Gdy Potter wyszedł z pokoju i poszedł do Lily, wgramoliłem się pod kołdrę Luńkowi i zacząłem czytać mu książkę.
...................................................
Oczy same z siebie się przymknęły, tak samo Remusa. Zasnęliśmy wtuleni w siebie. Jednak gdy otworzyłem oczy, stały nad nami cztery postacie...Poruszyłem się przestraszony, szturchając Lupina obudziłem go, a on podskoczył.
- Dorcas, Lily, Frank, Ruby...- westchnąłem.
- Czemu śpicie razem w łóżku? - zaśmiała się brunetka, unosząc brwi w dwuznaczny sposób.
- No...- zacząłem - Bo my czytaliśmy...
- I Syriusz przynudzał. - dodał szybko Remus - Tak jakoś wyszło że zasnęliśmy...
- W jednym łóżku? - spytał Frank - Tak daleko było do twojego?
Spojrzałem kątem oka na Luńka. Nie mogliśmy ich dalej oszukiwać...To nasi przyjaciele, powinni to zrozumieć. Po wymienieniu spojrzeń z nim, Dor już wiedziała.
- Wy nareszcie jesteście razem?! - krzyknęła ucieszona.
- To prawda? - Ruby nie dowierzała, a Franka wmurowało.
- Yhmm...- kiwnąłem głową.
- Gejowsko. - powiedział Longbottom - To my już pójdziemy.
- Jeszcze jedno. - rzekła Evans - Widzieliście Marlene?
- Dziś rano na śniadaniu. - odpowiedziałem - Mam złe przeczucie.
- Ja też. - szepnęła.
Wyszli z pokoju, a ja i Remus wybuchliśmy śmiechem. Jego spojrzenie było tak hipnotyzujące i głębokie, że nie dało mu się oprzeć. Pocałowałem go w czoło i wstałem z łóżka.
- Ja już muszę iść. - wcisnąłem stopę w buta - Idę po Jamesa, ma teraz trening quidditcha.
- Wróć szybko.
- Będę za godzinę, wstąpimy do Hogsmead. - posłałem mu buziaka i wyszedłem.
Idąc w stronę boiska wdychałem świeże wiosenne powietrze, szedłem po zielonej trawie. Kwiaty zaczęły już rozkwitać, pszczoły i inne owady latały po łąkach. Wchodząc na teren boiska, zauważyłem Potter. Leciał w moją stronę z bardzo szybką prędkością. Jeszcze chwila i wleciałby we mnie, jego miotła ostro zahamowała, a on poprawił okulary, które zleciały mu z nosa.
- Nie popisuj się. - przewróciłem oczami - Chodź.
- Dokąd? - spytał zsiadając z miotły.
- Do miasteczka. - wyjaśniłem - Po bukiet czekolad dla Luńka, a i już o nas wiedzą.
- Jak?
- Zasnęliśmy w jednym łóżku. - westchnąłem.
- Uuuuu...- wydał z siebie uradowany dźwięk - Nie pytam co tam robiliście.
Uśmiechnął się, a ja przywaliłem mu z łokcia. Gdy zakupiliśmy czekoladę, szliśmy ulicą Hogsmead. Spojrzałem za siebie, stała tam Marlena, zatrzymałem się. Blondynka, ubrana w sukienkę w kwiatki, na głowie miała kapelusz. Rozmawiała z podejrzanym na pierwszy rzut oka chłopakiem. Podszedłem do niej, Potter razem ze mną.
- Coś nie tak? - spytałem.
- Syriusz...- zauważyła nas i podskoczyła przestraszona - Wszystko w porządku.
- Nie wygląda jakby było w porządku. - rzekłem stanowczo - Odcięłaś się od nas.
Nic nie odpowiedziała.
- Kto to? - spytał James wskazują na tajemniczą postać.
- To...znajomy. - pobladła.
- Aby na pewno? - spojrzałem na chłopaka.
Mój instynkt psa wyczuł jakichś ludzi, schowani za murem. Ostrożnie sięgnąłem do kieszeni, złapałem za różdżkę. Wzrokiem odjechałem w bok, z obu stron byli Śmierciożercy. Rzuciłem spojrzenie Rogaczowi i blondynce. Wyjęliśmy różdżki, w tym samym momencie postacie rzuciły się w naszą stronę.
- Expelliarmus! - krzyknąłem, Śmierciożerców było pięciu.
Jednemu wytrąciłem z ręki różdżkę i uciekł. James rzucił "Drętwota" na dwóch innych.
- Bombarda! - Marlena wypowiedziała zaklęcie w stronę muru, za którym schował się jeden z nich.
- Marlena uważaj! - krzyknąłem, w stronę blondynki.
Za późno, chłopak stojący obok wypowiedział zaklęcie i zamienił się w czarny dym. Everte Statum trafiło w nią i na chwile uniosło w powietrze, a potem ona upadła z wysokości na ziemie. Podbiegłem do niej, rzuciłem się na kolana.
- Marlena...- dotknąłem jej policzka - Słyszysz mnie? Marlena...
......................................................
Next rozdział w poniedziałek.
CZYTASZ
Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫
Fiksi PenggemarChyba każdy kto jest zainteresowany tą książką zna Wolfstar, a to jest ich opowieść od pierwszego spotkania. A było to w piękny słoneczny dzień na peronie 9 i 3/4... Opowieść zawiera fragmenty z pocałunkami i alkoholem. Dla 15+ lat. Książka nie jest...