Nic nie odpowiedział tylko kiwnął głową. Wstałem i wróciłem na swoje miejsce. Cały wieczór się śmialiśmy, wygłupialiśmy i wspominaliśmy dawne czasy.
............................................
Obudziły mnie głosy moich współlokatorów, otworzyłem oczy nad moją głową pochylały się dwie osoby. Przetarłem oczy i ujrzałem Jamesa i Franka. Nagle coś kapnęło na moją twarz, była to ślina Franka.
- Sorry, ale jestem głodny i chce iść na śniadanie, a nawet nie wiesz jak długo staliśmy w tych pozycjach czekając aż się obudzisz. - wytłumaczył się - Więc jeśli mógłbyś za przeproszeniem ruszyć ten tłusty tyłek i zacząć się szykować!
- A nie mogliście mnie po prostu mnie obudzić!? - wytarłem twarz w kołdrę - Remus...jak długo ci debile stali tak nade mną?
- Oj, długo...Zdążyłem się umyć i ogarnąć włosy, a wiesz ile mi to zajmuje. - stwierdził Remus zakładając szatę - A teraz wstawaj leniu, bo nie chcemy się spóźnić na śniadanie!
~•....................•~
Po wyszykowaniu się zeszliśmy do "Wielkiej Sali", tam spotkaliśmy Lily, Dorcas, Marlene, Alice i Molly. Siedziały sobie, jadły i plotkowały. Po drugiej stronie pomieszczenia za stołem Krukonów i Puchonów był stół Ślizgonów. Spojrzałem w ich stronę, Smarkus (Snape) popatrzył na mnie jakbym zabił mu matkę. James rozpędził się i wskoczył na ławkę przy Lily, ona podskoczyła przestraszona, a my podeszliśmy bliżej i usiedliśmy przy nich.
- Potter!!! Zawału można dostać przez ciebie! - krzyknęła, a w jej głosie było słychać zdenerwowanie - Mógłbyś zachowywać się adekwatnie do swojego wieku?!
- Oj, Evans, Evans. Pamiętaj że my jesteśmy Huncwotami. - objął ją ręką, a ona ją zrzuciła - Co dziś na śniadanie?
- Naleśniki, jeżeli jeszcze zostały. Spóźniliście się! - odpowiedziała Dorcas - Pół godziny! Co wy tak długo się szykujecie?! Lily i Marlena się szybciej wyszykują niż wy.
- Ktoś z tu obecnych zaspał, a inni idioci zamiast go obudzić... - spojrzał na Franka i Jamesa -...stali nad nim i czekali na jego reakcje.
- Tak naprawdę obudziła mnie ślina Frankiego. - dodałem - Mokra pobudka.
Dziewczyny zrobiły zniesmaczone miny. Zacząłem szukać naleśników na stole. Nagle wpadłem na genialny pomysł.
- Impreza!!! - wykrzyczałem bez zastanowienia, a wszyscy ze stołu Gryffonów spojrzeli na mnie - Z okazji nowego roku, dormitorium Gryffindoru o 20.
Wszyscy kiwnęli głowami i wrócili do jedzenia. Tylko Remus i Lily nie wyglądali na zadowolonych. Ja za to wręcz przeciwnie, byłem dumny ze swojego pomysłu.
~•....................•~
Po zajęciach i kolacji rozeszliśmy się do dormitoriów. Ustaliliśmy że dziewczyny zajmą się dekoracjami i jedzeniem, a my alkoholem. W pokoju mieliśmy zapas ognistej i piwa kremowego dla tych co nie chcą mieć jutro kaca. Gdy wszystko już było gotowe poszliśmy się wyszykować.
- Chłopaki pomóżcie! - z kufra wyjąłem czarną i białą koszule - Którą założyć?
- Czarną. - odpowiedział James - A ta biała nie jest moja?
- Jest. Heh. - rzuciłem nią w niego i poszedłem pod prysznic.
Gdy wyszedłem zapinając koszulę ktoś zapukał, zobaczyłem Lily i Dorcas, już chciałem otworzyć...nagle James odpiął guziki swojej koszuli i otworzył, dziewczyny weszły do środka.
- Następny z gołą klatą lata. - powiedziała załamana Dor - Czy ja po pokoju latam w samym staniku?!
- Tak. - Lily odpowiedziała - A co niby rano było?
- Zamknij się Lil. - syknęła Dor - Wtedy nie wiedziałam gdzie się podziała moja ulubiona bluzka.
- Widzę że częściej rano musimy do was wpadać. - uśmiechnąłem się - Ciekawe rzeczy się u was dzieją.
- Nie warz się Black. - ostrzegła Lily - Przejdźmy do rzeczy...
- Potrzebna jest mi duża czarna bluza. - popatrzyliśmy na nią z zdezorientowaniem - Kupiłam sobie piękne czarne kozaki za kolano i chciałabym do nich założyć za dużą bluzę.
Podszedłem do szafy i zacząłem w niej grzebać, Frank i Remus nie chodzą w czarnych rzeczach, a James ma bajzel w kufrze i nie wie gdzie co jest, więc to ja dałem swoją bluzę Dor. Podziękowała i wyszły. My wróciliśmy do szykowania się.
.................................................
Przepraszam że ten rozdział trochę nudniejszy, ale jestem zła, wręcz wkurzona na siebie. Mianowicie napisałam świetny rozdział, 700słów. Ucieszona ja wyszłam ze strony bo głupia myślałam że się zapisało i gdy weszłam zobaczyć czy może nie zrobiłam żadnych błędów...nie zapisało się! Więc masakra i pisałam to 2 godziny.
CZYTASZ
Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫
FanfictionChyba każdy kto jest zainteresowany tą książką zna Wolfstar, a to jest ich opowieść od pierwszego spotkania. A było to w piękny słoneczny dzień na peronie 9 i 3/4... Opowieść zawiera fragmenty z pocałunkami i alkoholem. Dla 15+ lat. Książka nie jest...