Chapter 79

310 39 25
                                    

Jak mnie tu dawno nie było... Sorki ;c

Jachimozo
Piliśmy herbatę bardzo agresywnie i niespokojnie. Nie wiem jak ten kochany idiota mógł wysłać tych debili do swojego programu bez czyszczenia im pamięci. Like.. To jak budować domek z kart i prawie go skończyć, ale w ostatniej chwili postawić przy nim wiatrak i go zdmuchnąć. No co za dzban.

- Co teraz? - zapytałem po kolejnym agresywnym i niespokojnym siorbnięciu.
Maciek również siorbnął bardzo agresywnie i niespokojnie.

- Nie wiem - odpowiedział, po czym kontynuowaliśmy agresywne i niespokojne siorbanie.

Hubert
- Chodźcie za mną - powiedziała Kicialka, gdy wyszliśmy z jaskini. Słońce poraziło moje oczy. O dziwo był jeszcze dzień, ale robiło się późno.

- Nie możemy iść do domu? Chciałbym odpocząć.. No i robi się ciemno, a w nocy przecież..

- Tam gdzie idziemy nie dorwie cie żaden creeperek czy zombie - przerwała mi dziewczyna. Zaczęła budować coś z bloków, które przed chwilą wykopaliśmy. Robiła z nich jakiś kwadrat.. A nie jednak prostokąt. Prostąk o wysokości trzech bloków i dwóch szerokości. Wyglądał trochę jak koło, bo nie miał rogów. Po zbudowaniu tego czegoś Kicialka wyjęła zapalniczkę i podpaliła jeden blok. Ogień w mgnieniu oka zamienił się w.. Jakąś aurę? Trochę jak wtedy w Oazie Życia.

- Zanim tam wejdziemy, musimy wziąść coś z mojego domu - powiedziała dziewczyna kierując się w stronę drewnianej chatki. Poszliśmy za nią. Nagle ona.. Po prostu zniknęła.

- Eeemm.. - odezwałem się.

- Kicialka? - powiedział Karol. Rozglądaliśmy się po pomieszczeniu, ale nigdzie jej nie było. Po chwili dziewczyna.. Wyszła zza obrazu.

- Mam coś dla was - powiedziała, po czym dała nam zbroję. I to nie byle jaką! Diamentową! Z czego widziałem była też zaklęta. Największym efektem było Odporność na Ogień IV, potem wchodziła w to jeszcze jakaś Ochrona III i inne takie duperele.

- Koozaaak - skomentował Karol.

- A po co nam aż taka odporność na ogień? - spytałem zakładając zbroję na siebie.

- Zobaczysz - odpowiedziała Kicialka mrugając do mnie porozumiewawczo.

- Ale zaraz.. Mówiłaś przecież że nie masz żadnych dobrych rzeczy.. - powiedziałem po chwili.

- No bo w magazynie nie mam - odpowiedziała dziewczyna.

- To gdzie ty teraz byłaś? - spytał Karol.

- W schowku za obrazem - powiedziała Kicialka. Razem z szatynem patrzyliśmy się na nią jak na debila.
- Okej, nie ważne, chodźmy - dziewczyna ruszyła do wyjścia.

Na zewnątrz było już ciemno. Co ja tam ujrzałem..
Ludzie bez skóry, zieloni ludzie, przerośnięte pająki sięgające kolan i ogórki na nogach.

- Ups.. No to biegiem! - krzyknęła Kicialka, po czym biegiem ruszyliśmy do portalu. Wskoczyliśmy do niego, a mi bardzo zaczęło kręcić się w głowie..

Karol
- AAAAAAA! - usłyszałem dziewczęcy pisk.

- RYYYJ! - krzyknęła Kicialka. (ewww.. Musiałam :>)

- CO TO JEST??? - wydarł się Hubert. Patrzył się przerażony w stronę jakichś.. Zgniłych świń stojących na dwóch nogach z lianami na ciele, a na dodatek ze złotymi mieczami.

- Pigmeny to takie typowe dresy. Jak nie czepisz się ich, to one nie czepią się ciebie - powiedziała dziewczyna.

- Gdzie my tak w ogóle jesteśmy?- zmieniłem temat.

Dwa Oblicza Karola//DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz