-Siadajcie.-Powiedział Nick kiedy weszli do jego gabinetu. Kiedy zrobili to co im kazał, dyrektor zwrócił się do Brooke.-Jak poszło przesłuchanie?
-Nie byłam na całym. Ale z tego co słyszałam to poza pokaźnym zasobem słownictwa potrzebnego do obrażania innych w różnych językach gość nic nie wie. Jest pionkiem, który wykonuje rozkazy.- Powiedziała zakładając nogę na nogę.
-Czemu nie byłaś na całym przesłuchaniu?-Zapytał wbijając w nią swoje oko.
-Peter skończył przed nami, poszłam do niego.-W odpowiedzi wzruszyła ramionami.
-I po wyjściu z sali poszłaś prosto do niego?-Dopytywał dalej Fury. Peter podążał wzrokiem od jednego do drugiego kiedy oni wpatrywali się w siebie twardo.
-Dokładnie.- Odpowiedziała z uśmiechem. Nick odwrócił w jej stronę laptopa, który wyświetlał nagranie z monitoringu w celi Patrica.
-To wyjaśnisz mi może co robisz na tym nagraniu?
-To nie ja.-Odpowiedziała zerkając tylko na monitor.
-To nie ty?
-Nope.- Nagranie dotarło do momentu kiedy uderzyła chłopaka w twarz. Na to dziewczyna uśmiechnęła się nieznacznie szerzej. Chwilę potem postać na nagraniu walnęła głową w szybę na co ona prychnęła.
-Mówiłaś, że się potknęłaś.- Powiedział Peter patrząc na nią.
-I tak było, potknęłam się o idiotę.-Wzruszyła ramionami.
-Czemu nie powiesz od razu, ze u niego byłaś? Przecież czytniki i tak wskażą, ze to ty tam weszłaś.- Zapytał Nick przechylając głowę.
-A czemu nie powiedziałeś mi, że on tu siedzi?- Odbiła piłeczkę.
-Spójrz na to co zrobiłaś i zastanów się jaka jest moja odpowiedź na to pytanie.
-Gdybym się go tam spodziewała to poszłabym inną drogą albo zignorowała jego zaczepkę.
-Powiedz mi w takim razie co mam zrobić z tą sytuacją?-Złączył palce opierając łokcie o fotel.
-Nie wiem, daj mi naganę a jemu jakiś serek.- Wzruszyła ramionami.- Mogę przywalić mu drugi raz żeby miał prosty nos.- Uśmiechnęła się słodko.
-To się ma więcej nie powtórzyć, ciebie już życie ukarało.-Powiedział wskazując brodą na jej brew.- Możecie iść.
I wrócił do robienia czegoś na komputerze przestając zwracać na nich uwagę. Widząc, że mężczyzna nie zamierza już z nimi rozmawiać wyszli z jego gabinetu. Skierowali się do kuchni, z której tu przyszli.
-Nie mów nikomu o tym czego się tu dowiedziałeś, proszę.-Dziewczyna przeniosła wzrok ze swoich butów na Petera.-Wytłumaczę ci to ale potem.
Chłopak pokiwał twierdząco głową i temat ich rozmowy zszedł na luźniejsze tematy. W kuchni dziewczyna znowu przywitała się z siedzącymi tam agentami. Po kilkunastu minutach siedzenia tam stwierdzili, że się nudzą i wyszli na plac przeznaczony do ćwiczeń.
Akurat trafili na trening nowych kadetów. Pilnował ich znajomy już Brooke mężczyzna.
-Joel, kogo męczysz tym razem?- Zapytała witając się z nim.
-świeża krew, przyprowadziłaś mi kolejnego?-Uśmiechnął się widząc Petera podążającego za nią.
-Nie, to mój brat.- Odpowiedziała przyciągając do nich Parkera. Widząc pytające spojrzenie mężczyzny dodała.-Powinieneś częściej oglądać telewizję. Adoptowany. A ty co, zdegradowali cię, ze się świeżakami zajmujesz?
CZYTASZ
Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||Marvel
FanfictionPRACA BEDZIE PRZECHODZIĆ KOREKTĘ -Miałam już dość tej wrednej małpy, ciągle uważała się za lepszą niż inni. Poza tym po przyprowadzeniu was i tak ktoś dodał by dwa do dwóch więc wolałam zrobić to sama żeby wynik na pewno był dobry. Na dodatek serio...