- Nooo. - zaśmiał się - Jak za dawnych czasów.
.....................................................
Siedziałem z dziewczynami i Jamesem w wieży, Evans siedziała na kolanach Pottera i czytała książkę. Dorcas zakreślała notatki w moim zeszycie, ja wgapiałem się w okno, widok był na błonie i jeziorko. Nagle coś zwróciło moją uwagę, był to Remus z Oliwią. Podeszła do niego bliżej i ujęła jego twarz w dłonie, ich usta się spotkały. Moje serce jakby rozpadło się na tysiąc małych kawałeczków, czułem ból narastający i uciążliwy. Do oczu napłynęły mi łzy, ale szybko je otarłem by nie rozczulić się jeszcze bardziej. Chciałem uciec, ale nie mogłem.
- Syriusz, wszystko dobrze? - spytała brunetka - Wyglądasz blado.
Nadal wgapiony byłem w okno, Dor spojrzała w stronę dworu i ujrzała powód mojego złego samopoczucia.
- O boże...Syriusz. - przytuliła mnie - Bardzo mi przykro.
- Spokojnie, jest okej...- westchnąłem - Nic mi nie jest.
- Coś się stało? - zaniepokoiła się Lily - O czym gadacie?
- O niczym. - odpowiedziałem szybko.
- To czemu wyglądasz jakbyś ducha zobaczył i się przytulacie? - wtrącił się James.
- Wyjrzyj przed okno. - odezwała się Dorcas.
- Nic się nie stało...- powiedziałem - Tylko Luniek całuje się z tą Puchonką.
- Słucham?! - krzyknął Potter.
Lily spojrzała z zapytanie, jedyna nie była wtajemniczona, aż do tego czasu.
- A co wam do tego z kim on się całuje? - spytała - To jego życie, on wie co robi.
James przepraszał mnie oczami, widać było że był zły na siebie za powiedzenie tajemnicy. Musiałem jej powiedzieć, innego wyjścia nie było. I tak by się dowiedziała.
- James, nie...- rzekłem patrząc się w podłogę.
- Może mi ktoś to wytłumaczyć?
- Black jest gejem. - powiedziała brunetka - I Remus mu się podoba.
- Dzięki Dor. - to był sarkazm.
- Nie ma za co. - uśmiechnęła się - I dlatego dał mi kosza na balu.
- Aha. - ruda była zszokowana.
- Powiesz coś jeszcze? - bałem się jej reakcji.
- Spoko. - odpowiedziała - Jakby Frank tu był powiedziałby "gejowsko".
Ostatnie zdanie wywołało śmiech. Cieszyłem się że przyjaciele mnie akceptują.
......................................................
Biegłem przez korytarz, byłem już spóźniony, spojrzałem na zegarek "12:10". Parę razy się już potknąłem, ale biegłem dalej. Wybiegłem zza zakrętu i ujrzałem Ruby przed drzwiami do biblioteki.
- Przepraszam za spóźnienie. - podbiegłem do niej.
- Nie jesteśmy na lekcjach. - zaśmiała się - Już miałam wracać do pokoju, ale usłyszałam twoje dyszenie.
- Zasiedziałem się z...- przerwałem - Chciałabyś może poznać moich przyjaciół?
- Oczywiście że tak, ale najpierw obiecałeś mi waszą historie. - upomniała - Potem możemy do nich iść.
Weszliśmy do biblioteki, ona przeglądała regały w poszukiwaniu książek o magicznych stworzeniach, a ja opowiadałem jej o Lupinie. Po pół godzinnej opowieści wyszliśmy i skierowaliśmy się w stronę dormitorium.
- Byłaś kiedyś w pokoju wspólnym Gryffonów? - spytałem przez portretem "Grubej Damy".
- Nie, ale sobie go wyobrażałam.
Przekraczając próg zobaczyłem że w środku na kanapie siedzą Huncwoci.
- Mam prośbę...Będziesz udawać moją dziewczynę? - spytałem cicho.
- Z jakiej to okazji?
- Chce by Remus poczuł się tak jak ja wtedy...- westchnąłem.
- Niech będzie.
- Chodź. - wziąłem ją za rękę, na jej twarzy pojawiło się zdziwienie.
Stanęliśmy przed grupką, w dalszym ciągu trzymałem ją za rękę, jej policzki pokryły się rumieńcami.
- Ludzie to jest Ruby. - rzekłem.
- Witaj, dużo o tobie słyszeliśmy. - uśmiechnęła się Lily.
- Bardzo się cieszę że mogę was poznać. - odpowiedziała blondynka - A i przy okazji, James tak?
Kiwnął głową.
- Mega pomysł z tymi fajerwerkami. - powiedziała, a James wystawił dumnie klatę.
- No dobrze to jest Lily, Dorcas, Frank, Jamesa już znasz, a to Remus. - przedstawiłem ich po kolei pokazując dłonią.
Remus patrzył z niepewną zazdrością na Ruby. Usiedliśmy na fotelu obok nich.
- Słyszałam że lubisz książki. - odezwała się ruda i spojrzała na książkę którą blondynka trzymała w ręce - Magiczne Stworzenia, hmm.
- To do referatu na "obronę przed czarną magią". - poprawiła się na fotelu - Ale tak kocham książki. Kiedy czytam czuję się jakbym śniła z otwartymi oczami.
Gadaliśmy do obiadu, atmosfera była miła, dziewczyny się polubiły. Co jakiś czas musieliśmy się na siebie patrzyć by udawać parę. Czułem satysfakcje gdy Luniek miał ogień w oczach, najwyraźniej on był temu przeciwny i to bardzo.
.................................................
Zazdrość Luńka jest dla mnie przyjemnością😂Kolejny rozdział w poniedziałek.
CZYTASZ
Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫
FanfictionChyba każdy kto jest zainteresowany tą książką zna Wolfstar, a to jest ich opowieść od pierwszego spotkania. A było to w piękny słoneczny dzień na peronie 9 i 3/4... Opowieść zawiera fragmenty z pocałunkami i alkoholem. Dla 15+ lat. Książka nie jest...