-Nadal nie wiadomo kto poprowadzi te zajęcia?-Zapytała Brooke Mj siedzącą przed nią.
-Nie, ale podobno jest z jakiejś rządowej organizacji.- Odpowiedziała dziewczyna odchylając się do tyłu.
Klasa siedziała w strojach sportowych na trybunach sali gimnastycznej czekając na pojawienie się tajemniczego gościa. Jedynie Brooke nadal była w normalnych ubraniach. W oczekiwaniu na rozpoczęcie zajęć przeglądała media społecznościowe i maila. Zawiesiła się czytając zaproszenie na kolejny wywiad kiedy ktoś bezceremonialnie wyrwał jej z rąk urządzenie. Podniosła wzrok na osobę stojacą przed nią.
-A dla ciebie to potrzebne specjalne zaproszenie?-Zapytał mężczyzna powstrzymując uśmiech. Nastolatka rozejrzała się i zauważyła, ze reszta klasy stoi w szeregu na parkiecie.- W takim razie zapraszamy do reszty.-Powiedział.
-Nienawidzę cię, wiesz?-Powiedziała półgębkiem wstając.-Będziesz mnie teraz śledził?
-Nick przesyła pozdrowienia.-Powiedział z uśmiechem wymijając ją.
Zgodnie z poleceniem stanęła na końcu szeregu. On odrzucił jej należące do niej urządzenie, które sprawnie złapała nie odrywając od niego wzroku.
-Witam was szanowna młodzieży. Jestem Joel i dzisiaj poprowadzę dla was zajęcia z samoobrony. Dyrekcja uznała, że musicie umieć się obronić i dlatego jesteśmy tu dzisiaj razem.- Stał przed nimi w lekkim rozkroku z rękoma założonymi za plecami. Dopiero teraz Brooke zauważyła jak podobnie są ubrani. Takie same ciężkie buty i spodnie z mocnego czarnego materiału. Różnili się tylko koszulkami. Ona miała zwykły czarny top sięgający paska a Joel biały t-shirt z jego imieniem.- Czy ktoś z was miał już kiedyś styczność z tego typu zajęciami?- Cała klasa podniosła zgodnie ręce.- Tutaj w szkole?
-Tak, prowadziłam kiedyś lekcję samoobrony z Samem Wilsonem.- Powiedziała Brooke zaplatając ręce na piersi.
Joel wpatrywał się w nią przez chwilę z uśmiechem na co ona odpowiadała tym samym.
-Czyli jest szansa, że czegoś się nauczyliście.- Zaśmiał się.Dobierzcie się w pary i przećwiczcie chwile to co mieliście kiedyś pokazane. Zobaczymy czy cokolwiek pamiętacie. Jest was nieparzyście dlatego naszą księżniczkę zapraszam do mnie.
Dziewczyny z klasy zmierzyły ją złymi spojrzeniami ale rozeszły się w parach po sali. Brooke natomiast ostentacyjnie westchnęła i wolnym krokiem podeszła do ich instruktora.
-Znajdź sobie jakichś znajomych czy coś co?- Powiedziała podchodząc do niego.
-Ale po co, fajnie się ciebie wkurza.-Odpowiedział przeglądając jakieś dokumenty.
-Jak tam szyja co? Dobrze się oddycha bez kolana na tchawicy?- Powiedziała mrużąc oczy.
-Bardzo śmieszne.-Wymamrotał pod nosem. Podał jej jakieś akta.-Przeczytaj sobie na szybko. Nick twierdzi, ze może cię to zainteresować.
Nastolatka otworzyła teczkę i usiadła na podłodze opierając się plecami o ścianę. Najpierw szybko przekartkowała dokumenty by wiedzieć co w ogóle czyta. Okazało się, że są to akta sprawy Patrica.
Zaczęła czytać wszystko dokładnie nie zwracając uwagi na to co dzieje sie dookoła niej. Do rzeczywistości przywrócił ją dźwięk jej imienia.
-Brooke, może dołączysz?-Krzyknął do niej Joel a klasa zaczęła szeptać miedzy sobą. No tak, przecież się nie przedstawiała i jest z nim na ty. W odpowiedzi na pytanie mężczyzny wystawiła w jego kierunku środkowy palec nie odrywając wzroku od czytanych akt.- Chodź tu.
-Czytam jak byś nie zauważył.- Nadal nie podnosiła na niego wzroku.
-Masz dokładnie 10 sekund żeby odłożyć to, wstać i podejść do mnie.- Na te słowa Brooke podniosła na niego spojrzenie. Powoli zrobiła to co powiedział. Nie spieszyła się bo wiedziała, że i tak nic jej nie zrobi.
-Skoro już raczyłaś zaszczycić nas swoja obecnością może zechcesz pomóc mi w prezentacji?-Zapytał z uśmiechem błąkającym się po jego twarzy.
-Jak to Nick mówił?-Udawała, że się zastanawia.-A tak, już wiem. "Nie płacę ci za bicie moich agentów".-Udawała głos Fury'ego.
-"Ty mi w ogóle nie płacisz"-Teraz to Joel parodiował ją.
-Ej, nie mówię taki głosem.-Zaśmiała się i zadała cios, o który mu chodziło.
-Uwierz mi, że mówisz.-Odparł blokując jej uderzenie i tłumacząc klasie poszczególne ruchy.
-Ja przynajmniej nie awansowałam na pełnoetatową niańkę.-Dodała kiedy zadawał kolejny cios.
-Nie tylko ja awansowałem.-Powiedział a zaraz potem dalej tłumaczył klasie swoje działania.
-Ty coś wiesz.-Zmrużyła oczy i zadała trzeci cios znacznie szybciej niż pozostałe. On tylko wzruszył ramionami. Aby efektownie zakończyć prezentację przerzucił ją przez bark. Ktoś nie tak wytrenowany leżałby teraz na plecach narzekając na ból całego ciała jednak ona zgrabnie się przeturlała i wstała.-Gadaj co wiesz
-Dowiesz się w swoim czasie.-Odpowiedział jej z tajemniczym uśmiechem.
-Nienawidzę cię, wiesz?-Zapytała go mrużąc oczy.
-Taa, chyba jakoś to przeboleje.- Powiedział patrząc na nią. Po tym zwrócił się już do reszty klasy.-Dobierzcie się w pary i poćwiczcie to co zobaczyliście. W razie jakiś pytań jestem do waszej dyspozycji.- Uczniowie rozeszli się znowu po sali a on odwrócił się w stronę Brooke, która wbijała w niego spojrzenie.-A ty pozbieraj te papiery. Nie mogą tak leżeć.
Kolejny raz w ciągu tej lekcji zrobiła to o jej powiedział. Po zebraniu akt usiadła naprzeciw niego i zaczęła mu się bez słowa przypatrywać. Gapiłaby się tak nie mrugając jeszcze długo gdyby nie przyszła jej wiadomość. Z początku była zła, że ktoś zawraca jej głowę jednak widząc zdjęcie, które otrzymała, nie mogła się długo denerwować. Uśmiechnęła się do wyświetlacza.
-Co się tak szczerzysz. Jakiś chłopak czy co?-Zapytał z wrednym uśmieszkiem Joel na co czarnowłosa zadowolona podsunęła mu pod nos telefon z wyświetloną fotografią.
Wanda uwieczniła przesłodką scenę. Bucky spał na siedząco na kanapie z głową odchyloną do tyłu i rękami splecionymi na piersi a mały Stefan skulił się w przestrzeni między jego szyją a kapturem bluzy.
-A więc to tym zajmują się Avengersi w czasie wolnym?-Zapytał ze śmiechem oddając jej telefon.-Śpicie jak nic się nie dzieje i przygarniacie małe wiewiórki?
-Czasem jeszcze zdarzy się potrenować, wkurzać Nicka, Robić sobie nawzajem żarty. Ale generalnie to tak.-Odpowiedziała ustawiając sobie zdjęcie na tapetę.
-I banda bohaterów wie jak zajmować się takim małym gryzoniem?
-Nie wiedzieliśmy, ale mamy całkiem szybki internet.
Mężczyzna pokiwał głową. Na moment zapomniał, że rozmawia z córką najbogatszego człowieka tych czasów, która w dodatku jest geniuszem młodego pokolenia. Mając pieniądze i wiedzę ma się dostęp do wszystkiego czego dusza zapragnie.
Ktoś zawołał Joela by o coś zapytać więc mężczyzna wstał i podszedł do pary. Udzielił im jeszcze kilku wskazówek po czym wrócił na swoje wcześniejsze miejsce.
-Nie zostałabyś ze mną jeszcze na następnej godzinie?-Zapytał nagle.-Przydałaby mi się pomoc przy prezentacji. Nie chce nikomu zrobić krzywdy a ty nie gruchniesz o podłogę jak połamane krzesło.
Dziewczyna sprawdziła w planie czy zaraz po wf nie ma kolejnego spotkania i widząc, że następna jest lekcja angielskiego odpowiedziała, że chętnie mu pomoże.
CZYTASZ
Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||Marvel
FanfictionPRACA BEDZIE PRZECHODZIĆ KOREKTĘ -Miałam już dość tej wrednej małpy, ciągle uważała się za lepszą niż inni. Poza tym po przyprowadzeniu was i tak ktoś dodał by dwa do dwóch więc wolałam zrobić to sama żeby wynik na pewno był dobry. Na dodatek serio...