Będziemy tak narąbani, że po schodach nie wejdziemy

250 27 2
                                    

- Wykluczam ostatnią opcję, po tym co mi powiedziałeś, a raczej bezczelnie spytałeś. - wykrzyczał zapinając pasek - Gdyby Lilka chciała ci coś powiedzieć, zrobiłaby to! Może i lepiej że ci nie powiedziała, bo przy następnym sexie spytałbyś o płeć dziecka! Może miałem racje sądząc kiedyś, że jesteś zadumanym w sobie kretynem! Może teraz też tak powinienem sądzić. Dlaczego musiałem się zakochać w takim dupku?!

Wyszedł z pokoju, trzaskając za sobą drzwiami. "Syriusz, debilu!" - powiedziałem w myślach. No i po raz kolejny, schrzaniłem.

................................................

Przez następne pięć dni Remus chodził nadąsany i spoglądał na mnie gniewnie. Zbliżała się data ślubu Potterów i musiałem w końcu go przeprosić, ale gdy wchodziłem do pokoju, on nagle musiał gdzieś iść. Musiałem spać na kanapie w salonie, co nie było takie złe, bo miałem mugolskie urządzenie (telewizor), ale tęskniłem za przytulaniem go w nocy i za jego czekoladowym zapachem, który otulał moje nozdrza za każdym razem, gdy się do niego zbliżałem.

Siedział na pufie w naszym pokoju, więc zakradłem się tam.

- Luniek, przepraszam. - zrobiłem psie oczy.

- Syriusz daj mi spokój. - syknął.

- Lunio...- przytuliłem go - Przepraszam, czekoladko.

W jego oczach błysnęło.

- Dlaczego? - spytał, a ja popatrzyłem zdezorientowany - Jesteś gejem, ale myślisz o kobiecie. Dlaczego przyszedłeś do mnie i zacząłeś się rozbierać, zamiast iść i spytać Lily czy jest w tej zasranej ciąży!?

- Ja...- zacząłem, ale wiedziałem, że cokolwiek nie powiem wyjdę na idiotę - To nie miało tak wyglądać. Nie myślałem o niej, tylko o tym co będzie gdy pojawi się dziecko. Będziesz poświęcał mi mniej czasu...

- Zaznaczmy, że nie wiemy czy ona faktycznie jest w tej ciąży i lepiej by było gdybyśmy się nie nastawiali. Po drugie to nie będzie moje dziecko. - odrzekł ze spokojem w głosie - A ty nigdy mnie nie stracisz. Zawsze będę przy tobie i nawet kiedy będzie ktoś pomiędzy, taki jak dziecko, to sądzę, że będziemy się obojga nim zajmować. Łapko kocham cię i nie wybiorę dziecka zamiast ciebie.

Przytuliłem go jeszcze mocniej, a on pogłaskał mnie po włosach.

~•.......................•~

- Dorcas, Ruby i Lily przenocują w sypialni Potterów. Ja, James, Syriusz i Frank w naszym. - zarządził Remus - Panieński odbędzie się tutaj, a kawalerski w trzech miotłach.

Moja i Jamesa ręka wystrzeliła w powietrze. Luniek przewrócił oczami.

- Coś nie tak? - spytał.

- Nie jestem pewny co do tego spania na górze...- zaczął Potter.

- Zgadzam się z Rogaczem. - dodałem - Będziemy tak narąbani, że po schodach raczej nie wejdziemy.

Brunetka zaśmiała się i rzuciła we mnie poduszką.

- Syriusz, macie na drugi dzień być trzeźwi! - krzyknęła ruda i zmierzyła mnie wzrokiem.

- Spokojna twoja rozczochrana, Lilcia. Dopilnuje by dożył do ceremonii. - powiedział Frank, wystawił łokieć podparty o głowę i chciał się oprzeć o ścianę, ale nie wcelował i upadł - Jeszcze żyje!

Po pokoju rozniósł się donośny śmiech. Spojrzałem na Jamesa, był roześmiany, ale widziałem w jego oczach cień przerażenia. Lily wydawała się bardziej zestresowana, ale nie dawała tego po sobie poznać. Cieszyłem się ich szczęściem, ale wiedziałem że z ich ślubem dużo się zmieni. I tego się obawiałem najbardziej...Zmian. Niby normalna rzecz, lecz już za dużo złych zmian zaszło w moim i ich życiach, by jeszcze bardziej cierpieć. Ale byłem już przygotowany na wszelkie nie powodzenia losu, na przykład takie jakie czekały nas jutro. A przyszło to razem z pewnym listem od Dumbledoora, który wzywał nas na misje.

................................................
Następny rozdział w poniedziałek.

Futerkowe przeznaczenie/Wolfstar🐶❤️🌕✨🐺🍫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz