W kawiarni Jeak zmusił mnie do zjedzenia sałatki. Dziwnie się po niej czułam. Znaczy nie że bolał mnie brzuch czy coś po prostu mała sałatka jest dla mnie za duża. Jeak uparł się że mam zjeść przynajmniej trzy czwarte. Ostatecznie przekonałam go że zjem pół. Drugie pół on zjadł. Wzięliśmy kawę na wynos i pojechaliśmy do mnie.
Weszliśmy do mnie do domu i od razu pokierowaliśmy się do kuchni. Tata coś pichcił a Sam dekorowała ciasto.
- To tylko rodzinny grill. Spokojnie. - Tata odwrócił się spojrzał na Jeak'a Oni się prędko nie polubią. - Tato?! - Zwróciłam mu uwagę.
- Masz te ciasta?
- Tak. Mam.
Jeak położył ciastka ostrożnie na stole. I przysunął się do mnie obejmując jedną ręką w talii.
- Tę rączkę to możesz zabrać. - Jeak posłusznie zabrał rękę. - Teraz pół metra od niej w którąkolwiek stronę. - Zrobił krok w bok i wpadł na szafki. - I tego się trzymaj a przeżyjesz do jutra.
- Chris odpuść.
- To jest moja jedyna córka i nie pozwolę...
- Tato proszę cię - popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem.
- Nie. On musi zrozumieć że nie jesteś pierwszą lepszą.
- Jak zaraz nie przestaniesz to jutro się wyprowadzam. Nie zobaczysz mnie przynajmniej przez rok.
Tata już nic nie powiedział i Wrócił do poprzedniej czynności. Wzięłam Jeak'a za rękę i zaprowadziłam do siebie do pokoju. Postawił swoją torbę z rzeczami na biurku i mnie przytulił. Nie miałam na to ochoty ale jego obecność działa na mnie kojąco.
- Muszę go przeprosić.
- Dlaczego? Przecież nic złego nie zrobiłaś.
- Zrobiłam. Znowu go zaszantażowałam że się wyprowadzę.
- Ja myślałem że ty tylko tak mówisz.
- Raz chciałam mu udowodnić że nie i wyprowadziłam się z domu na miesiąc. Tata dzwonił codziennie kilkanaście razy. Codziennie podjeżdżał pod szkołę. A ja za każdym razem go unikałam. A pokłóciliśmy się o to że nie chce mieć chłopaka. Zaczął naciskać żebym sobie kogoś znalazła. Jak po miesiącu wróciłam do domu... Wszędzie było pełno butelek po piwie po wódce... Stół to była jedna wielka popielniczka. Wszędzie był syf. Tata jak wrócił z pracy otworzył kolejną butelkę ale kiedy mnie zobaczył... Po prostu całą wylał. Teraz ma Sam. Ona nie pozwoli mu się stoczyć.
- Wyjaśniliście sobie wszystko?
- Tak.
- Jak by nie przestał to byś się wyprowadziła? Chociażby żeby zrobić mu na złość?
- Zniknęłabym na dzień czy dwa z radarów i pewnie wróciłabym do domu.
- Nie chce być przyczyną kłótni między tobą a twoim tatą.
- Spokojnie. Nie będziesz. - Popatrzyliśmy się w miejsce z którego dochodził głos. Tata stał w drzwiach. Uśmiechał się. - Mogę wejść? - Zapytał jak zwykle.
- Jasne wejdź. -Jeak odsunął się na krok.
Tata podszedł do nas i popatrzył na Jeaka'a .
- Czy gdybym powiedział że jesteś problemem i nie chce żebyś był moim zięciem to odpuścił byś sobie moją córkę? Albo jak ta wasza cała więźby nie istniała to zostawiłbyś ją?
- Nie ale też nie robiłbym problemów przyjeżdżając tu.
- Komu?
- Jej, Panu. Wszystkim którym by to przeszkadzało.
- Co zrobisz jak ci powie że jest w ciąży?
- Tato!!!- krzyknęłam na niego.
- Cicho. Z gówniarzem rozmawiam. Co zrobisz jak ci to powie?
- Postaram się nie zrobić jaj krzywdy przytulając ją ze szczęścia.
- A co jak ona nie może mieć dzieci?
- Ważne że ona jest. Jak byłaby taka opcja a ona by chciała to możemy adoptować.
- Będziesz potrafił potraktować je jak swoje?
- Tak.
- A co jak białaczka powróci?
- TO będę siedział przy niej i pomagał w leczeniu jak tylko będę mógł. Jest dla mnie najważniejsza. Tak samo jak jej szczęście.
- Chris.- wyciągnął rękę ku niemu. - Jeak nie pewnie ją chwycił. Mój tata przytulił go i odparł. - Witaj w rodzinie. Ale postaraj się nie zrobić mnie dziadkiem zanim ona ukończy szkołę. OKej?
- Jasne.
Tata wyszedł z pokoju zamykając drzwi. Jeak popatrzył na mnie ze zdziwieniem. Pokiwałam głową z niedowierzaniem i pociągnęłam go na łóżku. Leżeliśmy tak dobrą chwilę aż Sam nie przyszła po nas. Zeszliśmy na dół gdzie czekali na nas już moi dziadkowie. przywitałam się z nimi i przedstawiłam Jeak'a.
Babcia się od razu ucieszyła. Zaczęła wypytywać jak się poznaliśmy. Kto zaczął znajomość? Jak długo to trwa? Kiedy ślub? Kiedy dzieci?
No taka typowa babcia - uśmiechnęłam się do siebie w myślach.
A dziadek zrobił poważną minę. I też zaczął zadawać pytania. Ale z innej puli. Gdzie pracujesz? Mieszkasz w mieszkaniu czy masz swój dom? Jakie masz plany wobec mojej wnuczki?
Nie ma to jak liczyć na własną rodzinę.
Zaprowadziliśmy ich na taras gdzie Sam kończyła nakrywać do stołu. Tata przedstawił swoim rodzicom swoją narzeczoną. Babcia była nie zadowolona że jest ona młodsza od taty oo sześć lat. Natomiast dziadek od razu się z nią zaprzyjaźnił i przeszli na ty. Babcie od razu to zezłościło.
Zaczęliśmy grilla. Babcia po rozmowie z Sam przekonała się do Sam a dziadek do Jeak'a. Tata nawet mu pomógł. Nie wierzę że to mówię ale może w końcu zrozumie że Jeak nie jest taki jak wszyscy chłopcy w moim otoczeniu.
Jedliśmy grilowane warzywa i mięso, oczywiście ja nie. Piliśmy wódkę i jakieś inne napoje i rozmawialiśmy. Śmialiśmy się cały czas. Rozmawialiśmy na tyle tematów że nawet nie wiedziałam że tak dobrze będzie nam się dyskutowało.
Około drugiej tata i dziadek doszli do stanu w którym Sam i babcia prowadziły ich do pokoi. Zostałam z chłopakiem na dole i ogarnęliśmy trochę stół i zgasiliśmy grilla. Odnieśliśmy wszystko do kuchni i pochowaliśmy jedzenie do lodówki.
Poszliśmy do mojego pokoju który zamknęłam na klucz jakby komuś odwaliło.
Wzięliśmy wspólny, szybki prysznic i poszliśmy sapać.

CZYTASZ
Czarny Alfa
WerewolfOna- Córka biznesmena i najpopularniejsza dziewczyna w szkole. Pewnego dnia kobieta której pomoże przepowie jej przyszłość. Czy dziewczyna uwierzy w słowa kobiety? On - Wielki i potężny alfa, który od 5 lat szuka swojej przeznaczonej. Chce odnaleźć...