60

528 20 0
                                    

* Anabell *

Weszłam do budynku i skierowałam się do gabinetu dyrektora. Zapukałam i weszłam do gabinetu. Przy biurku stało dwóch mężczyzn.  Podeszłam do nich.

- Dzień dobry.

- O jest już. To jest duma naszej szkoły i nasza przewodnicząca. Shado Queen. A to jest John Steward. 

Podaliśmy sobie ręce a on pocałował wierzch mojej.

- Zostawiam pana w dobrych rękach i życzę miłego zwiedzania.

Wyszliśmy z gabinetu i poszliśmy na górne piętro.

- Na tym piętrze mamy wszystkie pracownie informatyczne i techniczne oraz klasopracownie matematyczne.

- Dobrze działają komputery i internet?

- Bardzo dobrze. Mamy kilka ruterów. Do każdego podpięte jest pięć komputerów dzięki czemu nie ma przeciążenia.  Komputery zostały w zeszłym roku wymienione na nowe.

- A jak z wyposażeniem pracowni matematycznych?

- Trzy lata temu były remontowane więc wszystko jest pouzupełniane i zaopatrzone.

- Piętro niżej zauważyłem sale językowe.

- Tak sale do angielskiego, niemieckiego, hiszpańskiego i francuskiego.

- W jakim są stanie?

- Zależy które. Mamy wyremontowane wszystkie sale od języka niemieckiego. Są zaopatrzone zestawy do słuchania i tablice interaktywne. Każde stanowisko posiada  tablet zamiast podręczników.

- Pozostałe mam rozumieć czekają na swoją kolej.

-  Za dwa tygodnie ma odbyć się kiermasz szkolny gdzie będziemy zbierać  fundusze na odnowienie sal do języka hiszpańskiego. Jeżeli wszytko pójdzie zgodnie z planem, odremontujemy dwie z czterech sal.

- Na czym polega kiermasz?

- W sobotę od czternastej będzie festyn na którym będą różne stoiska z jedzeniem piciem i atrakcjami dal dzieci i dorosłych. Będą  pokazy taneczne i wokalne.

- Na pewno się pojawię.- uśmiechnął się serdecznie.

- Będziemy zaszczyceni.

- Mógłbym zobaczyć którąś z sal? - sprawdziłam godzinę na telefonie.

- Za dziesięć minut będzie dzwonek. Proponowałabym w tym czasie zobaczyć bibliotekę. Znajduje się na końcu korytarza.

- Zatem chodźmy.

Weszliśmy do czytelni. Pani z biblioteki jak mnie zobaczyła pokiwała głową przeczącą, uśmiechając się pod nosem.

- Coś się stało że ona tak zareagowała? - powiedział szeptem. Poszliśmy kawałek dalej i dopiero w tedy odpowiedziałam mu na pytanie.

- Powiedzmy że nie należy do przeciętnych uczniów i mam więcej przywilejów.

- Na przykład?

- Nie jestem aniołkiem i u dyrektora w gabinecie potrafię siedzieć cały dzień jak nauczycielka wyśle mnie za nieuważanie na lekcji albo pyskowanie. A czasami jak nie chce mi się iść na lekcję to siedzę tutaj i czytam książki.

- Dyrektor na to pozwala? - Rozniósł się dźwięk dzwonka więc skierowaliśmy się do klasy od angielskiego.

- Nie. Aczkolwiek przymyka na to oko. I zaprasza na kawę.

Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz