Chapter 81

291 34 14
                                    

No czy on nie jest piękny?

Roxu wyleciał do Strasbourg'a (nie wiem jak to jest po polsku xd) po to, aby bronić nasz internet!#

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Roxu wyleciał do Strasbourg'a (nie wiem jak to jest po polsku xd) po to, aby bronić nasz internet!
#

stopacta2 pamiętajcie! :<

Roxmb
Wychodząc z portalu przywitał mnie kwadratowy świat. Wszystko było stworzone z sześcianów, oprócz nas samych, co było w sumie troszeczkę dziwne, ale..

- Rany.. To naprawdę Minecraft! - odezwałem się zafascynowany, jakbyśmy nie zauważyli tego będąc jeszcze w Netherze. Wszyscy powoli wychodzili z portalu. Na samym końcu wyszła z niego Kicialka.
Kicialka..
Śmiesznie się złożyło że jest moim widzem. Niestety.. Jest też i fangirl..
I mówię tu "niestety", bo nie raz miałem już do czynienia z takimi osobami. Co prawda, ona mówiła że nie będzie mi za bardzo "zawracać gitary", ale widzę jak do mnie wzdycha i wątpię, aby się tego trzymała. No cóż, póki co jest ona naszą jedyną nadzieją, więc chyba nie mam wyjścia..
Roxu! Myśl pozytywnie! Nawet jej nie znasz! Może na wzdychaniu się skończy..

- Jesteśmy wszyscy? - odezwała się brunetka.

- Z czego widzę tak - odpowiedziała Kama.

- Okej, i idealnie, znowu robi się wieczór - powiedziała Kicialka. Faktycznie, kwadratowe słońce powoli chowało się za kwadratowe wzniesienia w oddali.
- Chodźcie - wszyscy ruszyliśmy za nią. Dziewczyna zaprowadziła nas do średniej wielkości drewnianego domku.

- Uff.. To była przygoda - westchnął Karol opadając na kanapę zbudowaną ze schodów i półpły.. Bloków.

- Co teraz? - spytałem patrząc na dziewczynę w kociej bluzie.

- Teraz, jak już mówiłam, idę do pracowni robić mikstury. Wiesz.. Jak chcesz to możesz mi pomóc - powiedziała z uśmiechem Kicialka.

- Nie.. Wiesz co? Nie znam się na alchemii.. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Grając w Minecraft prawie nigdy nie robiłem potek, a jak już to patrzyłem na receptury w internecie.

- Ehh.. - westchnęła zawiedziona dziewczyna.
- Never mind. Aby nie tracić czasu, potrzebuję osób które mogłyby polować na Endermany. Będziemy potrzebować ich pereł. W tym celu rozdzielę was na warty. Osoby trzymające wartę polują, reszta śpi. Ustalmy że jedna warta będzie trwała po dwie godziny. Noc ma ich dziesięć. A więc wychodzi nam pięć wart po dwie osoby na jedną. Razem będzie nam potrzeba dziesięć osób, a mamy nawet więcej, więc na spokojnie wszystko się uda - obliczyła Kicialka.

- A co mają robić osoby które czekają na swoją wartę? - spytał Zipek.

- Spać. Wszyscy macie jak najwięcej spać, bo siła wam się niedługo bardzo przyda. Jak komuś skończy się warta, to budzi dwie następne osoby, a sama idzie spać. Ale to budzi DWIE OSOBY, a nie cały dom, jasne?? - odpowiedziała dziewczyna.

- Ja z Arkiem możemy wziąć pierwszą wartę - powiedziałem.

- A jesteś pewien że nie znasz się na alchemii? - dopytywała Kicialka.

- Tak, jestem pewien.. - westchnąłem.

- Eww.. - jęknęła w odpowiedzi.

- To ja z Piotrkiem bierzemy drugą - zgłosił się Tritsus.

- Ja z Zysią trzecią! - krzyknęła Agata.

- To ja i Kama możemy wziąć czwartą - odezwała się Kitty.

- No to ja z Julką bierzemy ostatnią - powiedziała Ola.

- A więc warty przydzielone. Pamiętajcie, DWIE godziny, a potem SPAĆ. Ale za nim pójdziecie SPAĆ, macie obudzić DWIE następne osoby. Zrozumiano? - powtórzyła Kicialka.

- Tak! - krzyknęliśmy wszyscy.

- No to start! Roxu, Angus, na wartę! A ja ogarnę miksturki.. Sama.. Mehh.. - westchnęła dziewczyna kierując się po schodach na górę. Reszta poszła do gościnnego, a ja z Arkiem wyszliśmy na zewnątrz.

Na dworze panowała już ciemność. Usiedliśmy na tarasie i obserwowaliśmy zombiaki, które wałęsały się w oddali. Ich logika nie pozwalała im zobaczyć nas w świetle pochodni przyczepionych do płotków, więc mieliśmy spokój. Jedyne co musieliśmy robić, to wypatrywać Endermanów.

- Michał.. - odezwał się Arek.

- Co jest? - spytałem zwracając głowę w stronę chłopaka. Blondyn siedział ze splecionymi rękami i głową pochyloną w dół.

- Bo.. Ta Kicialka.. Ona.. Emm.. Nie wiem jakby ci to powiedzieć.. Mmm.. - jąkał się Arek.

- Ciągle się do mnie przywala? - dokończyłem za niego.

- No.. Tak. Mniej więcej tak - potwierdził chłopak.

- Słuchaj.. To jest zupełnie normalne. Kicialka jest jeszcze nastolatką i jest fangirl. To normalne że ma ona swoich idoli, z którymi wyobraża sobie związek, planuje ślub i Bóg wie co jeszcze.. Ale to tylko taki wiek. Zresztą.. Ja kocham ciebie. Ciebie i tylko ciebie i nikt nigdy mi cię nie zabierze - powiedziałem obejmując go. Chłopak się uśmiechnął i spojrzał mi w oczy. Ja również posłałem mu ciepły uśmiech.
- A tak w ogóle to nie interesuję się już dziewczynami - dodałem, po czym obaj wybuchnęliśmy śmiechem.

- No niby tak, ale.. Interesowałeś się - ciągnął dalej Arek.

- No i co? Ty też - powiedziałem.

- No tak, ale nigdy nie miałem poważnej partnerki. A ty miałeś. I gdyby nie to że cię zdradziła, to pewnie dalej byś z nią był, i.. Ahh
.. - westchnął Arek.

- Ehh.. Mam ci powiedzieć dlaczego jednak warto mieć dziewczynę?.. - zacząłem niepewnie.

- D.. Dlaczego?.. - spytał smutno chłopak. Jego oczy powoli zachodziły się łzami.

- Nie warto - odpowiedziałem krótko, po czym mocno go przytuliłem.

- Ty idioto! Prawie się przez ciebie rozpłakałem! - krzyknął Arek śmiejąc się.

- Hahah.. Wybacz.. Musiałem - powiedziałem również się śmiejąc.

- Mój kochany idiota.. - szepnął blondyn patrząc mi głęboko w oczy.

- Twój.. - wyszeptałem.
- I nikogo więcej - dodałem, a nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Kilka centymetrów dzieliło nas od pocałunku, gdy usłyszeliśmy dźwięk teleportacji. Odwróciliśmy głowy w tamtą stronę. Kilka metrów przed nami stał Enderman.

- Jest nasz.. - wyszeptałem.
- Patrz mu na nogi - powiedziałem do Arka, po czym ostrożnie do niego podeszliśmy. Tuż przy nim wyciągnęliśmy miecze, po czym pociachaliśmy go na strzępy. Enderman zginął krzycząc jakieś zmodyfikowane ludzkie słowo, pozostawiając po sobie trochę exp'a i drop.

- Easy! - krzyknął Arek unosząc Ender-Perłę do góry.

- Tylko dwie godzinki polowania? Ta Kicialka w ogóle nie da nam się zabawić! - powiedziałem wypatrując kolejnego celu.

Tiaaa wiem że mało tu DxD ostatnio, ale postaram się żeby było go więcej. Ja tu mam dużo shipów noooo...
Ale był cute moment? Był! Więc nie narzekać.

Ja się staram nie wpychać w RxA XDD

Słowa - 934
~Kicialka

Dwa Oblicza Karola//DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz