Finał 4/5
-Myślałeś, że uda ci się uciec?-Zapytała zeskakując na schody przed uciekającym Ethanem.
-Nie, liczyłem, że za nami pójdziesz. Jesteś sama a nas jest pięciu. W dodatku ty masz dwa noże a my broń automatyczną.- Zaśmiał się po czym kiwnął głową na swoich goryli.
Dziewczyna na szybko przypomniała sobie wszystko czego uczyła się i Strange'a. Uświadomiła, że Stephen uczył ją wytwarzania czegoś na wzór bicza. Wykonała dłońmi dokładnie taki ruch jaki jej pokazywał i w duchu podskoczyła ze szczęścia widząc, ze się udało. Ruchami nadgarstka wyrwała im broń i odrzuciła kilkanaście metrów dalej. Jednego z mężczyzn zrzuciła biczem ze schodów. Widząc co stało się z ich kolegą pozostała trójka goryli uciekła na górę. Widać woleli mieć do czynienia z agentami Tarczy a nie z nastolatką.
Ethan widząc, że został sam, zdecydował się na desperackie posunięcie. Wbiegł w czarnowłosą z impetem. Dziewczyna uderzyła głową w ścianę i poczuła jak z jej brwi spływa krew. Chłopak był już prawie przy wyjściu więc Brooke wyskoczyła przez okno rozbite przez agentów. Przyturlała się po chodniku nie zwracając uwagi na przechodniów przyglądających się jej. Rozejrzała się i zauważyła, że chłopak wsiada do jakiegoś samochodu i odjeżdża. Dopadła do motoru stojącego na poboczu i odpaliła go za pomocą kabelków. Gdy tylko silnik zawarczał, ruszyła z piskiem opon by go dogonić. Jechali łamiąc wszelkie możliwe przepisy do samych granic miasta.
Tam chłopak porzucił samochód i zaczął uciekać w las. nastolatka również zeskoczyła ze swojego pojazdu i ruszyła za nim. W twarz uderzały ją gałęzie napinane przez chłopaka, którego goniła. Serce waliło jej jak oszalałe i zaczynała tracić oddech. Biegła jednak coraz szybciej bo widziała, że Ethan słabnie szybciej niż ona. Sięgnęła za pasek i wyjęła jeden z dwóch noży, które miała. Rzuciła nim i trafiła go w łydkę. Przez to nie mógł dalej biec. Upadł na ziemię i złapał za ostrze by wyciągnąć je ze swojej nogi. W tym czasie Dogoniła go nastolatka.
Chciała wytrącić mu z ręki swoją broń jednak udało mu się przejechać ostrzem po nodze dziewczyny. Rana nie była głęboka ale zdecydowanie bolesna. Przeklinała się w głowie za wybieranie tak ostrych noży, które bez problemu przecięły jej spodnie. Kiedy ugięła kolano przez ból jaki poczuła, Ethan wykorzystał i podciął ją tak, że ona również leżała na ziemi.
Doskoczył do niej i złapał za szyję podduszając. Brooke złapała jego ręce i kopnęła go w głowę. Kiedy poluzował uścisk przeturlała się tak, że siedziała okrakiem na jego klatce piersiowej przyciskając nóż do jego gardła.
-To koniec.- Powiedziała normując oddech.
Uderzył ją głową w nos co zamroczyło ją na kilka sekund. Przez jego ruch nóż naciął nieznacznie skórę na jego szyi jednak nie poczyniło to większych szkód. Teraz to on ich obrócił. Wyrwał ostrze z jej ręki i przycisnął jego czubek tuż nad obojczykiem dziewczyny. Naciskał tak mocno, że Brooke czuła strużkę krwi spływająca po jej szyi.
-Masz rację, to koniec. Ale nie dla mnie.- Powiedział przyciskając nóż mocniej. Czarnowłosa zacisnęła mocniej zęby. Zorientowała się, że nie unieruchomił jej rąk. Zaczęła szybko szukać czegoś czym mogłaby go uderzyć. Trafiła palcami na kamień. Ledwo go jednak dosięgała.
-Będę ostatnim co zobaczysz przed śmiercią.- Syknął jej prosto do ucha. Udało jej się złapać kamień.
-Nie wydaje mi się. A na pewno nie dzisiaj.- Powiedziała i zamachnęła się. Uderzyła go w tył głowy. Zachwiał się tylko więc powtórzyła ruch. Tym razem padł bezwładnie obok niej na ziemię. Przekręciła się na bok i przyłożyła palce do jego szyi. Wyczuła puls. Leżała chwilę na plecach bez sił. Dopiero po kilku minutach wstała i zabrała swoje noże.
CZYTASZ
Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||Marvel
FanfictionPRACA BEDZIE PRZECHODZIĆ KOREKTĘ -Miałam już dość tej wrednej małpy, ciągle uważała się za lepszą niż inni. Poza tym po przyprowadzeniu was i tak ktoś dodał by dwa do dwóch więc wolałam zrobić to sama żeby wynik na pewno był dobry. Na dodatek serio...