69

453 21 1
                                    

Jeak miał rację. Po pierwszym stosunku faktycznie chciałam jeszcze i nie dlatego e czułam niedosyt tylko dlatego że tak bardo mi się podobało. Po kilku powtórkach położyliśmy się spać. Jeak objął mnie przyciągając do siebie  i poszliśmy spać.

Nie spałam długo ponieważ dałam sobie sprawę z jednej dość istotnej sprawy. Otworzyłam oczy i poczułam, że policzki mam całe mokre.

Leżałam zamyślona, kiedy poczułam jak ktoś całuje moje ramie.

- Co się stało? - Zapytał z przejęciem  mój narzeczony.

- Chyba zdałam sobie sprawę  z dosyć istotnej sprawy.

- O co chodzi? - odwrócił mnie na plecy. Na jednej ręce się oparł a drugą objął mnie w psie.

- Nawet jak bym była w ciąży. Jest duża szansa że jej nie dotrzymam. Jeszcze dochodzą do tego moje badania  co trzy miesiące czy nie mam nawrotów. Ao mojej wadze to już nawet nie mówię i ...

 - Hej hej hej. - Otarł moje łzy.- Kochanie dla mnie najważniejsze jest twoje zdrowie, szczęście i bezpieczeństwo.

- Jeak chcesz tego dziecka. A ja chce pod warunkiem że to będzie twoje dziecko.

- Nic na siłę. Kocham cię i to się nie zmieni.

- Ja ciebie też kocham.

Odwrócił się na chwile i sprawdził coś na telefonie. 

- Jest prawie siódma. I mam dwie propozycję. Albo leżymy do oporu albo idziemy zrobić jedzonko i idziemy na spacer.

- To ja wolę tę drugą opcję.

- Ja też.

Na spokojnie wstaliśmy i poszliśmy się ogarnąć. Zeszliśmy do kuchni i  zaczęliśmy robić śniadanie. Jeak wymyślił tosty na wypasie. Co oznaczało że władował tam  wszystko co się dało. Po dziesięciu minutach jedliśmy już śniadanie. Kiedy mój narzeczony robił śniadanie ja zajęłam się kawą.

Po skończonym posiłku posprzątaliśmy syf w kuchni i poszliśmy na spacer. Szliśmy przytuleni do siebie i trzymaliśmy się za ręce.  Weszliśmy do parku.

- O czym tak myślisz? - zapytałam go.

- Mieliśmy powiedzieć że jesteśmy zaręczeni i...

- Dzisiaj im powiemy - przerwałam mu. - Jeak wczoraj to by nie przeszło. Widziałeś jaki był harmider. Oni nawet by nie wyłapali tego.

- Może masz rację.

- Poza tym jeden dzień dłużej żyjesz.

- Co?! - odsunął się ode mnie.

- Spokojnie żartowałam. - Zaczęłam się śmiać z jego miny. Po chwili wylądowałam w śniegu. Teraz to on się zaśmiał. Pomógł mi wstać i szliśmy dalej.

- Mało czego się boje a jego znam od urodzenia. Skąd mam wiedzieć jak zareaguje jak mu powiem że ci się oświadczyłem.

- Spoko. Jak coś to cię obronię. - Znowu sobie zażartowałam. Ale tym razem nie wylądowałam w białym puchu. Mieliśmy jeszcze dużo czasu więc poszliśmy do kawiarni. Zamówiliśmy kawy i usiedliśmy przy stoliku obok kominka. Trzymając kubek w ręce przytuliłam się do wilczka. Trochę się rozluźnił i wróciliśmy do domu się przygotować.  Ubranie w czarne spodnie i czarne koszule poszliśmy do zamku. Byliśmy pół godzimy przed czasem. Akurat wszyscy siedzieli w salonie. Pieliśmy im powiedzieć ale Jeak się zaciął.

- Chcemy wam o czymś powiedzieć... - Zaczęłam. Widziałam miny rodziców która wyrażały zmieszanie i szok. - Zaręczyliśmy się. - Powiedziałam spokojnie i czekałam na ich reakcję.

- Tyyy...


Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz