-Wszyscy już czekają na sali konferencyjnej.-Powiedziała Brooke odczytując wiadomość od Wandy.
-Tak tak, już idę.- Tony skierował się w stronę windy.- A ty nie idziesz?- Zapytał widząc, że jego córka robi coś przy aneksie.
-Idę, ale potrzebuje kawy więc jak ją zrobię to przyjdę.-Wzruszyła ramionami nie odwracając się nawet.-Chcesz też?
-Chętnie. Tylko się pospiesz bo Fury mnie zabije.-Wsiadł do windy i zjechał na odpowiednie piętro.
Nastolatka zrobiła dzbanek kawy i rozlała go do dwóch naczyń. Do swojego kubka nasypała również lodu i otworzyła portal na tył sali konferencyjnej by nie robić zamieszania. Przeszła niezauważona obok reporterów i wskoczyła na scenę. Uśmiechnęła się do Nicka, który posłał jej mordercze spojrzenie. Podała Tony'emu kubek przeznaczony dla niego i stanęła na swoim miejscu na końcu szeregu. Brooke nie wiedziała na co jeszcze czekają ale nic nie mówiła tylko stała i upiła łyk swojego napoju. Wanda stojąca obok niej wzięła od niej kubek i również się napiła.
W tym momencie do mównicy podszedł Tony a za szeregiem bohaterów Peter podszedł do Brooke i stanął obok niej. Wyglądał na zmartwionego.
-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.-Uśmiechnęła się do niego i trąciła go lekko ramieniem. On spojrzał na nią i odwzajemnił uśmiech.
-Wiem, jestem tylko trochę zmęczony.
-Dałabym ci kawy ale z tego co widzę to już nic z niej nie zostało.-Wychyliła się z szeregu i zobaczyła, że kubek, który jeszcze niedawno miała Wanda jest na drugim końcu sceny w rękach Clinta.
-Dziękujemy państwo za przybycie. Pewnie liczycie na poznanie tożsamości Spierdemana. Ale jesteśmy tu dzisiaj tylko aby wyprostować kilka nieścisłości. Gdyby po tym były jeszcze jakieś wątpliwości to jest z nami dyrektor Tarczy.-Zaczął Tony a dziennikarze natychmiast skierowali w jego stronę mikrofony i zaczęli robić zdjęcia albo nagrywać.- Ta sytuacja idealnie pokazuje dlaczego powinniśmy podchodzić z pewnym dystansem do niektórych rzeczy, które mówią nastolatkowie. Według niejakiego Flasha, który chodzi do klasy z Peterem i Brooke to właśnie Parker jest naszym pajączkiem. Jego jedynymi argumentami było co?
-Staż i to, że był u nas w czasie lekcji.-Dopowiedział z tyłu Steve.
-Dziękuję kapitanie. No właśnie. W jednym miał rację, staż był tylko przykrywką. Chodziło o zupełnie coś innego ale to za chwilę. Druga sprawa, jeśli mam praktykanta, który potrzebuje pomocy to mu pomagam, koniec sprawy. Żeby ostatecznie zamknąć temat Petera jako Spidermana zapraszam obydwóch na środek.
Peter nieśmiało wyszedł na środek sceny i już po chwili przed drzwi do sali weszła iluzja Lokiego. Bardzo prawdziwie wyglądająca iluzja. Wszyscy natychmiast zaczęli robić zdjęcia. Lampy błyskowe były na tyle mocne, że Brooke wytworzyła sobie okulary przeciwsłoneczne i założyła na nos. Dziennikarze przekrzykiwali się zadając bohaterowi pytania. Jednak ponieważ była to iluzja to ten nie odpowiadał. Po kilku minutach Tony kiwnął głową niby na Spidermana ale tak naprawdę kiwnął głową do Lokiego stojącego za swoim tworem. Wytwór czarnowłosego bez słowa opuścił salę.
-Skoro to już załatwione to wyjaśnię do czego przykrywką był staż Petera.- Podszedł do Petera i objął go ramieniem. Czarnowłosa od razu pojawiła się po drugiej stronie ojca z szerokim uśmiechem.- Niedawno podpisaliśmy papiery adopcyjne. Zgodnie z prawem Peter jest moim synem wiec to logiczne, że spędza tutaj czas. Nie chciał się tym od razu chwalić dlatego wspólnie wymyśliliśmy bajkę o stażu. Jakieś pytania?
-Jest pan miliarderem, jak pan w takiej sytuacji rozwiążę sprawę spadku?-Z tłumu dało się słyszeć damski głos.
-Napiszą quiz o mnie, kto napisze lepiej zgarnia więcej.-Wzruszył ramionami i z uśmiechem spojrzał na nastolatków.
-Brooke, czy nie miałaś nic przeciwko temu pomysłowi?-Z pod sceny zostało jej zadane pytanie.
-Nie, dlaczego. Peter jest moim przyjacielem, ja zawsze chciałam mieć rodzeństwo a tak miałam przynajmniej coś do powiedzenia na ten temat.-Odpowiedziała z szerokim uśmiechem. Po tym, ktoś z bardzo bliska zrobił jej zdjęcie z lampą.-Znudziło ci się oddychanie prostym nosem? Nie? To nie błyskaj mi prosto w oczy.
-Jak reszta drużyny przyjęła informację, że adoptuje pan Petera?-Zapytała jakaś kobieta.
-Zorganizowali imprezę żeby uczcić to, że się w końcu zdecydowałem.- Zaśmiał się Stark.
Brooke złapała za plecami ojca rękę Parkera i pociągnęła go za nią w kierunku wyjścia. Po drodze puściła oczko do Buckyego i Lokiego, którzy od razu zrozumieli jej przesłanie i również skierowali się do wyjścia. Za nimi po cichu przemieściła się reszta drużyny jednak jakimś cudem Tony nie zauważył ich wyjścia.
Po wyjściu wszyscy bardzo szybko przebrali się w stroje, w których jeździli na akcje po czym ustawili się za drzwiami i odliczyli do trzech. Gwałtownie weszli do sali krzycząc, że to koniec pytań i muszą natychmiast jechać. Jakiś dziennikarz próbował złapać Brooke za rękę aby dowiedzieć się co się dzieje jednak odskoczył gdy dziewczyna odbezpieczyła pałkę teleskopową, która znienacka otworzyła się w jej ręce. Wyprowadzili z sali Fury'ego i Tony'ego. Po tym jak zamknęły się za nimi drzwi wszyscy wybuchli śmiechem. Dla zachowania pozorów Nick wyleciał z wieży jednym z ich odrzutowców, który miał potem wrócić na autopilocie. Drużyna wjechała na swoje piętro i włączyli telewizję. Poskakali chwilę po kanałach.
-Wygląda na to, że się udało.- Powiedział Steve wyłączając urządzenie.
-Dobra robota dzieciaku.-Thor poklepał nastolatkę po plecach przez co ta prawie wypluła płuca.
-Teraz mamy spokój na dłuższy czas. Ale Peter będzie teraz na świeczniku, musisz uważać bardziej niż do tej pory. Myślę, że dobrze będzie jeśli nie pojawisz się jako Spiderman przez dłuższą chwilę. Co jaki czas twoja iluzja pobuja się między budynkami.
Chłopak pokiwał głową przyznając jej rację.
***
Hejka, jestem w trakcie pisania kolejnego ff z marvela ponieważ jestem zaskoczona jak dobrze to się przyjęło. I tu pytanie do was, w jaki sposób trafiliście na tę książkę? Fb, tagi, proponowane, ktoś wam polecił? Koniecznie dajcie mi znać <3
CZYTASZ
Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||Marvel
FanfictionPRACA BEDZIE PRZECHODZIĆ KOREKTĘ -Miałam już dość tej wrednej małpy, ciągle uważała się za lepszą niż inni. Poza tym po przyprowadzeniu was i tak ktoś dodał by dwa do dwóch więc wolałam zrobić to sama żeby wynik na pewno był dobry. Na dodatek serio...