"Tego nigdy się nie dowiemy."

250 27 3
                                    

Zamilkliśmy, spoglądając w podłogę.

...................................................

- Wpada do nas bardzo często, ale nadal nie może się pogodzić z utratą Marleny. - odpowiedziała ruda.

- Była na wsi, by móc odpocząć, ale nawet to jej nie pomogło. - dodałem - Wspieramy ją jak możemy, ale to na nic. Zatraciła się w szarym świecie.

- Wiem co ona czuje...- odezwała się blondynka - Też kiedyś w takim byłam.

Teraz sobie uświadomiłem jak mało wiemy o przeszłości Ruby. Nigdy nie opowiadała nam co robiła przed Hogwartem. A skoro mówi, że wie co Dor czuje...To znaczy, że straciła kogoś bliskiego jej sercu. Jestem ciekawy o co może chodzić, ale widzę jak w kąciku jej oka na sekundę pojawia się mała łezka. Smutek u niej to nowość, nawet jak Marlena umarła, ona była najsilniejsza z nas wszystkich. Wspierała nas i budowała na duchu. Widziałem że brakuje jej tej uśmiechniętej blondynki, ale mówiła że to plan Boży, że tam jej lepiej. Jedyne łzy jakie widziałem u niej na twarzy, pojawiły się na pogrzebie. Nie była to pojedyncza łza, tylko cały wodospad.

Po wypiciu herbaty oprowadziliśmy Ruby po domu. Była zachwycona wystrojem i tym jak dobrze wykorzystaliśmy tak dużą przestrzeń domu.

~•.......................•~

Biegłem ścieżką na polance przy lasku. Skręciłem w prawo i ujrzałem jeziorko. Spokojne i mieniące się od odbijającego się w nim światła. Rzuciłem koc na ziemie, którą otulała zielona trawa z kwiatami. Jednym ruchem zdjąłem koszulkę i wbiegłem do chłodnej wody.

- Pierwszy! - krzyknąłem, a zza drzewa wyłoniły się dwie postacie.

Pierwsza wskoczyła do wody na bombę, a druga wbiegła z impetem, tak że fala pokryła mnie od stóp do głów.

- Tęskniłem za tym. - westchnął Frank, podpłynął do mnie i naparł rękoma na moją głowę, w skutku czego zanurkowałem.

Wynurzyłem się i otrzepałem.

- Dzieci. - powiedziała Lily, wyjęła z koszyka książkę i zaczęła czytać, to samo zrobił Remus.

- Nudziarze! - krzyknęła na nich Dorcas i zdjęła szorty pod którymi miała strój kąpielowy.

Wskoczyła do wody, a za nią Ruby i Marlena. Dor miała dwuczęściowe bikini, górę fioletową z zawiązaną z tyłu kokardką, a na przodzie bardzo wciętą. Dół miała podobny, gdyż też fioletowy i z wiązaniami na bokach. Za to Ruby postawiła na dół z wysokim stanem w niebieskich kolorach. Marlena ubrana była w różowo-pudrowy jednoczęściowy strój z wycięciem po bokach. Spojrzałem na Remusa, ubranego w ulubioną czarną koszulkę, którą zabrał mi z szafy oraz spodenki. Wgapiony był w książkę, zajad czekoladę i uśmiechał się do Lily, która prawdopodobnie opowiedziała mu jakąś ciekawostkę z jej książki. Za to ona miała na sobie długą, przewiewną, rozkloszowaną sukienkę w letnich żółtych kolorach, pokrytą kwiatami i pszczółkami, z dodatkowym haftem i warstwą siateczkową. Sukienka miała na górze bufy, które od czasu do czasu spływały na jej blade przedramiona.

W jednej chwili poczułem jak brunetka opiera się na moich barkach, by wyłonić się z chłodnego jeziora. Obróciłem się, a ona chlapnęła na mnie wodą, a to zapoczątkowało bitwą wodną.

~•..........................•~

Było to jedno z najszczęśliwszych wspomnień, które pochodziło z poprzednich wakacji. Codziennie wyobrażałem sobie co by było gdyby nie było wojny. Gdyby Marlena żyła. Gdyby świat był lepszy.

"Tego nigdy się nie dowiemy."

............................................

Trochę inny niż zazwyczaj rozdział, ale mam nadzieje, że wam się podoba. W piątek next.

Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz