Nowa misja?

314 28 9
                                    

- Też cie kocham i nie chcę cie stracić.

...........................................

Pamiętam te piękne dni, które z grupką moich przyjaciół spędzaliśmy nad jeziorem. Skakaliśmy z  pomostu do wody, robiliśmy pikniki, gry w chowanego w lesie i te długie noce spędzone na leżeniu w trawie i gapieniu się w gwiezdne niebo. Tęsknie za uśmiechami na twarzach dziewczyn i śmiechem Huncwotów po zrobieniu jakiegoś żartu. Tęsknie za przesiadywaniem na dziedzińcu i plotkowaniem o wszystkim. Te dni były najszczęśliwszymi momentami mojego życia, a ci ludzie są moją rodziną. 

Teraz siedząc w bibliotece z Lily przy eseju, nie mogłem się skupić na nauce. W swojej głowie miałem za dużo myśli na raz. To wszystko mnie przytłaczało.

- Wiedziałaś, że ona ją kochała? - spytałem wgapiony w okno.

Lily przerwała czytanie i na mnie spojrzała.

- Dorcas...Kochała Marlene. - szepnąłem.

- Domyślałam się. - odpowiedziała odkładając książkę na półkę - Nie miała odwagi jej powiedzieć, bo myślała że Marlena nie odwzajemniała jej uczuć...Chwilę przed misją okazało się, że były w sobie zakochane.

- Czem...

- Czemu tego nie powiedziały sobie nawzajem? - przerwała mi - Dor biegła jej to wyznać, ale po drodze zatrzymał ją Dumbledoor i powiedział o misji. Miała jej powiedzieć potem, ale...

- Nie zdążyła. - dokończyłem - Za dużo osób już ucierpiało, ta wojna musi się skończyć.

~•.....................•~

Dziś rano rozmawiałem z dyrektorem, mówi że ma kontakt z moim bratem. Regulus jest wtyką, którą niegdyś była Marlena. Dumbledoor podejrzewa, że Śmierciożercy dowiedzieli się o tym i dlatego ją zabili. Nadal mam nadzieję, że Reg jest bezpieczny. Ale to tylko nadzieja. Ciągle w głowie mam jego słowa..."Nigdy nie będę bezpieczny! ". To ciekawe, a zarazem przerażające, jak szybko dorośliśmy. Jeszcze rok temu wyklejaliśmy pokój woźnego plakatami, a teraz jesteśmy w Zakonie Feniksa, walczymy ze złem, nasi przyjaciele giną, a James...No właśnie James, chce się oświadczyć Lily. Chociaż Dor i Ruby mówią że to za wcześnie, ja sądzę inaczej. Trwa wojna, wszystko się może wydarzyć. 

Siedzę przy stole z Lily, Ruby i Jamesem w "Trzech Miotłach".  Pijemy kremowe piwo i ustalaliśmy następną misje Zakonu. Siorbałem napój dużymi łykami zastanawiając się nad planem akcji.

- A znamy lokalizacje? - spytała Lily.

- Yyy...- zawahał się James - Tak jakby...

Spojrzałem na niego, miał wyraz twarzy nie pewny. Ruby odchrząknęła niepewnie.

- Co to znaczy "TAK JAKBY" ? - upiłem kolejny łyk.

- No bo...To będzie w twoim domu. - powiedział patrząc w inną stronę, serce zaczęło mi mocniej bić - Możesz się jeszcze wycofać.

- Nie...nie chce. - szybko odpowiedziałem - To już nie mój dom...Nie moja rodzina. Nie zależy mi na tamtym miejscu i nie chce wracać do przeszłości.

~•....................•~

Z samego rana teleportowaliśmy się na ulice Grimmauld Place 12. Budynek wyglądał jak wtedy kiedy z niego uciekłem. Te same ściany, te same okna, drzwi, bluszcze i schodki.

- Alohomora! - Lily zaklęciem otworzyła drzwi bloku.

- Pójdę przodem. - rzekł poważnym tonem Potter - Ruby drzwi.

Szliśmy ciemnym korytarzem. Kurz i zapach zmoczonych pergaminów unosiły się w powietrzu. Opuszkami palców przejechałem po ścianie, na której położona była wygładzina. Doszliśmy do niewielkiego pokoju, na ścianie narysowane było drzewo genealogiczne. Spojrzałem w górę, znajdowała się tam czarna dziura. Pod nią napisane było "Syriusz Orion Black III". Przyjrzałem się dokładnie wypalonemu miejscu. Wspomnienia wróciły...Każde złe, ale też i dobre chwile przeżyte w tym domu. Narodziny Regulusa, nasze urodziny, pierwszy lot na miotłach, list z Hogwartu...Znęcanie się nad moim bratem i mną, "Cruccio", dzień w którym powiedziałem im o wyborze Tiary Przydziału, bójki, ochrona Regulusa przed ojcem...Wszystko to wróciło do mojej głowy. Z oka wyrwała się jedna samotna łza, która spłynęła po policzku.

- Jesteśmy z tobą, Syri...- powiedziała Lily i mnie przytuliła.

- Nie daj wspomnieniom wygrać. - dodała Ruby.

- Bracie, wiem że to dla ciebie trudne, ale musimy przeszukać teren. - odezwał się James, kładąc rękę na moim ramieniu.

....................................................
Next rozdział w środę. Będzie grubo...😶

Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz