*44.2*

705 54 42
                                    

-Wyjaśnisz mi co ty robisz?-Zapytał Barnes pojawiając się obok siedzącej w samochodzie Brooke.

-Miałam zamiar wyciągnąć kulę. Skoro już jesteś to możesz mi pomóc.-Powiedziała spokojnie oddając mu przybory. On odebrał od niej przedmioty i odwrócił ją tak by mieć dostęp do rany. Obficie polał zranione miejsce płynem do dezynfekcji na co dziewczyna zacisnęła mocniej szczękę.-Zgaduje, że jesteś zły.

-Nie, skąd ci to przyszło do głowy.-Zapytał grzebiąc w jej ramieniu pęsetą próbując wyciągnąć z niej pocisk. Jedyne co wyrażała jego twarz do skupienie.

-Nie jestem ślepa.-Powiedziała patrząc mu w oczy.-O co chodzi?

-Zaatakowali nas, nie wiemy dlaczego, udało im się uciec a na dodatek ty zostałaś ranna.-Powiedział podnosząc na nią wzrok.- A mieliśmy odpocząć w czasie wakacji.

-Co do mnie to się nie martw. A jeśli chodzi o informacje to możemy coś na to zaradzić.-Uśmiechnęła się do niego delikatnie.-Z drugiej strony samochodu siedzi ten co mnie postrzelił więc można zadać mu kilka pytań.

Bucky wyciągnął kulę z ramienia nastolatki i zmarszczył brwi. Widząc, że dziewczyna nie żartuje uśmiechnął się szeroko, objął jej twarz dłońmi i pocałował. Razem okrążyli samochód i spojrzeli na leżącego na ziemi faceta.

Po chwili dołączył do nich Steve, który pierwsze co zrobił to mocne przytulenie nastolatki.

-Dziękuję, że ją ochroniłaś.-Powiedział mocno ją trzymając.

-Tak, tak jasne, nie ma problemu. Puść mnie już proszę.-Dało się słyszeć stłumiony głos czarnowłosej. Blondyn wypuścił ją ze swoich ramiona a ona przyłożyła palce do rany, z której na nowo zaczęła się sączyć krew.-Ała.

-Jesteś ranna?-Zapytał Rogers na co Bucky posłał mu mrożące spojrzenie.-Przepraszam, nie zauważyłem.

-Spoko, możemy teraz porozmawiać z naszym nowym kolegą.-Podeszła do mężczyzny opartego o samochód. Kucnęła przy nim i poklepała go po twarzy żeby go ocucić.- Wstajemy śpiącą królewno.

Kiedy się ocknął nastolatka odsunęła się od niego. Przyjaciele zaczęli zadawać mu pytania, na które ten nie odpowiadał. Mierzył ich wszystkich pogardliwym spojrzeniem. Po jakimś czasie wypowiedział jedynie kilka słów po rosyjsku.

-Co on powiedział?-Zapytał zdezorientowany Rogers.

-Krótko mówiąc "Spierdalajcie, nic wam nie powiem".-Odpowiedziała mu Brooke, która opierała się o maskę samochodu. Odwróciła wzrok na przyjaciół, którzy przypatrywali się jej zdziwieni.-Co?

-Od kiedy znasz rosyjski?-Zapytał Bucky.

-Nie znam, Loki uczył mnie kiedyś przydatnych zwrotów w wielu językach. Przydaje się jak dużo podróżujesz.- Wzruszyła ramionami a jej twarz wykrzywiła się w grymasie bólu.-Zabierzmy go do Tarczy, odpoczniemy trochę a noc za kratkami pomoże rozwiązać mu język. Poza tym potrzebuje czegoś przeciwbólowego albo kogoś zabije.

Natychmiast znalazł się przy niej Bucky skanując wzrokiem każdy fragment jej twarzy. Była wyraźnie bledsza niż normalnie. Spojrzał na jej ranę, z której nadal sączyła się delikatnie krew.

-Ma rację, zabieramy się do bazy. Wygląda na to, że trzeba ci to zszyć.- Powiedział Barnes nie odrywając od nastolatki wzroku.

Zapakowali mężczyznę do samochodu po czym sami do niego wsiedli. Tym razem prowadził brunet, para blondynów siedziała na tylnej kanapie a między nimi nadal skrępowany napastnik.

Na przednim siedzeniu Brooke walczyła by nie zasnąć. Cały dzień ją wyczerpał a upływająca krew na pewno nie dodawała jej energii. Nie chcąc odpłynąć nastolatka szczypała się po rękach. Niewiele jej to dało i gdzieś w połowie drogi do bazy przestała kontaktować ze światem zewnętrznym.

Ja tylko udaję wszechwiedzącą 1&2||MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz