*47.2*

659 59 25
                                    

-Siadajcie.-Powiedział Nick kiedy weszli do jego gabinetu. Kiedy zrobili to co im kazał, dyrektor zwrócił się do Brooke.-Jak poszło przesłuchanie?

-Nie byłam na całym. Ale z tego co słyszałam to poza pokaźnym zasobem słownictwa potrzebnego do obrażania innych w różnych językach gość nic nie wie. Jest pionkiem, który wykonuje rozkazy.- Powiedziała zakładając nogę na nogę.

-Czemu nie byłaś na całym przesłuchaniu?-Zapytał wbijając w nią swoje oko.

-Peter skończył przed nami, poszłam do niego.-W odpowiedzi wzruszyła ramionami.

-I po wyjściu z sali poszłaś prosto do niego?-Dopytywał dalej Fury. Peter podążał wzrokiem od jednego do drugiego kiedy oni wpatrywali się w siebie twardo.

-Dokładnie.- Odpowiedziała z uśmiechem. Nick odwrócił w jej stronę laptopa, który wyświetlał nagranie z monitoringu w celi Patrica.

-To wyjaśnisz mi może co robisz na tym nagraniu?

-To nie ja.-Odpowiedziała zerkając tylko na monitor.

-To nie ty?

-Nope.- Nagranie dotarło do momentu kiedy uderzyła chłopaka w twarz. Na to dziewczyna uśmiechnęła się nieznacznie szerzej.  Chwilę potem postać na nagraniu walnęła głową w szybę na co ona prychnęła.

-Mówiłaś, że się potknęłaś.- Powiedział Peter patrząc na nią.

-I tak było, potknęłam się o idiotę.-Wzruszyła ramionami.

-Czemu nie powiesz od razu, ze u niego byłaś? Przecież czytniki i tak wskażą, ze to ty tam weszłaś.- Zapytał Nick przechylając głowę.

-A czemu nie powiedziałeś mi, że on tu siedzi?- Odbiła piłeczkę.

-Spójrz na to co zrobiłaś i zastanów się jaka jest moja odpowiedź na to pytanie.

-Gdybym się go tam spodziewała to poszłabym inną drogą albo zignorowała jego zaczepkę.

-Powiedz mi w takim razie co mam zrobić z tą sytuacją?-Złączył palce opierając łokcie o fotel.

-Nie wiem, daj mi naganę a jemu jakiś serek.- Wzruszyła ramionami.- Mogę przywalić mu drugi raz żeby miał prosty nos.- Uśmiechnęła się słodko.

-To się ma więcej nie powtórzyć, ciebie już życie ukarało.-Powiedział wskazując brodą na jej brew.- Możecie iść.

I wrócił do robienia czegoś na komputerze przestając zwracać na nich uwagę. Widząc, że mężczyzna nie zamierza już z nimi rozmawiać wyszli z jego gabinetu. Skierowali się do kuchni, z której tu przyszli.

-Nie mów nikomu o tym czego się tu dowiedziałeś, proszę.-Dziewczyna przeniosła wzrok ze swoich butów na Petera.-Wytłumaczę ci to ale potem.

Chłopak pokiwał twierdząco głową i temat ich rozmowy zszedł na luźniejsze tematy. W kuchni dziewczyna znowu przywitała się z siedzącymi tam agentami. Po kilkunastu minutach siedzenia tam stwierdzili, że się nudzą i wyszli na plac przeznaczony do ćwiczeń.

Akurat trafili na trening nowych kadetów. Pilnował ich znajomy już Brooke mężczyzna.

-Joel, kogo męczysz tym razem?- Zapytała witając się z nim.

-świeża krew, przyprowadziłaś mi kolejnego?-Uśmiechnął się widząc Petera podążającego za nią.

-Nie, to mój brat.- Odpowiedziała przyciągając do nich Parkera. Widząc pytające spojrzenie mężczyzny dodała.-Powinieneś częściej oglądać telewizję. Adoptowany. A ty co, zdegradowali cię, ze się świeżakami zajmujesz?

Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz