*24*

1.2K 71 10
                                    

Następnego dnia parę śpiącą na kanapie obudził nienośny głos sztucznej  inteligencji.

-Panienko Stark, jeśli chce pani zdążyć do szkoły sugeruję wstać.-Dziewczyna podniosła ociężale głowę i rozejrzała się dookoła. Po chwili zorientowała się, że nie jest w swoim pokoju i spała w salonie praktycznie leżąc na Byckym.

-Dzień dobry.-Podniosła wzrok na chłopaka, który lekko otworzyła oczy patrząc na niego. Odpowiedziała mu tymi samymi słowami.-Mógłbym się tak budzić codziennie, choć nie powiem, łóżko jest wygodniejsze od kanapy.

Obydwoje zaśmiali się i wstali. Każde z nich poszło do swojego pokoju aby się przebrać.

Brooke wyszła ze swojego pokoju już gotowa z pokoju z torbą na ramieniu. Spojrzała na zegarek i przeraziła się.

-Zaraz spóźnię się do szkoły!- Krzyknęła i popędziła do salonu w poszukiwaniu kogoś kto mógłby ją zawieźć. Zastała tam tylko Lokiego.-O to ty, zrób te swoje czary mary. Musze szybko znaleźć się w szkole. Proszę!-Zielonooki podszedł do niej i złapał ją za ramię. Po sekundzie poczuła już wiatr na twarzy kiedy znaleźli się przed wejściem do szkoły. Uczniowie obok, których się pojawili uciekli szybko z krzykiem.-Dzięki wielkie, mam u ciebie dług.- Mężczyzna bez słowa uśmiechnął się i zniknął w zielonkawym dymie.

Uśmiechnięta poszła na lekcje. W klasie przywitała z Peterem. Potem wszedł nauczyciel i rozpoczął zajęcia. Wszystko szło gładko aż do przerwy obiadowej. Brooke siedziała przy stoliku z Parkerem i jego znajomymi, których poznała pierwszego dnia szkoły. Mj i Ned nie zwracali uwagi na jej nazwisko tylko polubili ją za to jaka jest. Nagle do stołówki weszli uzbrojeni ludzie z symbolem czerwonej czaszki na mundurach. Nastolatka zdziwiła się gdy dostrzegła znak. Z tego co opowiadali jej przyjaciele Hydra upadła niedługo po tym jak bohaterowie uwolnili Bucky'ego. Kazała towarzyszom schować się pod stołem i pod żadnym pozorem nie wychylać. Wyciągnęła swój hologram, który już od dłuższego czasu zastępował jej telefon i wysłała sygnał alarmowy do wszystkich członków drużyny. Nie wiedziała czego chcą napastnicy jednak mogła się spodziewać, że niczego dobrego.

Bandyci oddali kilka strzałów w sufit co spowodowało wybuch paniki na sali. Wszyscy uczniowie chowali się gdzie mogli lub kulili pod ścianami ze strachu. Dziewczyna wiedziała, że musi jakoś zareagować w końcu po coś szkoliła się z Avengersami. Wybrała na hologramie funkcję komunikatora tak żeby wszyscy bohaterowie mogli słyszeć co się dzieje i by ona słyszała ich. Włożyła urządzonko do ucha i nacisnęła na swój reaktor. Gdy Peter zrozumiał co dziewczyna chce zrobić złapał jej nadgarstek. Nie chciał puszczać jej samej a sam nie mógł jej pomóc bo tożsamość Spider-mana miała pozostać tajemnicą. Nastolatka zabrała mu rękę patrząc na niego wymownie.

-Dam radę, a ty pomóż wszystkim uciec ze stołówki, za chwilę będzie tu drużyna. -Powiedziała wyciągając z uchwytów małe czarne przedmioty. Rozłożyła broń, którą okazały się pałki pod napięciem. Takie jakich często używała Natasha. Wstała zza stolika i pewnym krokiem wyszła na środek pomieszczenia.-Z tego co widzę to jesteście trochę za starzy na liceum. Proponuje więc żebyście grzecznie stąd wyszli. -Wszyscy agenci czerwonych macek spojrzeli na nią i wycelowali w nią broń.- Co wszyscy macie z tym celowaniem do mnie z pistoletów. Serio, walka wręcz jest zdecydowanie ciekawsza. 

-Młoda nie rób nic głupiego zaraz będziemy na miejscu.- W słuchawce usłyszała głos Steva.

-Czy ja w życiu zrobiłam coś głupiego?-Odpowiedziała cicho na tyle by jej przeciwnicy jej nie usłyszeli. Nie widzieli, że z kimś rozmawia ze względu na maskę zakrywającą połowę jej twarzy.-Albo wiesz co nie odpowiadaj na to pytanie. Po prostu się pospieszcie bo jest ich dość sporo.

Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz