Chapter 57

467 52 14
                                    

Tosia

- KU*WA OTWIERAĆ TO!! - krzyczałam szarpiąc za kraty. Nie wierzę.. Słyszałam że coś się tam działo. Słyszałam.. Innych YouTuberów? Czy udało im się uratować Karola i Huberta?..

NIE WIEM BO KUŹWA MNIE TU ZOSTAWILI!!!

Ehh.. No jest jeszcze Karolina.

- To.. Co teraz? - spytała blondynka.

- Karol miał jedyny klucz do cel. Zabrał go, więc.. Pa pa! - powiedziałam.

- C..Co?.. - Karolina nie rozumiała za bardzo co się dzieje. Ja bez słowa zrobiłam to, co wcześniej zrobił Hubi. Wspiełam się po kratach, po czym przecisnęłam się przez szparę i zeskoczyłam na ziemię. (kurrr Derma625 miałam ci to rozrysować xDD kiedyś to zrobię!)

- Ej! Ja jestem za duża! Nie przecisnę się! - powiedziała Karolina.

- No właśnie wiem. Pa pa! - powiedziałam, po czym wybiegłam z pomieszczenia. Budynek był CHYBA pusty. Nie licząc oczywiście mnie, Karoliny, a no i jeszcze Julki która wciąż siedzi sama w oddzielnym pomieszczeniu iks de.

Angular

- Ostra akcja, co nie? - spytał Michał.

- No.. - odpowiedziałem. Spacerowaliśmy właśnie po parku. Słońce górowało nisko nad horyzontem. Powoli zapadał wieczór.

- Na szczęście wszystko dobrze się skończyło - odezwał się znowu Michał. Wchodziliśmy teraz na most. Zachód słońca pięknie odbijał się w tafli wody. Czułem spokój.. Ale wciąż jedna rzecz mnie zastanawiała.

Co mogło wydarzyć się w tym pokoju gdyby nie ten głupi telefon?

Musiałem to wiedzieć. Zresztą myślę że to dość ważny temat do którego i tak prędzej czy później byśmy wrócili.

- Michał?.. - zacząłem. Popatrzyłem w jego stronę. Chłopak opierał się teraz o belkę i spoglądał na wodę.

- Tak? - spytał.

- C..Co chciałeś mi wtedy powiedzieć? - spytałem go. Momentalnie zrobiłem się bardzo zestresowany. Blondyn popatrzył mi głęboko w oczy. (OKEJ DLA MNIE TO BLONDYN)

- Bo wiesz.. Ja chyba już znalazłem tą jedną osobę której mogę bezwzględnie zaufać - powiedział.

- Tak? A kim jest ta osoba? - spytałem.

- Tobą Arek - odpowiedział. Na twarzy zawitały mi lekkie rumieńce. Oderwałem na chwilę wzrok od jego przepięknych, zielono-niebieskich oczu i spojrzałem w wodę.

- To miło.. - wydusiłem z siebie.

- Zawsze mogłem na tobie polegać. Wtedy kiedy do ciebie zadzwoniłem, ale nie odzywałem się, od razu zrozumiałeś że coś jest nie tak. Potem kiedy przyszedłeś do tego hotelu i tłumaczyłeś mi coś o zaufaniu, zrozumiałem że to tobie mogę ufać. Nie zostawiłeś mnie, a to była jedna z najgorszych chwil w moim życiu. Dziękuję - powiedział Michał. Mój wzrok powędrował spowrotem do jego oczu.

- Nie ma sprawy. Tak postępują przyjaciele, prawda? - odpowiedziałem.

- Przyjaciele.. - wyszeptał - Nie jesteś moim przyjacielem - zatkało mnie. Nie rozumiałem o co mu teraz chodzi.

- N..Nie?.. - spytałem.

- Jesteś dla mnie kimś więcej. Kimś o wiele ważniejszym niż tylko zwykłym przyjacielem - powiedział. W jego oczach pojawił się błysk. Mógłbym przysiądz że zamieszkały w nich świetliki - Wtedy kiedy ostatnim razem chdziliśmy tu po parku, powiedziałem ci coś o dziwnym uczuciu między nami. Ja.. Ja chyba już wiem co to jest - kontynuował.

- Co takiego?.. - spytałem. Michał podszedł bliżej do mnie i położył mi rękę na ramieniu.

- Miłość - odpowiedział. Wszystkie negatywne uczucia we mnie nagle zniknęły. Czułem.. Euforię? Nasze twarze zbliżały się do siebie. Przymknąłem oczy. Michał zrobił to samo. Po chwili nasze usta musnęły się. Powoli przeobraziliśmy to w delikatny, nieśmiały pocałunek.

Pomimo że zakończył się po paru sekundach, dla nas były to wieki.

- Kocham cię, Arek - powiedział Michał.

- Ja ciebię też kocham, Michał - odpowiedziałem. Nasze usta ponownie się połączyły.

Hubert

Wstaliśmy rano wyjątkowo wypoczęci. Hmm.. Ciekawe dlaczego..

Nie przedłużając, jak co rano po prostu ubraliśmy się i zjedliśmy śniadanie. Potem dziewczyny jak zwykle zamknęły się w "głównej bazie dowodzenia DxD" czyli w pokoju gościnnym. A ja z Karolem.. No właśnie.. Co?

- Kariii - przeciągnąłem.

- Taaaaak? - on również to zrobił. Brzmiało dziwnie. Lepiej więcej tak nie róbmy.

- Co byś chciał dzisiaj robiiiić? - spytałem. Kurr.. Miałem tak nie robić. To uzależnia!

- Nie wiem.. Ale.. Pamiętasz co mieliśmy robić jeszcze przed twoim porwaniem? - spytał. Na chwilę wróciłem myślami do tamtego dnia.

Po chwili Karol postawił przede mną talerz z gotowym twarożkiem. Spróbowałem go.. Jak zwykle pyszny!

- To co.. Jedziemy dzisiaj do twojej mamy? - spytałem podczas jedzenia.

- Wiesz co.. Mam małą sprawę do załatwienia.. Może po południu? Ewentualnie jutro? - odpowiedział.

A no tak! Mieliśmy jechać do jego mamy!

- Jesteś pewien że chcesz to zrobić dzisiaj? Nie chcesz może choć na chwilę odpocząć od tego wszystkiego? - spytałem.

- Nie... Ja muszę teraz.. Zaraz! Czuję że później będzie po prostu za późno.. - odpowiedział, po czym szybko pobiegł do naszej sypialni. Poszedłem za nim. Chłopak właśnie wyrzucał ubrania z szafy. Patrzyłem na jego ruchy.

- No co tak stoisz? Pakuj się! - pogonił mnie.

- Jesteś pewien że chcesz jechać dzisiaj? - spytałem go tak dla pewności.

- Jestem bardziej niż pewien - odpowiedział. No nic, chyba muszę. Już miałem wyjmować walizkę, gdy usłyszałem głośne dobijanie się do drzwi. Wyszedłem z pokoju sprawdzić kto to. Otworzyłem drzwi, a zza nich wyskoczyła na mnie Tosia.

- WY PRYNCYPAŁY!! ZAPOMNIELIŚCIE O MNIE!! - krzyczała.

- Hej, uspokój się! To nie tak, my.. My mieliśmy bardzo dużo na głowie! - wymyśliłem na szybko.

- Dobra, olać. Co tam u was? - zmieniła temat.

- Pakujemy się i wyjeżdżamy - powiedziałem.

- Ooo super, a gdzie jedziecie? - spytała.

- To długa historia.. - odpowiedziałem. Nagle przyszedł do nas Karol.

- O hej Tosia - przywitał ją.

- No cześć! - odpowiedziała dziewczyna z fałszywym uśmiechem. Oj tam noo.. Przejdzie jej!

- Gdzie Karolina i Julia? - spytał szatyn.

- One? Dalej w mym apartamencie w koszarach - zaśmiała się. Ja z Karolem popatrzyliśmy się na siebie, po czym westchnęliśmy.

- Chce nam się po nie wracać? - spytałem.

- Aaa po prostu wyślijmy tam kogoś - odpowiedział Karol, po czym wrócił do pokoju. Tosia poszła do reszty dziewczyn, a ja wróciłem do pakowania się. To będą ciężkie chwile dla Karola, ale skoro on tego chce..

Siemu!

Informuję was jeszcze raz że wyjeżdżam i przez tydzień nie będę miała internetu. Nie wiem czy będą się wtedy pojawiać rozdziały, ale może uda mi się ogarnąć coś z danymi komórkowymi. Zobaczy się.

No to cześć!

Słowa - 950
~Kicialka

Dwa Oblicza Karola//DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz