-Gruzvoj vagon.
-Nie, cały czas zjadasz literkę "a". Gruzavoy vagon.
-Gruzavoy vagon.
-Teraz dobrze, myślisz, że to się uda?-Natasha zerknęła na dziewczynę.
-Myślę, że Hydra nie przewidziała możliwości powstania takiego pomysłu więc jest szansa, że zadziała. Ale chodźmy, nie odkładajmy tego. Mam jeszcze jednego robala do zdeptania.
Wróciły do pomieszczenia, w którym nadal przebywał Barnes. Nastolatka na szybko wytłumaczyła mu swój pomysł. Nie był do niego przekonany ale stwierdził, że nie zaszkodzi spróbować. Wszyscy Avengersi zaopatrzyli się w broń i stanęli pod ścianami pokoju. Brooke stanęła naprzeciwko swojego chłopaka.
-Gotowy?-Odpowiedział jej uśmiechem i zamknął oczy.
Czarnowłosa zaczęła odczytywać słowa tak jak uczyła ją Natasha. Mówiła powoli i wyraźnie. Nie podnosiła wzroku z nad książki trzymanej w dłoniach. Dopiero gdy skończyła wypowiadać ostatni wyraz spojrzała na bruneta. On wpatrywał się w nią już pustym wzrokiem.
-Żołnierzu?-Zapytała niepewnie.
-Gotowy na rozkazy.-I znów ta pustka. Tak samo jak jego oczy, głos miał kompletnie wyprany z jakichkolwiek emocji. Oddała czerwony dziennik stojącej obok niej Natashy. Teraz najważniejsza część, musiała dobierać słowa bardzo ostrożnie.
-Dzisiaj otrzymujesz swoje ostatnie zadanie. Gdy skończymy rozmawiać znikniesz. Zostawisz Bucky'ego i już nigdy nie wrócisz. Zostawisz go takim, jakiego go zastałeś i przepadniesz na zawsze. Żadne słowa nie mają już dla ciebie znaczenia i cie nie wywołają. Rozumiesz co masz zrobić?
-Tak.
-Świetnie. W takim razie naszą rozmowę uważam za zakończoną.-Tutaj wypowiedziała ostatnie słowo podane w dzienniku, które miało go wyłączyć. Głowa mężczyzny opadła do przodu. Po kilku minutach ocknął się i rozejrzał po sali przypominając sobie co miało się tu wydarzyć.
-Zadziałało?- Widać po nim było, że liczył na pozytywny efekt eksperymentu.
-Zaraz się okaże, odpocznij chwilę i spróbujemy przywołać naszego kolegę. Jeśli nie będzie chciał z nami rozmawiać to znaczy, że podziałało.-Dziewczyna uśmiechnęła się do niego przez szybę dodając mu otuchy.
-Nie jestem zmęczony, możemy próbować od razu. Jeśli tylko ty jesteś gotowa.
-W takim razie miejmy to już za sobą.- Wzięła od Nat książkę i kolejny raz zaczęła odczytywać po kolei słowa. Kiedy skończyła odezwała się niepewnie.
-Żołnierzu?
Mężczyzna otworzył oczy, które odruchowo zamknął w czasie jej czytania.
-Masz paskudny akcent.-Uśmiechnął się złośliwie w jej stronę.- Czyli co? jestem sobą, zadziałało?
Brooke pokiwała głową wycierając z pod oczu łzy. Podeszła do panelu sterującego klatką i otworzyła ją. Kiedy Bucky wyszedł ze szklanej kostki od razu do niej podszedł i mocno przytulił. Nastolatka objęła ramionami jego szyję i także mocno go ścisnęła. Stali tak przez chwilę aż stojący pod ścianą Tony odchrząknął.
-Dobra, starczy tych czułości. Wydawało mi się, że chcieliście jeszcze coś zrobić.-Stark schował do reaktora swoją zbroję, której stał do tej pory. Czarnowłosa pokiwała głową i bez słowa wyszła z pomieszczenia.
Swoje kroki skierowała do warsztatu jej ojca. Podeszła do jednego z wielu ekranów i zaczęła coś na nim klikać. Po chwili wyświetlił się obraz z satelity miejsca, w którym jeszcze niedawno znajdowała się baza Hydry. Włączyła nagrania z dnia poprzedzającego akcję Avengers i odpaliła system rozpoznawania twarzy. Program przetwarzał nagranie a on wpatrywała się w jego działanie. Jedyne co mogła teraz zrobić to czekać aż otrzyma zdjęcia wszystkich, którzy tam wchodzili i wychodzili. Stała przy stole podpierają się o niego dłońmi po dwóch stronach urządzenia. Wpatrywała się w jeden punkt znajdujący się gdzieś przed nią. Kiedy poczuła na ramionach czyjeś ręce mimowolnie się wzdrygnęła.
CZYTASZ
Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||Marvel
FanfictionPRACA BEDZIE PRZECHODZIĆ KOREKTĘ -Miałam już dość tej wrednej małpy, ciągle uważała się za lepszą niż inni. Poza tym po przyprowadzeniu was i tak ktoś dodał by dwa do dwóch więc wolałam zrobić to sama żeby wynik na pewno był dobry. Na dodatek serio...