Kochany Pchlarzu

267 24 9
                                    

Zmęczeni zawlekliśmy się do pokojów i padliśmy na łóżka. Oczy same mi się zamykały, objąłem Remusa i zasnęliśmy.

.....................................................

Obudził mnie niespodziewany kopniak w łydkę. Otworzyłem oczy, Remus spał słodko obok mnie. Przewróciłem się na drugi bok i przymknąłem oczy, by ponownie zasnąć. Nie zdążyłem zanurzyć się w śnie, ponieważ chwile potem usłyszałem stukanie w szybę. To była sowa, wywlekłem się z wygodnej pościeli i uchyliłem okno. Sięgnąłem po list i głaskając sowę białą sowę, obejrzałem kopertę.

Kochany Pchlarzu

Odpowiadając na twój list...Z mojej jakże ciekawej podróży wracam już za dwa dni. Chętnie do was wpadnę, jeśli Remus z Lily upieką te pyszne babeczki czekoladowe.

Całuje Ruby

Uśmiech musnął kącik mojej wargi, gdy to czytałem. Sięgnąłem do szafy, wyjąłem z niej dresy i bluzę i poszedłem wziąć prysznic. Wychodząc spod gorącej wody, spojrzałem w zaparowane lustro. "Jestem z ciebie dumny."- Pomyślałem. Oparłem ręce o umywalkę i przyjrzałem się niewspółpracującym włosom, które kołtuniły się i wystawały we wszystkie strony. Wziąłem z półki szczotkę i zacząłem rozczesywać ten harmider. Gdy doprowadziłem się do porządku, wyszedłem zadowolony, nie wiedząc że minęło pół godziny.

- Nareszcie! - usłyszałem z przedpokoju.

Zza framugi drzwi wyłonił się James, w ręce trzymał prasówkę. Klapnąłem na pufie i zauważyłem że Luńka nie ma w pokoju.

- Co to? - spytałem, wyrywając katalog z jego ręki - Ty czytasz?

Przyjrzałem się dokładnie, był to katalog z pierścionkami. Popatrzyłem na niego z niedowierzaniem.

- Chcesz się oświadczyć?! - krzyknąłem podniecony, a on mnie uciszył - To wspaniale.

- No wiem, ale nie wszyscy muszą wiedzieć, to niespodzianka. - szepnął, a ja w geście obietnicy zasunąłem niewidzialny suwak na ustach i wyrzuciłem klucz za siebie - Pomożesz mi wybrać pierścionek? Resztą zajmie się Ruby.

- Jasne, że pomogę! - na moich ustach widniał uśmiech od ucha do ucha - Ten by jej się spodobał, za to ten jest taki minimalistyczny, tak jak ona.

~•..........................•~

Po całym domu rozniósł się głośny dzwonek do drzwi. Wybiegłem z pokoju i wskoczyłem na poręcz przymocowaną do schodów. Zjechałem na dół z uśmiechem na twarzy i podbiegłem do drzwi. Otworzyłem je i moim oczom ukazał się listonosz. Uśmiech znikł natychmiastowo.

- List do pani Evans. - powiedział ponuro.

- Niedługo Potter...- powiedziałem pod nosem i odebrałem list.

Rzuciłem go na stół i już miałem wracać na górę, ale usłyszałem ponowne dzwonienie do drzwi.

- Pan ma sklerozę?! - krzyknąłem i złapałem za klamkę - Był tu pan przed chwilą!

Znieruchomiałem. Na ganku, przede mną nie stał listonosz, tylko piękna, złotowłosa dziewczyna. Teraz wypadałoby powiedzieć kobieta.

- Ruby! - rzuciłem się jej na szyje.

- Syri...- wydusiła z siebie - Nie mogę oddychać.

- Zawsze kogoś dusi. - usłyszałem Jamesa - Dziś padło na ciebie.

Puściłem ją i wziąłem jej walizkę do salonu, w tym czasie ona zdążyła przywitać się z resztą domowników. Usadowiliśmy się na żółtej kanapie i Venus zaczęła opowiadać o krajach i miejscach, które zwiedzała przez dwa tygodnie.

- Co u Dorcas? - spytała - Dobrze się czuje?

Zamilkliśmy, spoglądając w podłogę.

.............................................
Next rozdział w środę.

Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz