- Słowa pijanego to myśli trzeźwego. - ująłem jego podbródek i pocałowałem go - Kocham cię Remusie Lupinie.
..................................................
Od dwóch godzin wszyscy chodzą pod denerwowani, dopiero co się obudziłem, a już dostałem opieprz o to, że nie wyprasowałem sobie skarpetek. Skarpetek! Ja nawet nie wiedziałem, że tak się da. Dorcas i Alice pomagają Lily się uspokoić, bo ta dostała paniki, że coś nie wyjdzie. Remus i Ruby stylizują włosy Jamesowi. A Frank i Molly szykują jedzenie i stół w salonie. Tylko ja krzątam się bez celu i próbuje nikomu nie zawadzać. Gdy chce pomóc, wszędzie tylko słyszę "Syriusz, źle to robisz. ", "Widelec leży po drugiej stronie talerza!" albo "Ta fryzura już nie jest modna". Postanowiłem więc zamknąć się w pokoju i poczytać nudną książkę Lupina. Była o jakiś "Narglach".
- Dlaczego tutaj siedzisz? - usłyszałem, wysunąłem nos z książki i spojrzałem w górę - Dziś wielki dzień dla Jamesa i Lily, a ty czytasz księgę o magicznych stworzeniach.
- Ruby, nie mam im w czym pomóc. - westchnąłem - Jestem bezużyteczny. Cokolwiek zrobię będzie źle, więc przyszedłem tutaj, by nikomu nie przeszkadzać.
- Wstawaj, zaraz znajdziemy jakieś zajęcie dla pana niezdary. - uśmiechnęła się i pociągnęła mnie za sobą.
Wypchnęła mnie z pokoju i poszliśmy do pokoju, w którym Lily przygotowywała się do ślubu.
- Syriusz chce w czymś pomóc. - powiedziała blondynka i opuściła pomieszczenie - Idę po konfetti.
- Jasne. - odchrząknęła ruda.
Evans wyglądała na wystraszoną i chodziła w kółko. Była w szlafroczku z pięknie upiętą fryzurą i pełnym makijażem. Ciężko oddychał i trzęsły jej się ręce.
- Hej, Lilka...Spokojnie. - stanąłem naprzeciwko niej i położyłem ręce na jej ramionach.
- Syri...- sapnęła, głos jej się załamywał.
- Oddychaj. - nabrałem powietrza razem z nią - Tak, dobrze. Co się stało?
- Ja po prostu...Nie wierzę. - przełknęła ślinę - Będę żoną James Pottera! Panią Potter...Nienawidziłam go przez tyle lat, a jednak to było przeznaczenie.
To zabawne. "Przeznaczenie"...Słyszałem już to słowo. To prawda Lily była przeznaczona Jamesowi. Tak samo jak Remus mi...
- Gdy pierwszy raz na niego spojrzałam...skrzywiłam się i pomyślałam "Dupek". A teraz mam tak po prostu za niego wyjść?!
- Lily, kochasz go? - spytałem, prosto w jej zielone oczy.
- Ja...- zawahała się - Żyć bez niego nie mogę, szaleje za nim, ale...Syriusz słabo mi.
Złapałem ją, by nie upadła i posadziłem na krześle. Podałem kubek wody i przytuliłem.
- Skąd mam wiedzieć, że chce z nim spędzić całe życie? - westchnęła i wzięła wyk napoju - Skąd mam wiedzieć, że tego pragnę?
- Spytałem czy go kochasz. - ująłem jej dłoń, która drżała - Czy poświęciłabyś dla niego życie? Czy kochałabyś gdybyś wiedziała ile ludzi zabił i ile jeszcze zabije? Wojna nie jest dobrym czasem na ślub, ale jeśli się czegoś bardzo pragnie to...
- Kocham go...- przerwała mi - Oddam za niego życie i jeżeli będzie trzeba będę walczyć u jego boku, bo świat bez niego nie ma sensu.
Do oczu napłynęły jej łzy. Objąłem ją i uściskałem. Wiedziałem, że go nie zostawi. Wiedziałem, że go kochała, kocha i będzie kochała aż do śmierci, która może nadejść w najbardziej nieodpowiedniej chwili...
..............................................
Po mału zbliżamy się do końca książki😫W środę następny rozdział.
CZYTASZ
Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫
FanfictionChyba każdy kto jest zainteresowany tą książką zna Wolfstar, a to jest ich opowieść od pierwszego spotkania. A było to w piękny słoneczny dzień na peronie 9 i 3/4... Opowieść zawiera fragmenty z pocałunkami i alkoholem. Dla 15+ lat. Książka nie jest...