76

339 18 0
                                    

*Jeak*

Obudziłem się około trzeciej w nocy. Czułem pustkę w okół siebie. Ani nie było w łóżku. Poszedłem w jej ukochane miejsce gdzie zazwyczaj się uczy. Otworzyłem drzwi i oparłem się o futrynę i patrzyłem na pół tomną Ani. Pokiwałem zrezygnowany głową i podszedłem do niej. Odłożyłem jej książki na bok i wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej. Anabell się przebudziła. Zaczęła coś mruczeć pod nosem. Pocałowałem ją w czółko i zaniosłem do naszego łóżka i przykryłem ją kołdrą. MOJA DIABLICA kiedy śpi zamienia się w ANIELICĘ. Poszedłem jeszcze raz do biblioteki i zgasiłem światło. Wróciłem do sypialni i położyłem obok mojego ANIOŁKA. Mój ANIOŁEK sam się we mnie wtulił.

Obudziłem się dwie godziny później. Szybko się ogarnąłem i poszedłem do piekarni.

- Dzień dobry?

- Dzień dobry. Co podać? - powiedziała sympatyczna starsza pani.

- Po proszę ... Po proszę chleb na zakwasie. I ten rożek z czekoladą.

- Jeden?

- Ta... albo dwa.

- Dobrze. Coś jeszcze?

- Nie to wszystko.

Zapłaciłem za zakupy i poszedłem do warzywniaka. Kupiłam ulubione warzywa mojej kobiety. Wróciłem do domu i zrobiłem śniadanie. Zacząłem robić kawę. Kiedy ustawiałem kubki w ekspresie poczułem zimne ręce na moim brzuchu.

- Dzień dobry aniołku.

- Dzień dobry - powiedziała zachrypniętym głosem. - Dziękuję!

- Za co? - uruchomiłem ekspres i odwróciłem się do niej. Wtuliła się we mnie mocniej.

- Raczej sama nie przefrunęłam do naszego łóżeczka.

- No nie.

- Dziękuję. - Pocałowałem moją ukochaną. Oddała pocałunek i sięgnęła za mnie wyłączając ekspres. Zaczęliśmy się śmiać.  Wzięliśmy kawy i usiedliśmy przy wyspie kuchennej.  Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy się ubrać. Ani ubrała dzisiaj dresowy komplet i wzięła plecak. Zostawiła go w kuchni i pobiegła na górę po telefon. Wsadziłem jej do plecaka drożdżówkę którą kupiłem rano i kubek termiczny z kawą. Zarzuciłem plecak na ramie i pokierowałem się w stronę wyjścia. Ani dobiegła do do mnie przy drzwiach . Wyszliśmy z domu. Poszliśmy do samochodu. Nie chcę żeby Ani prowadziła jak jest zmęczona.

Zawiozłem ją do szkoły i pojechałem na spotkanie. Nie trwało ono jakoś mega długo. Pojechałem do domu głównego. Od razu zabunkrowałem w swoim gabinecie.

O trzynastej dostałem wiadomość.

od Anabell: Kocham cię!!!😘😘😘

do Anabell: Czym sobie na to zasłużyłem?

od Anabell: Za niespodziankę w plecaku. Słodkie dosłownie i w przenośni.

do Anabell: Też cię kocham skarbie. O której kończysz?

od Anabell: Ooo.. Dzisiaj jest piątek?

od Anabell: Tak.. to o 17.

do Anabell: Będę pięć minut wcześniej.

od Anabell: Oki. Kocham.

do Anabell: A ja ciebie.

Wróciłem do papierów. Ale moja praca nie trwała za długo ponieważ do mojego Gabinetu wparował Sam.

- Po pierwsze to się...

- Dobra nie ważne - przerwał mi - Zbieraj się. Pamiętasz tego gościa którego umieściliście kilka lat temu w Piekle? Za to co robił kobietą. Ten pół wilkołak pół demon?

- Tak.

- Ani jest w szkole?

- Tak.

- Dzwoń do niej żeby nie wychodziła z niej. Zabił jednego z naszych w terenie i zostawił przy nim kartkę. Napisał że urządzi ci takie piekło do jakiego to go wpakowałeś.

- Ten gówniarz ma może osiemnaście czy dziewiętnaście lat.

- Co z tego. Jest zbyt potężny. A czarownika nie ma w mieście.

Dobra jedziemy po nią. Jak do niej zadzwonię to szybciej wyjdzie.

- Okej to szybko.


Czarny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz