*27*

1.1K 65 18
                                    

Dziewczyna włączyła dyktafon i położyła go na stoliczku między sobą i jej rozmówcą.

-To może na początek mógłby się pan przedstawić?

-Doktor Stephen Strange. Mistrz sztuk mistycznych. Ale proszę, zwracaj się do mnie po imieniu.

-Dobrze, a więc Stephen. Czym zajmujesz się na co dzień?

-Tak naprawdę to dokładnie tym samym co twoi przyjaciele. Chronię Ziemię przed magicznymi i mistycznymi zagrożeniami.- Uśmiechnął się przyjaźnie do nastolatki.- Oraz zajmuję się Sanctum sanctorum czyli budynkiem, w którym aktualnie przebywamy.

-Przepraszam, gdzie znajdę coś do picia?-Rozmowę przerwał im siedzący obok Thor. Strange spojrzał na niego i w tej samej sekundzie w jego dłoni pojawił się ogromny kufel piwa. Dziewczyna otworzyła szerzej oczy i zanotowała ten fakt w notatniku, który leżał na jej kolanach. Czarodziej uśmiechnął się widząc jej minę.

-Wow, to było fajne. Gdzie się tego nauczyłeś?

Mężczyzna opowiedział jej swoją historię. Poprosił jednak by w swojej pracy nie podawała nazw niektórych miejsc. Tak miało być bezpieczniej dla wszystkich. Dziewczyna posiedziała u czarodzieja jeszcze jakiś czas po zakończeniu oficjalnej rozmowy. Zostali oprowadzeni po sanktuarium. Strange opowiedział jej także historię tego jak poznał się z Tonym i jak ten prawie zrzucił cenny artefakt bo się rozciągał po bieganiu. Gdy Mężczyzna otwierał dla nich portal do wieży zaprosił jeszcze dziewczynę by wpadła kiedyś do niego na trening. Jego zdaniem miała potencjał. Zapewniła go, że jeszcze się zobaczą i wraz ze swoim towarzyszem przekroczyła pomarańczowy krąg, który zamknął się gdy tylko przez niego przeszli.

Gromowładny pożegnał się z nastolatką i poszedł gdzieś. Ona natomiast by wykorzystać chwilę ciszy usiadła na kanapie słuchając nagrania rozmowy zaczęła spisywać wywiad na kartce.

Po kilkudziesięciu minutach skończyła i wyjrzała za okno. Było już ciemno. Wyszła na taras by zaczerpnąć świeżego powietrza. Odwróciła się aby wrócić do środka lecz tuż przed sobą zobaczyła osobę, której nie chciała już nigdy w życiu widzieć. Mimowolnie wzdrygnęła się na widok twarzy Sharon. No tak zapomnieli dodać jej na listę osób, które mają zakaz wejścia do wszystkich budynków należących do Starków. Kobieta szła powoli w jej stronę aż dziewczyna cofając się dotknęła plecami barierki.

-Przez ciebie straciłam wszystko!- Blondynka wykrzyczała do nastolatki i popchnęła ją mocno przez co dziewczyna zaczęła spadać z balkonu. Nie mogła krzyczeć. Albo krzyczała ale przez pęd powietrza nie słyszała tego? Wiedziała, że upadek z takiej wysokości nie może skończyć się dobrze. Najprawdopodobniej umrze albo zostanie kaleką do końca życia. W momencie gdy miała uderzyć o ziemię poczuła mocne szarpnięcie za ramię.

Szybko oddychając czarnowłosa poderwała się z kanapy. To był tylko sen. Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła.

-Wszystko w porządku? Strasznie krzyczałaś przez sen.- Obok niej stał Loki ubrany w swój asgardzki strój.

-Tak, miałam tylko koszmar.-Dziewczyna przetarła twarz dłońmi i przyjrzała się ubiorowi czarnowłosego.- A ty co? wybierasz się gdzieś?

-Musze udać się na trochę do domu. Nie będzie mnie tylko kilka dni.- Pokiwała głową na jego słowa aż nagle przyszedł jej do głowy pomysł.

-Mogę polecieć z tobą? Zawsze chciałam zobaczyć inną planetę.

-Dla mnie nie ma żadnego problemu, tylko wiesz, że tam będziesz musiała chodzić w sukienkach?-Uniósł jedną brew siadając obok dziewczyny.

-Jakoś się przemęczę. Poczekasz chwilę? Dam znać reszcie, że mnie zabierasz.

Po potwierdzeniu otrzymanym od mężczyzny dziewczyna pobiegła do laboratorium ojca. Tak jak się spodziewała siedział tam z jeszcze paroma członkami drużyny. Cały czas szukali czegoś co pomogłoby im namierzyć obecną siedzibę Hydry. Kiedy powiedziała im o swoich planach Wszyscy zgodzili się. Bucky był zarówno szczęśliwy, że dziewczyna będzie bezpieczna a on będzie mógł zająć się szukaniem Czerwonych macek jak i smutny, że przez najbliższe dni nie będzie miał z nią kontaktu. Nastolatka pożegnała się ze wszystkimi i wróciła do salonu gdzie nadal czekał na nią zielonooki. Zastała go czytającego jej pracę.

-Musze kiedyś spotkać się z tym doktorkiem. Dysponuje ciekawą mocą. Ale mniejsza z tym. Gotowa? Poinformowałaś ich o wszystkim? Nie będą chcieli mnie zabić za porwanie cię?

-Nie tym razem, pasuje im ta sytuacja bo nie będą musieli ciągle odsyłać kogoś do opieki nade mną.

-Spokojnie, na mojej planecie nic ci nie grozi. No może poza wścibskimi spojrzeniami mieszkanek pałacu. Ale do tego jesteś już chyba przyzwyczajona. A teraz rusz się na taras i lecimy.

Wyszli na zewnątrz i Loki wezwał strażnika tęczowego mostu. Już po chwili otaczały ich wszystkie istniejące kolory. Ten widok trwał zaledwie parę sekund, po których dziewczyna znów poczuła pod nogami grunt. Rozejrzała się po miejscu w którym się znalazła i przez chwilę zapomniała jak się oddycha. Stali w złotej kopule, a przez wejście do niej widać było w pewnej odległości złote miasto.

-Boże jak tu pięknie.-Dziewczyna patrzyła na wszystko z lekko rozchylonymi ustami.

-Wystarczy Loki i tak zgadzam się jest pięknie.-Minął dziewczynę i podszedł do złotookiego mężczyzny stojącego na podwyższeniu w centralnej części kopuły. Ona dopiero teraz zwróciła na niego uwagę.-Witaj Heimdallu.

-Witam książę. Miło mi cię poznać panienko Stark- Strażnik bifrostu schylił w ich kierunku głowę.

-Mi również miło poznać, ale proszę mówić do mnie po imieniu.- Po tej krótkiej wymianie zdań Loki przeniósł ich pod wejście do pałacu.

Czarnowłosy zaprowadził nastolatkę do komnaty, którą miała zajmować przez kilka najbliższych dni. Przebrała się w jakąś suknie ze swojej szafy a gdy wrócił jej towarzysz wyszli na spacer by zwiedzić pałac i miasto. Przez cały czas rozmawiali i śmiali się przez co ludzie mijając ich posyłali im zdziwione spojrzenia.

-Czemu ludzie tak nam się przyglądają, mam coś na twarzy?-Dziewczyna zwróciła się w stronę Przyjaciela.On tylko wzruszył ramionami.

-Można tak powiedzieć. Jesteś w moim towarzystwie i obydwoje się uśmiechamy. Nie często ktoś śmieje się przy mnie nie mówiąc już o mnie samym.-Dziewczyna prychnęła na jego słowa.

-Przykro mi, że psuje ci reputacje strasznego boga kłamstw. A nie czekaj, wcale nie jest mi przykro.-Uśmiechnęła się złośliwie.

***

Nieubłaganie zbliżamy się do końca opowieści. Ale niespodzianka się już szykuje od paru dni i tutaj moja prośba:

Jakie chcielibyście zadać pytanie do postaci? W komentarzu koniecznie napiszcie do kogo jest skierowane pytanie. Bardzo pomoże mi to w jednej kwestii :)


Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz