-Naprawdę, nie chce. Dziękuje, zostanę przy soku.-Peter odsunął od siebie szklankę z drinkiem, którego oferował mu uporczywie Clint.
-Daj mu spokój baton, nie chce to niech nie pije.- Powiedziała Brooke odbierając swój napój od Natashy.- Też bym nie ufała czemuś co ty zmieszałeś.
-Nie nazywaj mnie baton.-Clint oburzył się jak mała dziewczynka.
-Daj spokój, nie zachowuj się jak szczyl.-Zaśmiała się na jego zachowanie.
-Pf, uważaj bo cię ten jeden drink zmiecie tak, że znowu będziesz prowadzić słodką rozmowę z kwiatkiem.- Pokazał na nią palcem i uśmiechnął się zadowolony z siebie.
-Widzisz, ja nawet pijana jestem urocza, a ty i tak jesteś brzydki jak pryszcz na gębie trolla.- Posłała mu w powietrzu buziaka.
-Halo, czy ktoś jeszcze słyszy jak ten wypłosz mnie obraża? Może ktoś by jej coś powiedział?-Podniósł głos Barton.
-Jeśli zabijesz mordercę to liczba morderców pozostaje taka sama więc nie ograniczaj się do jednego.- Powiedziała Natasha a jej przyjaciel spojrzał na nią zszokowany.- No co? Nie powiedziałeś co mam jej powiedzieć więc dałam życiową radę.
-Hej Brooke, miałaś mi kiedyś opowiedzieć jak wyglądało twoje poznanie się z drużyną.- Z drugiej kanapy krzyknął do niej Loki. Dziewczyna jęknęła tylko i odchyliła głowę do tyłu.
-To bardzo ciekawa i żenująca historia, prawda?-Uśmiechnął się złośliwie Clint. Czarnowłosa posłała mu mordercze spojrzenie.
-O, ja też chętnie posłucham bo nie było mnie przy tym i nie chciała mi opowiedzieć.- Dołączył się Tony.
-Nic specjalnego się nie wydarzyło.-Wzruszyła ramionami.
-Ta, tylko weszła do salonu jak byli wszyscy poza Tonym i wyjebała się na samym wejściu. My nie mieliśmy pojęcia o niej ona o tym, ze my tu jesteśmy.- Zaśmiał się Barton.
-Tak, potem nazwała Clinta dziadkiem i o mało na zawał nie zeszła jak ogarnęła, że ja jestem tym Stevem, o którym opowiadała jej Peggy.-Dodał Steve.
-Mnie, Wandę i Thora zaciągnęła wręcz siłą do swojej pracowni twierdząc, że ma projekty, które na pewno nam się spodobają i musi nam je zrealizować.-Natasha przyciągnęła nastolatkę do siebie.
-My się poznaliśmy trochę później ale wyglądało to tak, że wydarła się na mnie i Sama za wchodzenie na dywan w brudnych butach bo to podobno jej ulubiony. -Powiedział z uśmiechem Bucky.
-Taa, to brzmi jak typowa Brooke.-Zaśmiał się Tony.
-A jak było z tobą Loki. Jak się poznaliście?-Zapytała Wanda.
-Po tym jak Thor mnie tutaj przywlekł siedziałem w salonie i czekaliśmy na Fury'ego i Starka a w międzyczasie przyszła ona. W ciągu trzech minut skrytykowała moją fryzurę, charakter, ubrania i skomplementowała oczy.
-Tak, a Thor streścił mi historię waszego życia. Do tej pory zastanawiam się, skoro ty lubisz zmieniać się w rożne rzeczy i bawić nożami a on podnosił przypadkowe węże, jakim cudem wy przeżyliście tyle lat. Podziwiam Friggę, że utrzymała was przy życiu.- Brooke upiła łyka ze swojej szklanki.
-Fakt, że przeżyliśmy obydwaj jest czystym przypadkiem.- Wzruszył ramionami czarnowłosy.
Ich swobodną rozmowę przerwał głos sztucznej inteligencji rozchodzący się po pokoju.
-Panie Stark, mamy niewielki problem.
-Jarvis z łaski swojej wyrażaj się precyzyjnie, trochę już wypiliśmy i nie do końca rozumiem o co chodzi.- Odpowiedział Tony.
W odpowiedzi włączył się telewizor na jednym z kanałów informacyjnych.
-Jak donoszą nasze źródła prawdopodobnie poznaliśmy wreszcie tożsamość jednego z najnowszych członków Avengers czyli Spidermana.- Zaczęła prezenterka a wszyscy w salonie wstrzymali oddech i spojrzeli na ekran.- Dowiedzieliśmy się, że bohaterem jest zaledwie siedemnastoletni Peter Parker.
Na wyświetlaczy pojawiło się jego zdjęcie z jednego rocznika szkolnego. Zaraz po nim pojawił się Flash.
-Od początku domyślałem się, że to Parker jest Spidermanem. Teraz tylko połączyłem fakty i okazuje się, że najprawdopodobniej prawda.
-Zabije gnoja.-Brooke podniosła się z kanapy.- Peter, czy twoja ciocia jest już w domu?
Chłopak kiwnął głową nie słuchając jej zbytnio. Pustym wzrokiem wpatrywał się w ekran, na którym pojawiały się kolejne informacje na jego temat. Nastolatka pociągnęła za rękę Wandę i razem przeszły przez portal do mieszkania chłopaka gdzie telewizor wyświetlał ten sam kanał co ten w ich salonie.
-Dobry wieczór pani May. Widzę, że już wie pani o co chodzi. Zaraz będzie tutaj pełno dziennikarzy, chciałabym zabrać panią do wieży.
-Co z Peterem?- Zapytała kobieta patrząc na nie.
-Jest tam, i myślę, że przyda mu się pani wsparcie.-Powiedziała Wanda.
May skinęła głową więc Brooke otworzyła portal i przeszły przez niego. Tam zobaczyły najbardziej uroczą scenę tego dnia. Na środku pokoju stał Tony przytulając do siebie Parkera.
-Przepraszam, ze przeszkadzam ale kogoś wam przyprowadziłyśmy.- Brooke wskazała głową na May. Peter powoli odsunął się od ojca dziewczyny i podszedł do swojej opiekunki.- To wy sobie pogadajcie a ja mam jedną sprawę do załatwienia.
-Idę z tobą.- Powiedziała Natasha.
-Ja też.-Dodał Bucky.
-To ja również się dołączę.-Również wstał Loki.
-Nigdzie nie idziecie. Musimy ustalić co zrobimy w tej sytuacji a wasza wizyta u tego chłopaka na pewno nie pomoże w rozwiązaniu problemu.-Powstrzymał ich Steve.- Może ktoś ma jakiś pomysł?
-Nóż.-Powiedział Loki.
-To nie ten rodzaj problemu, który rozwiązuje się nożem.-Odpowiedział mu Sam.
-W takim razie dwa noże.-Wzruszył ramionami czarnowłosy.
-Loki, nie.-Pokręciła głową Wanda.
Peter z ciocią wyszli do innego pomieszczenia żeby porozmawiać w cztery oczy. May także nie wiedziała czym zajmował się jej podopieczny po godzinach.
Reszta bohaterów rozsiadła się gdzie tylko się dało i albo w ciszy myśleli nad rozwiązaniem albo bardzo cicho rozmawiali między sobą. Nie było jednak śladu po tej swobodnej atmosferze panującej tam jeszcze kilkanaście minut wcześniej.
Brooke siedziała wtulona w swojego chłopaka w ciszy. Myślała nad ich kolejnym ruchem. Z tyłu głowy zapisała jednak aby po wszystkim złożyć Flashowi przyjacielską wizytę i nauczyć go aby nie wpychał nosa w nie swoje sprawy bo ktoś może mu go przypadkiem złamać.
Po jakimś czasie Peter i May wrócili do salonu. Chłopak był już dużo spokojniejszy niż przed tą rozmową. Niedługo po ich powrocie do salonu wszedł także Fury.
-Wymyśliliście już coś w związku z tą całą sytuacją?-Zapytał nie zawracając sobie głowy czymś tak błahym jak przywitanie.
-Chyba mam pomysł, ale muszę najpierw coś sprawdzić. I porozmawiać z Peterem.- Wstała ze swojego miejsca i kiwnęła na nastolatka głową. Razem poszli do jej pokoju.
Brooke szybko sprawdziła w internecie swoją teorie i gdy ta się potwierdziła odwróciła się do Parkera siedzącego na jej łóżku i przypatrującego się jej poczynaniom.
-Zadam ci bardzo ważne pytanie i odpowiedz na nie szczerze do bólu. Nie przejmuj się innymi tylko powiedz czy tobie odpowiada to co ci zaproponuje.
***
Tak! Wszyscy kochamy polsat XD
CZYTASZ
Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||Marvel
FanfictionPRACA BEDZIE PRZECHODZIĆ KOREKTĘ -Miałam już dość tej wrednej małpy, ciągle uważała się za lepszą niż inni. Poza tym po przyprowadzeniu was i tak ktoś dodał by dwa do dwóch więc wolałam zrobić to sama żeby wynik na pewno był dobry. Na dodatek serio...