Do domu...

272 28 18
                                    

- To życie szybko minęło. - westchnąłem.

- To życie jeszcze trwa. - powiedział i słodko trącił mnie swoim nosem - I przeżyjemy razem jeszcze dużo.

..................................................

- Wziąłeś tą lampę?! - krzyknął z dołu James - Za dziesięć minut jesteśmy umówieni na odebranie kluczy!

Sięgnąłem z szafki nocnej lampkę w kształcie poroża jelenia, którą kupiłem mu na urodziny. Wziąłem kufer z ubraniami i gitarą i zbiegłem po schodach.

- Jak masz zamiar lecieć na miotłach z tyloma rzeczami? - spytałem stawiając na podłodze torbę z rzeczami na treningi Quidditcha.

- A kto powiedział że lecimy na miotłach? - uśmiechnął się przebiegle - Pojedziemy taxi.

Po chwili przed drzwiami pojawił się czarny samochód i wpakowaliśmy bagaże do bagażnika.

- Jestem z was dumna. - powiedziała mama Pottera, która stojąc w drzwiach ocierała wyhaftowaną chusteczką oczy.

- Przyjedź za trzy dni, a wszystko będzie umeblowane i posprzątane. - utulił ją Rogacz.

- Do zobaczenia. - powiedziałem wsiadając do auta.

Kiedy ruszyliśmy wgapiony byłem w okno.

- Dokąd zawieść? - spytał kierowca.

- Do domu...- odpowiedziałem w transie, zorientowałem się że i kierowca i James gapią się na mnie jak na wariata.

James zapisał adres na karteczce i podał mu ją. Podróż minęła szybko, może dlatego że myślałem o Remusie. Kiedy dojechaliśmy, wzięliśmy kufry i taxi odjechało, Potter spojrzał na mnie z pożałowaniem.

- Do domu?! - zaśmiał się.

- Przestań, bo powiem Lily, że zabrałeś ze sobą twojego pluszowego misia. - odgrażałem się.

- On musi być blisko mnie! - powiedział obrażonym tonem.

Parsknęliśmy śmiechem i weszliśmy do budynku, który za chwile miał się stać naszą własnością. Remus, Lily i sprzedawca już tam byli. Cmoknąłem Lupina w policzek i usiadłem na wygodnej żółtej kanapie. Po podpisaniu papierów i odebraniu kluczy, pożegnaliśmy sprzedawce i zasiedliśmy przy kuchennym stole.

- Zaparzyć herbatę? - spytała Evans.

- Poprosił bym, panią domu. - odrzekłem z uśmieszkiem na twarzy.

- Jak pan domu sobie życzy. - skinęła głową i podreptała w stronę blatu, na którym stał czajnik.

Zaśmiałem się pod nosem i położyłem nogi na stoliczek kawowy. James spojrzał na Remusa ze zmieszaniem na twarzy, a ten wzruszył ramionami i popatrzył na mnie.

- No co? - spytałem widząc, że ich oczy są zwrócone na mnie.

- Remus, bo kupiłem sobie taką koszulkę.- zaczął Rogacz - Chciałby może pan domu rzucić na nią okiem, jak na mnie wygląda?

- Jeżeli pan domu sobie tego życzy. - odpowiedział z ironią w głosie.

Wgapili znowu oczy we mnie i w rudą, która opadła na kanapę.

- Czy ty właśnie flirtowałeś z moją dziewczyną?! - był zdezorientowany.

Spojrzałem na Evans i oboje wybuchliśmy śmiechem. Remus i James siedzieli cicho, patrzyli jak dusimy się własnym śmiechem.

- Z Lily?! Bleee. - odparłem po chwili - Flirtować z młodszą siostrą?!

Oni jeszcze bardziej zdezorientowani upili łyk gorącej herbaty.

- Długa historia, którą kiedyś wam opowiemy. - westchnęła - A teraz do roboty, meble same się nie skręcą.

Wstaliśmy i zaczęliśmy rozpakowywać kartony z meblami do pomieszczeń. Po dwóch godzinach skręcania i składania (przy pomocy magii), mieliśmy już umeblowany parter domu. Wchodząc do budynku pierwsze co się ukazuje to schody na górę, które znajdują się w małym korytarzyku. Na prawo jest łazienka gościnna, a po lewo salon połączony z kuchnią. Na jednej ścianie wisi telewizor, po przekątnej znajduje się wielkie okno tarasowe. Na środku pomieszczenia stoi stoliczek kawowy, przy nim żółta kanapa i dwa fotelo-pufy. Na przeciwko telewizora za sofą jest wysepka kuchenna, a za nią blat, lodówka i tym podobne. Wchodząc na górę po schodach, można zauważyć dwie sypialnie i pokój gościnny. Po lewej jest pokój Jamesa i Lily, a nasz po prawej. Na środku ich pokoju stoi wielkie łóżko, naprzeciwko półeczka z telewizorem, a obok szafa i kufer z rzeczami do gry w Quidditcha. Łazienka jest biała, jest tam również duża wanna i kosmetyki Lily. Pomieszczenie gościnne jest o wiele mniejsze niż nasze pokoje, ale wygląda przytulnie i uroczo. I nareszcie mój i Remusa pokój...Jest on dosyć duży, mamy balkon, łóżko z jednej strony dosunięte do ściany oraz szafy, półki i mini biblioteczkę o którą prosił Luniek. Jest też kącik poświęcony motocyklom, Quidditchem i zespołom metalowym. Leży tu także pufa i fotel.

Zmęczeni zawlekliśmy się do pokojów i padliśmy na łóżka. Oczy same mi się zamykały, objąłem Remusa i zasnęliśmy.

.....................................................
Następny rozdział w poniedziałek. Jak tam u was? Ósmoklasiści jak poszły egzaminy?

Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz