Wygrana

557 51 33
                                    

Czułem satysfakcje gdy Luniek miał ogień w oczach, najwyraźniej on był temu przeciwny i to bardzo.

.......................................................

Był to dzień jak co dzień. Zmieniła się tylko jedna rzecz...A mianowicie posiadałem dziewczynę na niby. Wydaje się to dziwne, ale tak. Ruby zgodziła się na udawanie by jak to powiedziała "przeznaczenie", w końcu się wydarzyło. Gdy rano wstałem i się ogarnąłem, zbiegłem na dół i poszedłem pod pokój wspólny Krukonów. Umówiliśmy się że będę odprowadzał ją do pokoju ale też do "Wielkiej Sali" na jedzenie. Dziś to ona była spóźniona, czekałem pod drzwiami które nagle się otworzyły i wyszła z nich ona. Skacząc na jednej nodze wiązała sznurówkę buta.

- Dzień dobry ślicznotko. - uśmiechnąłem się i ją przytuliłem na powitanie - Jak się spało.

- Dobrze. A tobie?

- Świetnie. - zaczęliśmy iść korytarzem - Chciałem spytać, czy na 100% jesteś pewna że chcesz być moją udawaną dziewczyną?

- Już mówiłam. Chce.

- Ale uważaj na siebie, moje fanki mogą zgolić ci te piękne złote włosy. - bałem się o nią - One są zdolne do wszystkiego.

- Mam różdżkę i umiem jej używać, w przeciwieństwie do nich. - zaśmialiśmy się - Złap mnie za rękę...

- Co? - popatrzyłem ze zdziwieniem.

- Wchodzimy do sali. - szepnęła.

- No tak...- lekko ująłem jej dłoń i weszliśmy do środka.

Idąc między stołami czułem się jakbym wygrał maraton. Prawie wszyscy wgapieni byli w nas. Usiedliśmy przy stole, siedziała tam Dorcas, która na nasz widok zakrztusiła się sokiem.

- Black?! A mi dałeś kosza...

- Dor, my udajemy. - odezwała się Ruby - Remus ma być zazdrosny.

- Aaaaa...- nałożyła sobie tosta - Taki podstęp. Mądre. Pewnie ty to wymyśliłaś bo on jest za głupi.

Dziewczyny zaczęły się śmiać, a ja zrobiłem obrażoną minkę.

- No już nie obrażaj się, Syriusz. - podała mi talerz - James padnie jak to usłyszy.

- Jak co usłyszę? - zza moich pleców wychylił się Potter.

- Ja już pójdę...- westchnęła blondynka - Jak profesor zobaczy mnie przy innym stole, będzie źle.

Wstała i dała mi buziaka w czoło.

- Wtf?! - mina Jamesa była świetna - Co do cholery?

Wyjaśniłem Lily, Potterowi i Frankowi. Choć Longbottom jeszcze nie wiedział o mnie...

- Gejowsko. - powiedział, a my wybuchliśmy śmiechem, ponieważ Evans wiedziała co powie.

~•...................•~

Po lekcjach poszliśmy na boisko Quidditcha, bo Rogacz miał mecz. Było za mało miejsc więc Ruby musiała siedzieć mi na kolanach. Nawet lepiej że tak się stało, bo Remus aż wyszedł pod pretekstem "pracy domowych". Drużyna Gryffindoru wygrała, a my poszliśmy świętować do trzech mioteł.

- Widzieliście gniew Snape'a? - James wyglądał na ucieszonego - Myślałem że jak nasz spadł z miotły to już przegramy, ale nie.

- Dzięki tak wspaniałemu graczu. - Lily dała mu całusa w policzek - Zagrałeś świetnie.

- Jak zawsze. - uśmiechnął się.

- Ale jesteś skromny. - Frank rzucił mu krótkie spojrzenie z uśmiechem.

- Przydałaby się impreza. - rzekłem stanowczo i spojrzałem na niebieskooką Krukonke - Ty też jesteś zaproszona.

- To kiedy? - wtrąciła się Dor - Jutro? Dzisiaj?

- Dzisiaj. - powiedzieliśmy wszyscy na raz.

- No to ustalone. - Frank wyjął kawałek kartki z kieszeni - Wszyscy zaproszeni?

- Oprócz Ślizgonów. - przewróciłem oczami - Oni i tak by się nie zjawili.

....................................................
W środę next.

Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz