Prawie wszyscy członkowie Avengers znajdowali się w salonie czekając aż dołączy do nich reszta. Tony niecierpliwie stukał palcami w stół. Do pomieszczenia weszła lekko zdyszana Brooke. Uśmiechnęła się do Bucky'ego i usiadła obok niego.
-Przepraszam za spóźnienie, robiłam... ważnie rzeczy.-Uniosła wyżej jeden z kącików ust. Po chwili w pokoju pojawił się także ostatni z przyjaciół oddychając głęboko.
-Zepchnęła mnie z pieprzonych schodów!-Wykrzyczał Sam pokazując palcem na czarnowłosą.
-Od razu "popchnęła" to takie mocne słowo. Nie lepiej powiedzieć, że wspomogłam grawitacje?-Założyła ręce na piersi z miną niewiniątka. -Strasznie się ociągałeś ze schodzeniem tutaj księżniczko.
Nikt w pomieszczeniu nie przykładał szczególnej uwagi do ich dyskusji. Wszyscy i tak wiedzieli, że ta dwójka zaraz się pogodzi i zaplanuje coś razem przeciwko innemu członkowi drużyny.
-Dobrze, skoro już skończyliście debatować możemy w końcu iść na tę kolację? Czekaliśmy tylko na was a chyba wszyscy są już głodni.-Odezwała się Wanda a na potwierdzenie jej słów brzuch Thora zaburczał głośno.
-Najpierw mi powiedzcie czy wyglądam jakby ktoś mnie pobił.-Sam nie spuszczał wzroku z nastolatki.
Jego pytanie ewidentnie rozbawiło towarzyszy.
-Wyglądasz pięknie. Jak kopciuszek.-odpowiedziała roześmiana Natasha licząc, że to załatwi sprawę i będą mogli w końcu wyjść.
-Ta, chyba przed magicznym "Bibidi bobidi bo"-Mruknął Barnes we włosy młodej Stark na co ta parsknęła śmiechem.
-Jak ostatnio sprawdzałem to mieszkałem z jednym dzieckiem, coś się zmieniło od tamtego czasu?-Tony też usłyszał słowa siedzącego obok bruneta i podśmiewał się z Falcona.
-Jedynym dorosłym mieszkającym w tej wieży jest Bruce. I nikt ani nic mnie nie przekona do zmiany zdania.- Do rozmowy włączył się milczący do tej pory Loki.
-Ciesze się, że to ty powiedziałeś.-Odpowiedziała mu Brooke wstając z fotela.-Dobra idziemy na tą kolacje bo Thor nam zaraz z głodu padnie.
Wszyscy spojrzeli na wspomnianego gromowładnego, który siedział na ławeczce po ścianą z miną pobitego szczeniaczka. Podnieśli się ze swoich miejsc i ruszyli w stronę windy. Nastolatka zatrzymała jednak Bucky'ego i Lokiego pokazując im by byli cicho. Gdy reszta weszła do windy ona otworzyła im niewielki portal na dół. W ten sposób byli tam o wiele szybciej i nie musieli cisnąć się w wypełnionej po brzegi metalowej puszce.
Jej przyjaciele wyszli ze swojego środka transportu patrząc ze zdziwieniem na czekającą na nich z uśmiechami trójkę.
-Zaczynam się ich bać. To się nie może dobrze skończyć.-Bruce szeptał do idącego obok Clinta. On tylko poklepał go z uśmiechem po ramieniu.
-Ne no co ty. Były Rosyjski zabójca z metalowym ramieniem, bóg kłamstwa i manipulacji oraz córka Starka, która momentami jest gorsza i bardziej sarkastyczna od ojca. Co tu może pójść nie tak?
CZYTASZ
Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||Marvel
FanfictionPRACA BEDZIE PRZECHODZIĆ KOREKTĘ -Miałam już dość tej wrednej małpy, ciągle uważała się za lepszą niż inni. Poza tym po przyprowadzeniu was i tak ktoś dodał by dwa do dwóch więc wolałam zrobić to sama żeby wynik na pewno był dobry. Na dodatek serio...