sam.
- Hej a ty nie w pracy? -Zapytała mnie.
- Nie. Wyrzucili mnie.
- Co? Dlaczego?
- Bo dziewczyna która mi wczoraj zrobiła akcje w kawiarni ją zdemolowała i szefowa się wkurwiła.
- Tak mi przykro- przytuliła mnie. Wtuliłam się w nią bardziej.
- Robisz coś dzisiaj?
- Nie a co?
- Chodźmy na zakupy. Kupimy tę sukienkę na przyjęci zaręczynowe i może już się rozejrzysz za suknią ślubną.
- A ty? W czym idziesz?
- Nie wiem jeszcze. W przyszłym tygodniu coś ogarnę.
- A jak ten twój kolega?
- Już nie jest kolega. To już jest chłopak.
- Czy ja dobrze słyszałem?- odwróciłam się do tyłu a do kuchni wszedł tata wiążąc krawat- Moja córeczka ma chłopaka?
- Tak tato mam chłopaka.
- Jaki jest?
- Ogólnie to szalony, nad opiekuńczy, przewrażliwiony na moim punkcie i zaborczy. No i cztery lata starszy. - Tata patrzył na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy.
CZYTASZ
Czarny Alfa
WerewolfOna- Córka biznesmena i najpopularniejsza dziewczyna w szkole. Pewnego dnia kobieta której pomoże przepowie jej przyszłość. Czy dziewczyna uwierzy w słowa kobiety? On - Wielki i potężny alfa, który od 5 lat szuka swojej przeznaczonej. Chce odnaleźć...