*10.2*

858 57 15
                                    

O szóstej rano zadzwonił budzik nastolatki, która złapała telefon i od razu go wyłączyła. Nie chciała budzić swojego przyjaciela bo położyli się późno a on nie musiał rano wstawać. Niestety Bucky miał lekki sen więc dźwięk wyrwał ze snu również jego.

-Przeprasza, nie chciałam cię obudzić.- Dziewczyna spojrzała na mężczyznę przepraszającym wzrokiem.

-Nic się nie stało, i tak ktoś tu zaraz przyjdzie i zacznie się drzeć.- Barnes przetarł tylko oczy.

Brooke zabrała swój koc i szybko poszła do swojego pokoju aby się przygotować na ten dzień. Ubrana elegancko z piórnikiem w ręce wróciła do salonu, w którym tak jak się spodziewała pojawiło się kilka osób. Zrobiła sobie kawę, którą szybko wypiła. Wszyscy życzyli jej powodzenia na egzaminie już po kilku sekundach wychodziła pod szkołą z portalu. Pod salą, w której miała pisać egzamin czekali na nią znajomi ze szkoły i jej chłopak. Przywitała się z nim pocałunkiem a z resztą uściskiem. Zamieniła z nimi kilka słów i musiała wejść do pomieszczenia.

Kolejne dni mijały jej tym samym rytmem. Wstawała, szła do szkoły gdzie rozmawiała ze znajomymi pisała egzamin i wracała do domu. Dopiero w piątek wyszła ze znajomymi na pizzę. Jednak tam też nie spędziła wiele czasu. Nie chciała sprawić nikomu przykrości ale czekała na nią praca. Kiedy oznajmiła im, że musi już iść Patric uznał, że pójdzie z nią. Zaproponował, że dotrzyma jej towarzystwa przy pracy na co Brooke niechętnie się zgodziła. Wiedziała, że będzie się po prostu nudził bo gdy pracuje, to raczej nie rozmawia z nikim. Obiecał, że nie będzie przeszkadzał więc napisała na grupie, że przyjdzie z kimś. Nie chciała żeby wystraszyli chłopaka na samym wejściu.

Wysiedli z uśmiechami z windy i Czarnowłosa przedstawiła swojego chłopaka osobom, które akurat przebywały w salonie. Steve podał jej teczkę z informacjami, które dostali od Tarczy i zebrali w czasie jej egzaminów. Ona przysiadła na kanapie przeglądając dokumenty a Patric rozmawiał w tym czasie z jej przyjaciółmi. Przeczytanie zawartości teczki nie zajęło jej długo więc już po paru minutach powiedziała, że zaraz wraca i poszła do swojego pokoju po laptopa. Na szybko przebrała się w jakieś dresy i gładką koszulkę. Z potrzebnym sprzętem pobiegła do salonu i usiadła na podłodze przy stoliczku. Zaczęła szybko wpisywać odpowiednie komendy. Nikt z nich nie miał takiej biegłości w namierzaniu kogoś kto podobno zapadł się pod ziemię więc już po chwili program pracował w poszukiwaniu właściwej twarzy więc nastolatka miała chwilę dla siebie. Zobaczyła, że Patric rozmawia z Samem i Clintem jednak byli za daleko by mogła zrozumieć o czym. Od siedzenia na podłodze w bezruchu zrobiło jej się zimno więc sięgnęła na kanapę, na której leżała bluza Steve'a.  Szybko przełożyła ją przez głowę i od razu zrobiło jej się cieplej. Komputer skończył jedną z czynności, które mu zleciła więc znowu napisała kilka wyrazów. W tym czasie na kanapie obok niej dosiadł się Bucky wręczając jej kubek gorącej kawy. Podziękowała mu skinieniem głowy jednak nie odrywała wzroku od ekranu pokazującego teraz nagranie z kamer jakiejś niewielkiej miejscowości.

-Czekaj, cofnij kawałek.-Nastolatka wykonała jego polecenie a wszyscy w salonie zwrócili na nich uwagę.-Widzisz? To on.

Dziewczyna wycięła fragment ujęcia, przybliżyła go i wyostrzyła. To faktycznie był człowiek, którego szukali. Poderwała się z miejsca i pobiegła do windy a Bucky za nią. Zjechali do warsztatu, w którym pracował Tony. Barnes wytłumaczył mu co znaleźli a dziewczyna w tym czasie wpisywała na jednym z ekranów koordynaty tego miejsca. Chciała wysłać tam kilka robotów mających za zadanie przeskanować najbliższą okolicę i jeśli znajdą tego człowieka śledzić go i wykonać skan budynku, w którym przebywa. Kiedy skończyła wszystko ustawiać opadła zmęczona na fotel.

-Teraz pozostaje nam czekać. Jak tylko będą coś mieć to Jarvis da nam znać.- Przymknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu opierając nogi o stół.

-Hej, nie zasypiaj tu tylko, z tego co mi wiadomo to na górze masz gościa.-Szturchnął ją Barnes. Na co ona otworzyła oczy i westchnęła cicho. Opuściła nogi i wstała z wygodnego fotela.

-Jakiego gościa?-Zapytał Tony, który przez cały czas siedział w warsztacie.

-Patric uparł się żeby ze mną przyjść mimo, że mówiłam mu o tym ile mam pracy. Siedzi w salonie i gada z resztą.

-O to świetnie, wracaj tam a ty Bucky przyprowadź mi chłopaka. Muszę z nim porozmawiać.-Tony uśmiechnął się diabelsko do mężczyzny i odwrócił od nich szukając czegoś w jednej z szuflad.

-Wspaniale, tylko go nie wystraszcie. Mówię poważnie.-Dodała widząc odbicie miny ojca w metalowej szafce.

-tak, tak wiem. Będę miły, idź już.-Machnął na nich ręką aby sobie poszli.

Weszli do windy i wjechali na odpowiednie piętro. Dziewczyna z ledwo otwartymi oczami podeszła do kanapy i upadła na nią na twarz. W tym czasie Bucky zabrał do Starka chłopaka Brooke. Powiedziała im szybko co udało jej się zrobić. Do salonu wszedł Steve.

-Widział ktoś moją bluzę? Zostawiłem ją tutaj chyba.-Spojrzał na leżącą na twarzy czarnowłosą i uśmiechnął się pod nosem.-Dobra, już nie ważne znalazłem.

Ona chyba wyczuła, że mówi o niej bo przekręciła się na plecy i uśmiechnęła przepraszająco.

-Sorki, zrobiło mi się zimno i tylko to było w zasięgu ręki. Jeśli czegoś potrzebujesz to weź z mojej szafy. Na górnej półce są wszystkie rzeczy, które wam zabrałam więc na pewno jest tam coś twojego.

Rogers pokręcił tylko z uśmiechem głową i wyszedł. Czarnowłosa zamknęła oczy i nawet nie wiedziała kiedy zasnęła.

Obudziła się późnym wieczorem kiedy spora część drużyny oglądała film siedząc dookoła niej. Tony trzymał sobie jej głowę na kolanach.

-Która godzina?-Podniosła się i usiadła przecierając oczy.

-Po dwudziestej drugiej. Chwilę spałaś.-Odpowiedziała jej Natasha.

-Czemu mnie nie obudziliście, przesunęłabym się.-Zapytała patrząc na osoby siedzące na podłodze.

-Daj spokój, widać po tobie było, że jesteś zmęczona. Poza tym jak spałaś to twój chłopak sobie przynajmniej poszedł. Strasznie ciekawski dzieciak. To nie zdrowe.-Wytłumaczył jej Loki, który siedział opierając się o kanapę, na której leżała.

-Daj mu spokój, nie na co dzień spotykasz grupę bohaterów, o których cały czas słyszysz w telewizji czy czytasz w internecie. Poproś kogoś żeby ci opowiedzieli jak wyglądało moje pierwsze spotkanie z nimi. A jestem córką Iron mana.-Pstryknęła go od tyłu w ucho jednak on odwrócił się i złapał jej rękę mrużąc oczy.

-Przestań bo wyrzucę cię przez okno. Z doświadczenia wiem, że to nie jest śmiertelne dla Starków.-Uśmiechnął się w złośliwy sposób.

-A ty się przymknij bo twój pokój z poprzedniego pobytu nadal mamy na jednym z pięter.-Teraz to nastolatka wrednie się do niego uśmiechnęła.


Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz