* Anabell *
Do domu wróciłam o ósmej. Dzisiaj wszyscy mają wolne. Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.
Sen przerwał mi dźwięk telefonu. Wzięłam telefon z nakaslika. Godzina dwunasta dwadzieścia trzy. Odebrałam telefon.
- Tak?
- Hej. Nie wiem czy mnie pamiętasz.
- Pamiętam.
- Nie przeszkadzam?
- Nie. Nie. O co chodzi?
- Masz dzisiaj czas?
- Zależy o co chodzi.
- Masz ochotę na spotkanie?
- Dzisiaj nie ma szans.
- A kiedy byś mogła?
- Od poniedziałku do czwartku od siedemnastej.
- Uhm. To może jutro o osiemnastej na kolację?
- Na kolację? - zapytałam niepewnie.
- Tak. Masz na coś konkretnego ochotę?
- Nie.
- Rozumiem to do jutra.
Rozłączyłam się i wstałam ubrałam się w :
Zeszłam na obiad który od rana jak zwykle robi tata. Weszłam do kuchni i mnie zatkało. Summer siedziała na wyspie kuchennej. Tata stał pomiędzy jej nogami i obejmował ją w pacie całując. Odchrząknęłam. Jak oparzeni oderwali się a Summer zeskoczyła z wyspy kuchennej
- Dzień dobry córeczko.
- Dzień dobry tato. Przykro mi że zmieniam prace i nie będziecie mieli w nocy chaty dla siebie. Ale spokojnie nie przeszkadzajcie sobie.-Nalałam sobie wody do szklanki. i oparłam się o meble.
- Idziesz do pracy dzisiaj?
- Przykro mi tato ale nie.
- Dobrze a może pojedziesz z nami na gofry do parku.
- Ale po obiedzie.
- Na podwieczorek.
- Mówię że jest po obiedzie bo coś się przypala.
Tata podbiegł do piekarnika i w ostatniej chwili wyciągnął zapiekankę z piekarnika. Przyniosłam na stół talerze i sztućce. Summer przyniosła szklanki i sok pomarańczowy. Zjedliśmy na tarasie. Po obiedzie pojechaliśmy do Central Parku i poszliśmy do naszej ulubionej budy z goframi. Zamówiliśmy nasze ulubione gofry i poszliśmy usiąść na trawniku. Niedziela skończyła się w bardzo rodzinnej atmosferze.
CZYTASZ
Czarny Alfa
WerewolfOna- Córka biznesmena i najpopularniejsza dziewczyna w szkole. Pewnego dnia kobieta której pomoże przepowie jej przyszłość. Czy dziewczyna uwierzy w słowa kobiety? On - Wielki i potężny alfa, który od 5 lat szuka swojej przeznaczonej. Chce odnaleźć...