-Spędzamy jeden dzień na wakacjach osobno a ty już do mnie dzwonisz. Czego potrzebujecie?-Powiedział Steve odbierając telefon od Brooke.
-Potrzebujemy trochę gotówki na Escape room, podrzucilibyście nam?-Zapytała beztrosko.
-Niech ci będzie, ile?
-Pięć tysięcy.-Odpowiedziała jak gdyby nigdy nic.- Przeleje ci potem.
-Jaki escape room tyle kosztuje?-Zapytał zszokowany Rogers.
-Więzienie na Hawajach. Kończy mi się czas wiec wytłumaczymy ci wszystko jak przyjedziesz. Tylko proszę pospiesz się, Buck zaczął tresować jaszczurkę, która siedzi na oknie w celi.
-Ja z wami nie wyrobię, już do was jadę nie róbcie niczego co mogłoby wpędzić was w jeszcze większe kłopoty.- I się rozłączył.
Jeden z policjantów odprowadził ją do celi, którą dzieliła z Barnesem. Teraz była jego kolej na wykonanie telefonu.
-Zadzwoń do Nicka. Nie ma nazwy kontaktu tylko emotki, rozpoznasz bez problemu.- Powiedziała podając mu swoją komórkę kiedy się mijali.- Jak powiesz, że jesteśmy na Hawajach to powinien ogarnąć co chcieliśmy zrobić.
Wyszedł z celi a policjant za nim zamknął kratę. Nastolatka usiadła na metalowej ławeczce i zaczęła przyglądać się jaszczurce siedzącej na parapecie. Zwierzątko wydawało się zainteresowane nią bardziej niż ona. Kilka minut później do celi wrócił również Bucky.
-Jak myślisz, kto będzie szybciej?-Zapytał siadając obok niej.
-Fury, Sto procent, że już dzwonił do ojca, który zadzwonił do Strange'a, który ma otworzyć im portal więc daje im jakieś cztery minuty zanim się tu pojawią we trójkę.- Powiedziała wzruszając ramionami.
Siedzieli w celi, w której nie było nic poza oknem, jaszczurką i jedną ławką dlatego szybko zaczęli się nudzić. Usiedli na podłodze i zaczęli grać w łapki aż nie przerwało im chrząknięcie dochodzące zza kraty.
-Dzieci się dobrze bawią?-Zapytał Fury gdy zwrócili się obydwoje w jego stronę.
-Nawet bardzo tylko panowie policjanci nie uwierzyli, że mogę pracować dla Tarczy mając siedemnaście lat i bardzo się zdenerwowali widząc jak wchodzimy na jej teren.- Uśmiechnęła się nastolatka wstając.
-Przypomnij mi czemu to do mnie dzwonisz jak masz problem?- Powiedział podążając okiem za jej ruchami.
-Bo ty robisz dokładnie to samo. Poza tym nie zawsze dzwonie do ciebie. Tylko jeśli sprawa dotyczy twojej roboty.- Uśmiechnęła się szerzej wychodząc z celi otwartej przez jednego z policjantów.
-Zdajecie sobie sprawę, ze ja mogę tylko za was poręczyć ale kaucje i tak musicie zapłacić prawda?
-Ta, dlatego już tu jedzie Rogers i Szmatron.-Bucky parsknął na to jak nazwała blondynkę. Nawet Fury'emu drgnął kącik ust.
-W takim razie czekajcie tu na nich. A my sobie porozmawiamy jak wrócicie z wakacji.-Powiedział patrząc na czarnowłosą.
-Nie mam pojęcia o czym mówisz.-Odparła unikając jego wzroku.
-Wiesz doskonale, ale to nie rozmowa na teraz.-Odwrócił się by odejść jednak uświadomił sobie gdzie się znajduje.-Mogłabyś?
-A tak jasne.-Szybkim ruchem otworzyła my portal do siedziby Tarczy. Policjanci na posterunku popatrzyli na nich z lekkim przerażeniem.- Chyba właśnie sobie uświadomili, że siedzieliśmy tu tylko z grzeczności.-Wyszeptała do swojego chłopaka.
CZYTASZ
Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||Marvel
FanfictionPRACA BEDZIE PRZECHODZIĆ KOREKTĘ -Miałam już dość tej wrednej małpy, ciągle uważała się za lepszą niż inni. Poza tym po przyprowadzeniu was i tak ktoś dodał by dwa do dwóch więc wolałam zrobić to sama żeby wynik na pewno był dobry. Na dodatek serio...