*5.2*

912 57 18
                                    

UWAGA W MEDIACH LEKKI SPOJLER DO TFATWS

-Jeśli mam być szczera to wyglądasz koszmarnie. Jesteś pewna, że chcesz iść do szkoły?-Natasha przyglądała się nastolatce z troską wymalowaną na twarzy.

-Jestem tylko trochę niewyspana, jeśli zostałabym dzisiaj w wieży to chyba bym oszalała. Poza tym muszę do niej chodzić jeszcze tylko do końca miesiąca. Potem pisze egzamin i pojawiam się dopiero na zakończeniu.-Wzruszyła ramionami i przywołała na twarz niewielki uśmiech.

-Gdyby cokolwiek się działo dzwoń do mnie. Przyjadę nie ważne co by się działo.

-Jasne. Dzięki za podwózkę.-Brooke sięgnęła na tylne siedzenie po swoją torbę i wysiadła z samochodu.

Dziewczyna poszła do klasy, w której miała mieć lekcje i usiadła do ławki. Odwróciła się żeby pogadać z Peterem, Nedem i MJ.

-Słyszeliście, że dzisiaj ma dojść ktoś do nas?-Zapytał nagle Parker.

-Pożyjemy zobaczymy. Jeśli to prawda mam tylko nadzieję, że nie będzie to kolejny snob.-Odezwała się Michelle.

-Popieram przedmówczynię.-Dopowiedział drugi z chłopaków.

-Mi to lata, i tak nie rozmawiam z nikim poza wami.-Czarnowłosa oparła głowę na ręce.

Po ich krótkiej wymianie zdań zadzwonił dzwonek informując, że lekcja się zaczęła. Minutę później do sali weszła nauczycielka wraz z nowym uczniem. Szybko go przedstawiła jako Patrica Nerlo i kazała usiąść, na którymś z wolnych miejsc. Chłopak usiadł przy tym samym stole co Stark zachowując jedno miejsce odstępu. Co jeszcze bardziej zdziwiło czarnowłosą wyciągnął w jej stronę rękę i przedstawił się. Złapał jego dłoń i lekko potrząsnęła.

-Brooke Stark. Miło poznać.- Uśmiechnęła się do niego lekko i odwróciła wzrok by skupić się na lekcji. Nie notowała niczego tylko bazgrała po zeszycie projekt na kolejną sukienkę dla Natashy.

W połowie lekcji na jej rysunku wylądowała kartka zgnieciona w kulkę. Podniosła głowę z ręki i rozwinęła papierek. Była na nim króciutka wiadomość "Ślicznie rysujesz". Spojrzała w kierunku, z którego przyleciała kulka i zobaczyła, że Patric przygląda się jej z uśmiechem. Odpisała na kartce podziękowanie i odrzuciła do niego. Jeszcze parę razy wymienili się krótkimi wiadomościami. Umówili się, że razem zjedzą lunch i Brooke zapozna chłopaka ze swoimi znajomymi. Po dzwonku oznajmiającym koniec lekcji wyszli razem z klasy. Podeszli do automatu z kawą stojącego na końcu korytarza i dziewczyna kupiła sobie napój. Jednak po spróbowaniu go stwierdziła, że jest obrzydliwy i odstawiła kubek na parapet obok. Śmiejąc się z jakości szkolnej kawy poszli na następne zajęcia. Czarnowłosa dowiedziała się, że chłopak przeniósł się do nich przez problem z dogadaniem się z rówieśnikami w poprzedniej szkole. Zdążyli także wymienić się numerami składając obietnicę, że któregoś dnia pójdą na prawdziwą kawę.

Siedzieli właśnie na historii słuchając jakże ciekawej opowieści nauczyciela kiedy obudziła się konwersacja grupowa przyjaciół dziewczyny.

Sam:Jak tam młoda w szkole, dajesz radę?

Brooke: Nie najgorzej, ale szkolna kawa to zło a ja zaraz zasnę słuchając historii powstania Rzymu.

Nat: Dasz radę, nie zostało ci już wiele godzin.

Brooke: I tak za dużo, ale jakoś dam radę. Najwyżej się zdrzemnę na angielskim.

Zauważyła kątem oka, że nauczyciel przygląda się jej krytycznie więc odłożyła telefon do torby. Do końca lekcji walczyła sama ze sobą aby nie zasnąć jednak nie udało się jej to i obudził ją dopiero dzwonek. Poderwała się szybko i zabierając swoje rzeczy jako pierwsza wyszła z klasy wpadając na kogoś kto zdecydowanie nie był uczniem.

-Faktycznie potrzebujesz tej kawy.-Zaśmiał się Clint obejmując ją ramionami na co dziewczyna przewróciła oczami choć wiedziała, że on tego nie widzi.

-Naprawdę przyniosłeś mi kawę?-Odsunęła się od niego i spojrzała na przyjaciela zaskoczona. Brunet podniósł tylko do góry ogromny kubek mrożonej kawy.-Chyba cie kocham Barton.

Zabrała od niego napój w akompaniamencie śmiechu bruneta i łapczywie pociągnęła kilka łyków jakby nie piła od dawna.

-Możesz się odwdzięczyć przyspieszając mi drogę do domu bo przyszedłem tu na pieszo żeby kupić tę kawę.-Objął ją jednym ramieniem i nachylił się do jej ucha.-Albo możesz opowiedzieć mi czemu tamten brunet tak ci się przygląda.-Za te słowa oberwał od niej z łokcia w żebra.

-To Patric, jest nowy w klasie i całkiem spoko. Normalnie ze mną rozmawia a nie odstawia szopki. A teraz żegnam.

Powiedziała te słowa i otworzyła za Bartonem portal do wieży po czym go w niego wepchnęła z wrednym uśmiechem. Podeszła do chłopaka, który faktycznie się jej przypatrywał.

-Co to miało być?- Zapytał się jej ze śmiechem.

-To tylko Clint. Jeden z moich przyjaciół. Pofatygował się żeby przynieść mi kawę ale zaczął gadać głupoty więc odesłałam go do domu. Nie przejmuj się, przyzwyczaisz się.-Odparła z uśmiechem wzruszając ramionami.

Do końca dnia zapoznała chłopaka z resztą swoich znajomych ze szkoły. Wszyscy przyjęli go bardzo ciepło a Michelle cieszyła się, że nie okazał się snobem. Po lekcjach całą grupą odprowadzili ją do wieży. Peter stwierdził, że musi dogadać jeszcze coś ze Starkiem w sprawie swojego stażu. Pożegnali się więc pod wejściem z pozostałą trójką i wsiedli do windy, która zawiozła ich na wybrane piętro.

-Ktoś tu ma zdecydowanie lepszy humor niż rano.-Kiedy tylko Clint ją zobaczył wyszczerzył zęby w uśmiechu.-I coś czuje, że to zasługa nie tylko kawy.

-Wystawiaj te zęby dalej to sprawdzimy czy łatwo się wybijają.-Odpowiedziała mu Brooke z przesłodzonym uśmiechem. Nat siedząca na drugiej kanapie parsknęła śmiechem w swoją herbatę.- Zrobiłam nowy projekt sukienki dla ciebie. Jakbyś chciała coś zmienić to daj znać.-Podała rudowłosej kartkę z zeszytu wyjętą z torby. Odłożyła resztę swoich rzeczy obok mebli i rzuciła się na kanapę, na której siedział Clint przygniatając go. On nie przejął się ciężarem dziewczyny tylko sięgnął po poduszkę i zakrył jej twarz. Ręka dziewczyny odnalazła jednak jego głowę i mocno go zdzieliła.

-Projekt jak zwykle idealny. Lepiej powiedz jak się czujesz po ostatniej misji. Wiesz, że gdybyś potrzebowała czegokolwiek jesteśmy tu dla ciebie.-Spojrzała na nastolatkę czule.

-Czuje się w porządku, gadka taty i Lokiego najwyraźniej podziałała. Nadal mam w głowie to, że mogłam zrobić coś innego ale wiem, że jest już za późno żeby to zmienić a Strange nie pożyczy mi znowu oka. Chyba się z tym po prostu pogodziłam.- Odpowiedziała Brooke wpatrując się przez większość wypowiedzi w sufit.- Tylko nie mówcie tego Lokiemu, bo już do końca życia będzie się bawił w psychologa a to raczej spowoduje większe szkody w psychice ludzi.

-No dobra koniec o pierdołach. Opowiadaj o tym nowym.- Clint znowu przywołał na twarz szeroki uśmiech patrząc na nią.

-Czep się innego tramwaju co?

-Jakim nowym?-Natasha pochyliła się w stronę przyjaciółki.-Gadaj no!-Rzuciła w nią poduszką.

-Zabiję cie kiedyś Barton.-Westchnęła głośno.- Mamy w klasie nowego chłopaka, Patrica Nerlo. Całkiem spoko gość, da się z nim normalnie pogadać i wydaje się, że nie zwraca szczególnej uwagi na to kogo jestem córką i całą tą otoczkę. To tyle.

Dziewczyna podniosła głowę z kolan bruneta żeby spojrzeć na rudą. Ona uniosła tylko sugestywnie jedną brew.

-Serio Nat, ty też?

Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz