- Dlaczego ja?!
..............................................
Minęły dwa dni i nadszedł dzień wycieczki. Gdy byliśmy gotowi, pożegnaliśmy się z panią Potter i wyszliśmy ze swoimi bagażami.
- Wziąłeś ognistą? - zapytał James - Syriusz!
- Co? - wybił mnie z zadumy - Yyyy...zapomniałem.
- Łapo, dałem ci jedno cholerne zadanie! - był wkurzony - Od sylwestra bujasz w obłokach! Rozumiem że jest ci przykro, ale wykonuj swoje zadania !
- Przepraszam, ja...ja nie myślę racjonalnie. - odezwałem się nie pewnie.
- Teraz cała nadzieja w Franku. - odpowiedział i ruszyliśmy na peron.
Jak zawsze było tam pełno osób, bez zastanowienia wszedłem do pociągu i zacząłem szukać chłopaków bo byliśmy już spóźnieni. Znalazłem przedział i pociągnąłem za sobą Jamesa.
- Cześć...- przywitałem z przyjaciółmi.
Frank się uśmiechnął i przesunął bym mógł usiąść obok niego, Remus za to spojrzał w okno obrażony. Zajęliśmy miejsca i zaczęła się niezręczna cisza.
- Remus...przepraszam cie po raz kolejny. - nic nie odpowiedział - Nie możesz być obrażony na mnie za coś czego nie zrobiłem.
- Nie zrobiłeś?! - był oburzony - Kto mnie całował i nawet tego nie pamięta!
- Ty! - krzyknąłem, a on spojrzał na mnie z niedowierzaniem - To ty mnie pocałowałeś! Przypomniałem sobie wszystko następnego dnia, za to ty nadal nic nie pamiętasz i obwiniasz mnie!
Remus wstał i wybiegł z przedziału, James pobiegł za nim. Przemyślałem co zrobiłem i opuściłem głowę podpartą rękoma.
- O stary, masz przechlapane. - rzekł Frank i poczęstował mnie cukierkiem.
- Wiem...- wtedy przypomniała mi się pewna sytuacja - Czekolada!
- Co?
- Czekolada. Idę do wózka z przekąskami. - wyszedłem zostawiając kolegę samego.
................................................
(Remus)Biegłem przez pociąg, przeciskając się przez ludzi w nim szukających wolnych przedziałów.
- Luniek! Zaczekaj! - usłyszałem głos Jamesa - Matko jak ty szybko biegasz.
Wbiegłem do łazienki i już chciałem zatrzasnąć drzwi ale stanął w nich Potter.
- Zostaw mnie! - chciałem go wypchnąć ale on zamknął drzwi - Czego chcesz?! Też chcesz mi dowalić!
- Remus, przestań proszę. - zsunąłem się na podłogę i oparłem o ścianę - Syriusz nie chciał zrobić ci przykrości, on nie pomyślał. Wątpię by kiedykolwiek myślał.
- Remusie, on...coś do ciebie czuje. - powiedział i ukucnął przy mnie - Musicie to sobie wyjaśnić.
- Dobrze ale nie teraz. - wstałem i otarłem łzy - Idę do dziewczyn. Weźmiesz moje bagaże?
- Jasne że tak. - otworzyłem drzwi - Do zobaczenia, tylko nie płacz.
Wyszedł, a ja poszedłem do Lily.
..............................................
- Co ja narobiłem. - wracałem z czekoladą do przedziału.
- Wrócili? - zapytałem na wejściu.
- James wrócił. - odpowiedział Frank, a ja spojrzałem na Jamesa.
- Wszystko schrzaniłem, prawda? - pytanie skierowałem do mojego współlokatora.
- Nie jest najgorzej...Obiecał z tobą pogadać, ale teraz jest u dziewczyn.
Reszta podróży przebiegła normalnie.
- Wysiadamy! - profesor McGonagall przechodziła koło naszego przedziału - Zbiórka na dworze!
Wszyscy zebrali się na zewnątrz i profesorowie zaczęli omawiać regulamin.
- Teraz przydzielimy was do pokoi. - zaczęła - Lily z Dorcas. Potter ty masz pokój z Frankiem, ale jeden wygłup i to zmienię. Syriusz z...- serce mocniej mi zabiło - Remusem, ktoś musi cie pilnować.
- Zajebiście. - szepnął Remus.
- Mówił pan coś, panie Lupin? - McGonagall najwyraźniej usłyszała.
- Nie, nic.
- Dobrze. To dalej...- nie słuchałem co mówiła, moje serce było pomiędzy zawałem a szokiem.
"Mam pokój z Luńkiem" powtarzałem sobie w myślach.
...................................................
W piątek next rozdział.
CZYTASZ
Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫
FanfictionChyba każdy kto jest zainteresowany tą książką zna Wolfstar, a to jest ich opowieść od pierwszego spotkania. A było to w piękny słoneczny dzień na peronie 9 i 3/4... Opowieść zawiera fragmenty z pocałunkami i alkoholem. Dla 15+ lat. Książka nie jest...