Chapter 56

437 45 33
                                    

Heju!

Ogłaszam że w tym rozdziale pojawi się nowa postać!

Proszę.. Błagam.. Nie piszcie mi już że checie aby wasza postać się tu pojawiła, bo już nie mam gdzie was upychać xD

A zaczęło się że po prostu Gofereq do mnie napisał żebym dodała Zysię... Ahh.. XD

No dobra, lecimy!

Hubert

Minęło już kilka dobrych minut od kiedy ten królik wybiegł z pokoju. Totalnie nie wiem skąd on się tu wziął i jak ma nam pomóc, ale to chyba nie czas na takie rozmowy.

Obok mnie siedział Karol i głaskał mnie po włosach. Może i było to przyjemne, ale czułem się dziwnie.. Przypominam że wciąż byłem przykłuty do łóżka i to nago. Fakt faktem, Kari nie raz już widział mnie bez ubrań, ale.. Po prostu czułem się dziwnie. Nawet nie zauważyłem kiedy moja twarz przybrała nieco.. Mocniejszych kolorów.

- Co pomidorku? Nie martw się, nie patrzę tam. Ja tylko zerkam.. - odezwał się Karol, przez co zrobiłem się jeszcze bardziej czerwony. Na całe szczęście ten cały królik zdążył już wrócić. Wskoczył na Karola przy okazji podając mu.. Klucz do kajdanek!! (sory Derma625, nie będzie pasztetu)

- Wow.. - skomentowałem.

- Mówiłem że jest niezły - mrugnął do mnie. Potem wyzwolił mnie z kajdanek. Od razu rzuciłem się po swoje ubrania, które były porozwalane po całym pokoju.

- Nie musisz się ubierać, wyglądasz dobrze - zaśmiał się szatyn. Spaliłem już kolejnego w tej minucie buraka i bez słowa się ubrałem.

- To co teraz?.. - spytałem.

- Teraz, to.. - zaczął Karol, ale nie dane mu było dokończyć. Do pokoju wparował nieźle wkurzony Maciek.

- KU*WA - krzyknął, po czym do mnie podszedł - TY! Ty.. Jak mogłeś?! Przekrzywiłeś mi przegrodę!! - wykrzyczał mi prosto w twarz.

- Ups?.. - odpowiedziałem tylko. Nie żeby coś, ja byłem z siebie dumny. Karol do nas podszedł i odepchnął Maćka.

- Co ty do cholery chciałeś mu zrobić zboczeńcu?! - krzyknął szatyn.

- Ja?.. Ja tylko się z nim bawiłem! Zresztą MOGĘ. Jesteście skazani na mnie, na moje warunki, moje jedzenie, moje humory, a także na moje zboczenie - powiedział.

- Nie wydaje mi się! - usłyszeliśmy dobrze znany nam głos. Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy Michała. Koło niego stał jeszcze Arek z Dominikiem.

- Co wy tu?.. - spytał zszokowany Maciek. Nikt mu nie odpowiedział. Chłopak po chwili gwałtownie ruszył z miejsca. Odepchnął chłopaków i wybiegł z pomieszczenia. Biegł korytarzem i skręcił w jedną z jego uliczek. Tam musiał się zatrzymać.

- A dokąd to? - spytała go Laura. Maciek szybko pobiegł w inną stronę.

- Ohayo! - przywitała go Zysia. Sheo ponownie skręcił w inną uliczkę.

- Elo mordo! - krzyknął Piotrek. Maćkowi powoli kończyły się drogi ucieczki. Skręcił ponownie na inny korytarz.

- Znowu się spotykamy! - krzyknęła Agata. Chłopak się nie poddawał.

- Do you have some milk? - spytała go Kitty. To była jakaś zabawa! Bawili się nim! Ha ha!

- So baby tell me one more beautiful lie, one touch and I ignite.. - zaśpiewała z innej strony Kama. Skończyły mu się drogi ucieczki. Był w pułapce. Szybko pobiegł drogą do wyjścia. Przy schodach czekały na niego Julia z Olą.

Dwa Oblicza Karola//DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz