- Potter! Black! - Severus wbiegł do sali w różowych ubraniach i zafarbowanych włosach - Zabije was!
...............................................
Ruszył w naszą stronę nie przejmował się uczniami patrzącymi na niego, szedł przez tłum. Rzucił się na mnie i zwalił z ławki, pociągnąłem go za nogę i upadł. Złapał mnie za kark i zaczął dusić, ja odepchnąłem go. James wstał i przywalił mu z sierpowego, ten mu oddał i zaczęła się bijatyka. Jako że ja nie uczestniczyłem w niej rzucałem zaklęcia obronne. Lily już miała biec wzywać profesora, ale ją powstrzymałem.
- Jesteś największym debilem jakiego widziałem na oczy! - krzyknął Snape - Nogi z dupy ci powyrywam!
- Zobaczymy kto komu! - nie zawahał się Rogacz - Należało ci się!
- Dość, przestańcie! - przerwała im Lily - Oboje jesteście kretynami, których nigdy nie chciałam poznać!
- Lily, przepraszam! - wybiegła z sali, a James pobiegł za nią - Zaczekaj!
....................................
(Lily)
Biegłam przed siebie, tam gdzie znajdę spokój, ciszę i nie będzie tam tych dupków. Miałam dość tego całego cyrku związanego z Severuem i Jamesem. Wbiegłam do wieży astronomicznej i usiadłam na podłodze, zaczęłam płakać. Potter przybiegł chwilę potem.
- Idź sobie! Nie chce cię widzieć. - do oczu napływało mi coraz więcej łez - Dlaczego to robisz?! Dlaczego niszczysz mój każdy dzień tutaj?!
- Lily, ja nie chciałem... - usiadł koło mnie - Wybacz mi. Nie wiedziałem...chciałem ci pomóc. On...nie powinien wyzywać cie od "szlamy".
- Przestań wtrącać się w moje życie! - widać te słowa do niego doszły, bo wstał i wyszedł.
- Przepraszam... - tylko tyle usłyszałam.
..........................................
(Syriusz)
- Jamie! Gdzie Lily? Co ci powiedziała? - wszedł ze spuszczoną głową do pokoju i padł na łóżko - James?
- Powiedziała że rujnuje jej każdy dzień! - widać po nim było że był załamany - Ona nie chce mnie znać!
- Rogaś, ona na pewno tak nie myśli. - chciałem go jakoś pocieszyć - Pogadaj z nią, będzie dobrze.
- Nie, nie będzie. Zniszczyłem jej życie! - te słowa wywołały u niego płacz.
- Nie mów tak. - przytulił go Remus - Lily ci wybaczy. Wszystko się ułoży.
................................................
Przez cały tydzień James unikał Lily, ona była pocieszana przez Dorcas, Marlene, Molly i Alice. Widać było że obaj są zrozpaczeni. Za to ja powoli zaczynałem czuć coś do Lupina. Siedziałem nad stawem, na polance, pod drzewem.
Kiedy przechodził obok mnie czułem jakbym miał być do końca życia szczęśliwy.
Jego uśmiech był tak przyjemny, miły i czuły.
Jego rozczochrane loczki na wietrze przypominały gniazdo ptasie, przytulne i bezpieczne.
Jego oczy błyszczały jak tysiąc gwiazd na niebie.
- Łapo! Nad czym tak rozmyślasz? - usłyszałem znajomy głos Jamesa - Cóż trapi mego drogiego przyjaciela? Za dwa dni ferie, a ty siedzisz i rzucasz kamieniami w wodę.
Położył się obok mnie na trawie, polanka była duża, nie było zbyt ciepło więc mieliśmy na sobie kurtki.
- Jamie, ja...ja chyba się... - urwałem na chwile i sprawdziłem czy nikt nie idzie - Ja się...zakochałem.
Nastąpiła chwila ciszy, Rogacz podniósł się, zrobiłem to samo, siedzieliśmy patrząc sobie prosto w oczy.
- Remus? - spytał, a ja pokiwałem głową.
.........................................
Prawdopodobnie jutro następny :)
CZYTASZ
Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫
FanfictionChyba każdy kto jest zainteresowany tą książką zna Wolfstar, a to jest ich opowieść od pierwszego spotkania. A było to w piękny słoneczny dzień na peronie 9 i 3/4... Opowieść zawiera fragmenty z pocałunkami i alkoholem. Dla 15+ lat. Książka nie jest...