11

2.2K 59 0
                                    

Niestety następnego dni Jeak'owi  Wypadło jakieś ważne spotkanie. Sprawy watahy. Tak mi to wyjaśnił a ja nie dopytywałam. Poszłam do pracy. Koło południa zrobił się lekki przestój a do kawiarni weszła jakaś blondynka. Ubrana była w krótką spódniczkę która ledwo zasłaniała jej pośladki i czarny top odsłaniający jej brzuch i uwydatniający jej brzuch.  Podeszła do lady kręcąc dupą. Maddy podeszła żeby ją obsłużyć.

- Dzień dobry. Co podać?

- Szukam takiej jednej dziwki która odbiła mi faceta. Wiem że tu pracuje. Nazywa się Bella czy jakoś tak.

- Przepraszam ale nikt o takim imieniu tu nie pracuje.

- Powiedziałam że nie wiem jak ona ma na imię.- Zrobiłam jej zdjęcie z ukrycia po czym wyszłam do Maddy żeby zapytać na ile minut nastawić czas na piekarniku. Ale nie zdążyłam o nic zapytać bo dziewczyna na mnie naskoczyła. -Tu jesteś suko. Masz się odwalić od mojego faceta. Nie pozwolę abyś zawróciła mu w głowie i zabrała to co moje. Rozumiesz?

- Zamawia coś pani? - Zapytałam powstrzymując się od dołączenia do tej idiotycznej kutni. - Jak nie to proszę opuścić lokal.

Zrobiła minę nadętej dziuni i poszła. Reszta dnia minęła mi spokojnie a przynajmniej tak mi się wydawało zanim szefowa mnie nie zawołała.

- Chciała mnie pani widzieć - powiedziałam stając przed biurkiem kobiety w jej gabinecie.

Ma czterdzieści trzy lat i jest dosyć niska. Ma może metr sześćdziesiąt. Jest szczupła i ma czarne farbowane włosy i pospolitą białą cerę.

- Tak. Przyznam że zaniepokoiła mnie ta sytuacja popołudni z tą kobietą.

- Przepraszam ale nie znam tej dziewczyny. Pierwszy raz ją na oczy widzę. - Szefowa była zaskoczona słysząc to.

- Na pewno jej nie znasz? Ona brzmiała tak jakby wiedziała o czym mówi.

- Jak ktoś mówi doniosłym głosem to zazwyczaj chce ukryć swoją niepewność, strach i chce przekonać innych e to on  ma rację.

- Może masz rację. Ale prosiłabym żebyś  swoje problemy prywatne rozwiązywała po pracy.

- Dobrze przepraszam.

- Tym razem nie wyciągnę konsekwencji. Idź już.

- Do widzenia.

Wyszłam nie czekając na odpowiedź. Szybko wróciła do domu. w kuchni spotkałam Stellę która robiła porządki i szykowała się do wyjścia.

- Dobry wieczór Stello.

- Dobry wieczór panienko. Taty nie ma. Pojechał z narzeczoną na obiad do restauracji.

- Dziękuję. Idziesz już?

- Tak za godzinę mam wizytę u lekarza.

- Coś poważnego?

- Wizyta kontrolna. Nic poważnego. No to do jutra.

- Do jutra.

Pożegnałam się ze Stellą i poszłam do siebie do pokoju. Wzięłam jakiś kryminał który ostatnio kupiłam i walnęłam się na łóżko.  Czytałam do puki nie usłyszałam natarczywych wibracji mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz a następnie na godzinę. Po chwili przestał dzwonić. Odblokowałam telefon. Dwadzieścia wiadomości i sześć nieodebranych połączeń. Wybrałam numer Jeak' a. Odebrał po pierwszym sygnale.

- Dlaczego nie odbierasz? -Krzyknął na mnie, rozłączyłam się i napisałam do niego.

Do Jeak: Jak się uspokoisz to napisz.

od Jeak: A dlaczego nie zadzwoń?

do Jeak: Wystarczy że twoja dziewczyna narobiła mi problemów  w pracy . Albo najlepiej w ogóle nie pisz dzisiaj. Nie mam ochoty ani z nikim pisać ani rozmawiać. 

Nic już nie odpisał. Poszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę i stanęłam pod gorącym, wręcz parzącym strumieniem wody. Po długim prysznicu i wypłakaniu się wyszłam z kabiny i dokładnie osuszyłam moje ciało. Ubrałam piżamę i wyszłam z łazienki. Na moim łóżku leżał rozwalony Jeak.

- Co ty tu robisz? - zapytałam. Wyło mi wszystko jednoczy usłyszy mój brak sił i zmęczenie w głosie czy nie. Podszedł do mnie i ujął moją twarz w dłonie.

- Hej mała co się stało?

- Nic. Jak tu wszedłeś? - wyminęłam go i położyłam się na łóżku.

- Przez okno. Drzwi zamknięte. - Położył się za mną i objął mnie ręką w tali, przyciągając do siebie , tak  że moje plecy stykały się z jego klatką piersiową. - To powiesz co się stało?

- Nic nie ważne.

- Wszystko co związane z tobą jest dla mnie ważne.

- Zapytaj swojej dziewczyny.

- No właśnie pytam i nie mogę uzyskać odpowiedzi.

- To zapytaj swojej prawdziwej dziewczyny.

- To jakaś aluzja?

- Nie.

- To opowiedz jeszcze raz co się stało.

- O to że przez jakąś dziunie mogę stracić pracę. Wpadła do kawiarni i zaczęła się do mnie dopierdalać że odbiłam jej faceta. A jako że jesteś aktualnie jedynym facetem z jakim utrzymuje kontakt to logiczne że chodzi o ciebie.

- Jak wyglądała?

- Nie interesowało mnie to ale mam jej zdjęcie. -Pokazałam mu fotografię. Nic nie powiedział.

- Nie musisz się martwić. Rano wszystko będzie załatwione.

- Kim ona jest?

- Nie martw się. To nikt ważny.

- Kim ona jest?

- Nie zaprzątaj tym sobie głowy.

- Albo mi powiesz kto to jest albo wyjdź. - Podniosłam się na rękach odwracając się w jego stronę. Po oczach widziałam że jest zły, smutny i zakłopotany. Dość dziwna mieszanka uczuć.

- To buła... Jakby ci to powiedzieć...

- Po prostu? Nw dziewczyna z którą sypiałeś?

- Dokładnie tak. Ale już ponad pół roku temu zerwałem z nią wszelkie kontakty. Wiec nie bardzo wiem o co jej teraz chodzi.

- Nie mam pojęcia ale podobno zabrałam jej coś co należy do niej.

- Mogło jej chodzić o to że jak bym nie znalazł mate to ona zostałaby luną stada.

- To jest coś takiego jak Luna?

- Tak.

- Cudownie. - powiedziałam obojętnie.

- Nie denerwuj się. I tak dla mnie to był tylko...

- Sex.- przerwałam mu. Widziałam zakłopotanie w jego oczach. - Dla ciebie to był tylko sex. A dla niej jak jej coś obiecałeś to już nie był tylko sex . Wiec dla dobra wszystkich to niech ona zostanie luną. Stado na tym skorzysta a ty zwłaszcza.

- Wole pójść na spacer z tobą niż bzykać ją całą dobę albo i do końca świata. Jesteś dla mnie najważniejsza. - Mówił patrząc mi w oczy. Był szczery. Ale mój umysł nie chciał tego dopuścić do siebie. - Wiem ze to marne porównanie. Proszę nie skreślaj nas ze względu na moje dawne błędy. - Pocałował mnie. Oddałam pocałunek po czym po moim policzku spłynęła samotna łza. Jeak oderwał się od mnie i starł ją. Pocałował mnie w policzek i czoło po czym przytulił. Zasnęłam wtulona w niego. 

Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz