- Remus? - spytał, a ja pokiwałem głową.
- Powodzenia. - rzekł i mnie przytulił.
..........................................
(James)
- Luniek, mam dziwne pytanie. - siedzieliśmy w bibliotece przy regale z transmutacją - Jakiej orientacji jesteś?
- Po co ci to wiedzieć? - patrzył na mnie podejrzanie.
- No bo mam kogoś znajomego i się pytał...a. - wybrnąłem z sytuacji.
- James, ja nikogo nie szukam. - zamknął książkę - Muszę się skupić na nauce.
- No dobrze, ale weź powiedz. - zrobiłem wielkie oczy by wybłagać od niego odpowiedź - Proooooooszę.
- Bi. - powiedział i zaczął czytać notatki z lekcji - Masz to zachować dla siebie.
- Wiedziałem. - szepnąłem pod nosem.
- Mówiłeś coś?
- Nie, nic. - wróciliśmy do nauki.
~•..................•~
- Pakuj się! Jedziemy do domu! Jej. Nareszcie zjem serniczek mamy.
Roześmiałem się faktycznie serniczek pani Potter był pyszny, ale smuciła mnie wiadomość, że przez jakieś dwa tygodnie nie będę widział się z Lupinem.
- No już. Przestań rzucać we mnie tą poduszką! - James zeskoczył z łóżka i podreptał do szafy by się spakować - Jak z Lily?
- Nawet nie chce na mnie patrzeć. - powiedział załamanym głosem - Ona mnie nienawidzi.
- Przejdzie jej. Nie zrobiłeś nic złego. - poklepałem go po plecach - A jeśli szybko się spakujemy to zdążymy do Hogsmeade.
Do pokoju weszli Remus z Frankiem, nieśli słodycze na podróż.
- Hejka! - Frank wyglądał na szczęśliwego - Mam imprezowy plan.
- Dobry pomysł! U Jamesa, sylwester. - ucieszyłem się że zobaczę nie długo moich przyjaciół - A trzy dni po sylwestrze jest wycieczka na narty.
- Już się nie mogę doczekać! - wykrzyknął Remus - Najlepsze ferie się szykują.
~•......................•~
- Chodźcie! Nie chce żeby pociąg odjechał bez nas! - James nas pośpieszał - Luniek! Łapa! Frank!
- Już jesteśmy, tylko Syriusz się ociąga! - oburzył się Frankie.
- Syriusz do nogi! - krzyknął James.
- Przestań do mnie tak mówić! - weszliśmy do pociągu i zajęliśmy przedział - Trzeba poinformować dziewczyny o imprezie.
- Wysłałem im list. - spojrzał się na mnie Potter - Mówiłem o tym jak wychodziliśmy z pokoju. Nie słuchasz mnie!?
- Wyłączyłem się na moment. - popatrzyłem w okno.
- Coś cie trapi? - zaniepokoił się Remi - Coś w rodzinie?
- Nie. Nic mi nie jest. - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się - Cieszę się na ferie.
Reszta podróży przebiegła spokojnie, śmialiśmy się i wygłupialiśmy.
~•....................•~
Gdy wysiadałem z pociągu czułem uczucie wolności.
- Koniec lekcji na dwa tygodnie! - przeciskaliśmy się przez tłum ludzi na peronie - Do zobaczenia w sylwestra. Pa Remus. Pa Frank.
Szedłem z Jamesem przez długą ulice. Gdy doszliśmy do doliny Godryka w drzwiach stała pani Potter. Zaczęliśmy do niej biec, James uściskał ją pierwszy potem ja ją przytuliłem i weszliśmy.
- Idźcie się rozpakować. - powiedziała miłym głosem - Kolacja będzie za chwile.
Poszliśmy na górę i rzuciłem się na łóżko.
- Weź tak nie skacz, bo je złamiesz! - postawił kufer na podłodze - Ty gruby pasztecie.
- Ej! Mam kaloryfer! - zaśmiał się.
- Chyba na ścianie! - rzuciłem w niego poduszką i zaczęła się walka o to kto powie pani Potter o imprezie.
Wygrałem, więc James przygotował wypowiedź i zeszliśmy na dół.
Już na schodach poczułem piękny zapach dochodzący z kuchni. Usiedliśmy przy stole, a pani Euphemia nałożyła nam spagetti.
- Mamo. - zaczął - Czy możemy sylwestra zorganizować tu?
- A ile osób chcecie zaprosić? - pani Potter nalała nam soku pomarańczowego.
- Nie więcej niż dziesięć. - szybko przeliczyłem osoby na palcach - Chyba osiem.
- No dobrze. Ja pojadę do ciotki. - przybiliśmy sobie piątkę pod stołem.
- Dziękujemy! - wykrzyknęliśmy razem.
.................................................
Jutro szkoła, więc nie będzie już daily:( Ale postaram się przynajmniej dwa razy w tygodniu wstawiać.
CZYTASZ
Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫
FanfictionChyba każdy kto jest zainteresowany tą książką zna Wolfstar, a to jest ich opowieść od pierwszego spotkania. A było to w piękny słoneczny dzień na peronie 9 i 3/4... Opowieść zawiera fragmenty z pocałunkami i alkoholem. Dla 15+ lat. Książka nie jest...